Alternatywą jest Joselu

Kiedy Real Madryt wypożyczył Joselu, dla większości była to „wymiana” jeden do jednego za Mariano Díaza, który nie zapisał pozytywnej karty przez pięć sezonów w ekipie Los Blancos. Charakterystyka Hiszpana, umiejętność gry powietrznej i tyłem do bramki, uczyniły z niego alternatywę dla osieroconego przez Benzemę ataku. Wkrótce stało się jednak jasne, że nie jest to piłkarz do podstawowego składu. Zapewne dlatego otrzymał na koszulce „14 ”, a nie numer „9”, który ostatecznie pozostał na ten sezon bez właściciela.

Po rozegraniu zaledwie czterech meczów Joselu już poprawił wyniki Mariano z zeszłego sezonu. Obecny zawodnik Sevilli rozegrał wtedy tylko 155 minut, nie zdobywając gola ani nie notując asysty. Nowy atakujący Realu ma już asystę (do Bellinghama w Vigo) i gola (przeciwko Getafe na Bernabéu). Prawdę mówiąc, Joselu wyrównał już łączne liczby Mariano i Hazarda, którzy w sezonie 2022/23 strzelili razem tylko jednego gola (Belg przeciwko Celticowi w Glasgow) w ciągu 392 minut. Na tę chwilę 33-latek spędził na murawie 181 minut, w czym pomogła mu kontuzja Viniciusa, której Brazylijczyk doznał w pierwszych minutach meczu na Balaídos. 

Mimo kontuzji Viniego, wejście do składu Joselu nie spowodowało rewolucji taktycznej w drużynie. Ancelotti w zasadzie utrzymał swój pomysł na ten sezon, z diamentem w pomocy i dwoma napastnikami. Za to obecność Joselu daje Rodrygo większą swobodę ruchów. Doświadczony napastnik ma przed sobą co najmniej dwa mecze, aby poprawić swoje statystyki do powrotu Viniciusa, który nastąpi w najlepszym wypadku dopiero w derbach 24 września. Pewne jest, że pojedynki z Realem Sociedad i Unionem Berlin będą szansą dla byłego gracza Espanyolu, który teraz czeka, czy Ancelotti podtrzyma koncepcję grania dwójką napastników, czy też otoczy napastnika dwoma skrzydłowymi, którzy będą mu dostarczać piłki.

Oczywiste wydaje się to, że Real znalazł w Joselu rozwiązanie, jakiego nie miał wcześniej. Odgrywający marginalne role Mariano i Hazard ustąpili też miejsca Brahimowi, który wciąż stara się przebić (13 minut w ostatnim meczu) i wciąż wracającemu do zdrowia Ardzie Gülerowi.