Real traci zbyt dużo goli w pierwszych minutach

W niedzielny wieczór Real Madryt już po raz czwarty w tym sezonie stracił gola w pierwszych minutach spotkania. W poprzednich trzech przypadkach udawało się odwrócić wynik na swoją korzyść, ale nie tym razem. Atlético nacisnęło na słaby punkt Królewskich, który ci maskowali dobrymi wynikami w ostatnich tygodniach. Trzeba sobie już otwarcie powiedzieć, że Los Blancos mają problemy na początku meczów. 

Real rozegrał w tej kampanii siedem meczów i cztery z nich zaczął od utraty bramki. W Almerii musiał odrobić straty po golu na 0:1 w trzeciej minucie. W meczach przeciwko Getafe i Realowi Sociedad (oba na Bernabéu) było mniej więcej tak samo: obie drużyny objęły prowadzenie przy pierwszej możliwej okazji i zmusiły podopiecznych Ancelottiego do pogoni za wynikiem. 

Derby były najdokładniejszym przykładem chaotycznych pierwszych minut w wykonaniu Los Blancos. W nieco ponad kwadrans Królewscy stracili dwa gole. Zespół ponownie popełnił rażące błędy i tym razem nie było już odwrotu. Co prawda drużyna do wczoraj nie straciła punktów, ale przyjmowane bramki były czerwonymi lampkami, które zapalały się jedna po drugiej. Przetrwanie pierwszego kwadransa jest wyzwaniem dla Ancelottiego i jego zawodników, które muszą podjąć, jeśli nie chcą już oglądać powtórek zdarzeń z Metropolitano.

Bez swoich podstawowych bocznych obrońców Real ma dość istotną lukę w tyłach. Po pierwsze Fran García już po raz drugi raz zszedł z boiska szybciej, niż powinien. Po drugie Lucas Vázquez także bardzo cierpiał i szybko został zmieniony. Zespół krwawił na bokach i właśnie tam Ancelotti będzie musiał interweniować, aby znaleźć rozwiązania. Trener na konferencji pomeczowej wyraził swoje zaniepokojenie serią spotkań, które jego gracze rozpoczynali od straty gola, oraz brakiem ich pewności w defensywie. Włoch powiedział: „To problem, o którym rozmawialiśmy i będziemy nadal o tym rozmawiać, ponieważ jest to dla nas duży kłopot”.