Simeone zapewnił równowagę

Chociaż mecze derbowe zawsze rządzą się swoimi prawami i na drugi plan schodzą wówczas takie aspekty jak miejsce w tabeli, forma zespołu czy kontuzje poszczególnych zawodników, to czynnikiem mającym bardzo duży wpływ na historię derbów Madrytu jest postać Diego Simeone. Podczas gdy przed erą argentyńskiego szkoleniowca Los Rojiblancos mieli za sobą czternaście lat, na przestrzeni których zanotowali w starciach z Realem Madryt sześć remisów i aż dziewiętnaście porażek, tak w ciągu ostatnich jedenastu lat bilans ten wygląda już zupełnie inaczej.

Teraz kibice na Cívitas Metropolitano do pojedynków ze swoim rywalem zza miedzy podchodzą z zupełnie innym nastawieniem niż wcześniej. Na przestrzeni ostatnich 39 bezpośrednich starć Atlético zanotowało dziesięć zwycięstw (zdobywając przy tym trzy tytuły w postaci Copa del Rey, Superpucharu Hiszpanii i Superpucharu Europy), czternaście remisów i piętnaście porażek.

Oczywiście nie można tutaj zapomnieć o tych dwóch najbardziej bolesnych porażkach w finałach Ligi Mistrzów – najpierw po dogrywce w 2014 roku, a następnie po serii rzutów karnych w 2016 roku. Z drugiej strony spośród ostatnich 23 finałów z udziałem Realu Madryt Barcelona (w poprzednim sezonie w Superpucharze Hiszpanii) i właśnie Atlético (trzykrotnie) były jedynymi klubami, które były w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Ponad połowa ligowych derbów bez porażki
Patrząc na same ligowe rozgrywki derby Madrytu od przyjścia Simeone również obrały zupełnie inny kierunek. Na przestrzeni jedenastu sezonów przed pojawieniem się Argentyńczyka ligowy bilans Atlético wynosił sześć remisów i czternaście porażek. Z kolei od 2012 roku w 23 bezpośrednich starciach w La Lidze piłkarze Atleti byli w stanie zanotować pięć zwycięstw i dziewięć remisów, co oznacza, że punktują w 61% wszystkich ligowych pojedynków z Realem Madryt.