Pięć na pięć!
W meczu piątej kolejki La Ligi Real Madryt wygrał u siebie z Realem Sociedad 2:1. Wynik już w piątej minucie otworzył Ander Barrenetxea, który dobił swój strzał po interwencji Kepy Arrizabalagi. W drugiej połowie dzięki dwóm asystom Frana Garcíi i trafieniom Fede Valverde oraz Joselu Królewscy odwrócili wynik meczu i sięgnęli po kolejne trzy punkty.
Fot. Getty Images
Real Madryt czekało dziś jedno z najtrudniejszych zadań pierwszego etapu tego sezonu i o tym przekonaliśmy się bardzo szybko. Gol Andera Barrenetxei przebudził Królewskich, ale ciągle musieli uważać na szalejącego na prawym skrzydle Take Kubo, który świetnie radził sobie z Franem i Kroosem. W rzeczywistości wynik 0:1 do przerwy nie odzwierciedlał tego, co działo się w pierwszej połowie. Madrytczycy mieli swoje szanse, ale byli bardzo nieskuteczni. Gdy już mieli okazję, strzelali często prosto w Remiro.
Wydawało się, że zmiany personalne są nieuniknione. Fran i Kroos nie dojeżdżali w obronie, środek pola nie umiał znaleźć stabilizacji, a z przodu alternatyw właściwie i tak nie ma – a przynajmniej tak można sądzić po tym, co robi Carlo Ancelotti. Na drugą połowę wybiegła jednak ta sama jedenastka, która poprawiła jedną rzecz: skuteczność. Pierwsza akcja tej części meczu trwała 40 sekund, piłka chodziła od nogi do nogi, a w końcu spotkała się z kopytem Fede Valverde. Asystę przy tym trafieniu zaliczył Fran, a czternaście minut później powtórzył ten wyczyn. Tym razem dograł prosto na głowę Joselu, który uciekł spod krycia i równie dobrym strzałem zamknął akcję.
Real Madryt nie musiał się dziś podobać, jednak zaprezentował dobry, ofensywny futbol z wieloma sytuacjami i strzałami. Kilka elementów na pewno jest do poprawy – choćby drużynowa gra defensywna, przez którą Sociedad mógł strzelić więcej niż jednego gola. Druga sprawa to skuteczność – Joselu i Rodrygo mieli w pierwszej połowie doskonałe okazje i mogli uspokoić to spotkanie. Nie chodzi przecież o to, żeby po każdym meczu na Bernabéu dzwonić po kardiologa. Emocje dostarczane przez tę drużynę są jednak w dalszym ciągu na odpowiednim poziomie.
I choć możemy narzekać na to, jak wygląda kadra, jakie decyzje podejmował zarząd i jak tym wszystkim zarządza Carlo Ancelotti, jesteśmy przekonani, że każdy kibic Realu Madryt w ciemno wziąłby 15 zdobytych punktów na 15 możliwych w pierwszych pięciu kolejkach, niezależnie od stylu. A ten styl nie jest wcale taki zły. Przy tym trzeba powtórzyć: jest nad czym pracować.
Real Madryt – Real Sociedad 2:1 (0:1)
0:1 Barrenetxea 5'
1:1 Valverde 46' (asysta: Fran García)
2:1 Joselu 60' (asysta: Fran García)
Real Madryt: Kepa; Carvajal, Rüdiger, Alaba, Fran García (74' Nacho); Tchouaméni (62' Modrić), Valverde (87' Lucas), Kroos, Bellingham; Rodrygo (87' Brahim), Joselu (62' Camavinga)
Real Sociedad: Remiro; Traoré, Zubeldia, Le Normand, Tierney (69' Aihen); Zubimendi, Brais (81' Zacharian), Merino, Barrenetxea (81' Ali-Cho); Kubo, Oyarzabal (81' Sadiq)
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze