Kobiecy Real Madryt ma nieuregulowany dług?

Po sezonie przejściowym 2019/20 Real Madryt za zgodą swoich socios 1 lipca 2020 roku wchłonął CD Tacón i stworzył sekcję futbolu kobiet. Sam Real tamtego dnia w oficjalnym komunikacie informował, że Federacja przyjęła dokumentację w tej sprawie i ją zatwierdziła, tworząc miejsce w swoich rozgrywkach dla Real Madrid Femenino. Królewscy zapłacili właścicielom CD Tacón za ich klub 300 tysięcy euro, co potwierdził publicznie sam Florentino Pérez.

El Confidencial twierdzi, że fuzja nie została jednak przeprowadzona w pełni poprawnie, bo o ile poinformowano o niej Federację, to nikt nie dał znać Urzędowi Skarbowemu, który otrzymał jedynie informację, że rozwiązano klub CD Tacón. Portal twierdzi, że zapomniała zrobić to Ana Rossell – była prezeska CD Tacón, a obecnie dyrektorka sportowa kobiecego Realu Madryt. Polecenie dopięcia formalności skarbowych miała otrzymać od dyrekcji generalnej, ale ostatecznie tego nie zrobiła.

Różnica polega na tym, że gdy zgłasza się Urzędowi Skarbowemu fuzję klubów, to na nowy twór przechodzą wszystkie zaległości i długi danej organizacji. Okazało się, że CD Tacón faktycznie miał zaległości z tytułu podatków od pensji wypłacanych zagranicznym pracownikom. El Confidencial twierdzi, że właśnie Rossell otrzymała już trzy ponaglenia do zapłaty, ale ciągle nie spłaciła zadłużenia. Zaległości w teorii powinien spłacić Real Madryt, ale jeśli klub nie zgłosił fuzji, to Urząd Skarbowy wzywa do pokrycia zadłużenia osobę, którą wpisano jako osobę zamykającą organizację. El Confidencial podkreśla, że kwota do pokrycia jest relatywnie mała i jeśli Real Madryt do dzisiaj jej nie opłacił, to najpewniej dlatego, że nie ma formalnej wiedzy, że powinien to zrobić.

Regulamin Generalny Federacji jasno stwierdza, że dopuszcza się fuzje klubów, a klub wchłaniający przejmuje wszelkie prawa, ale także zobowiązania klubu wchłanianego. Federacja wspierała Królewskich w wejściu do futbolu kobiet i zatwierdzono wszystkie dokumenty klubu, w tym zaświadczenie o nieposiadaniu długów podatkowych, które klub najpewniej złożył w dobrej wierze, bo w momencie założenia swojej sekcji nie wiedział o żadnym długu.

Portal nie podaje, czy Realowi Madryt coś grozi i podkreśla wielokrotnie, że najprawdopodobniej klub w ogóle nie zdawał sobie sprawy z tego długu. Na dzisiaj to dyrektorka Królewskich musi spłacić te zobowiązania.