W Madrycie sprawdza się „droga Carvajala”
Przeszłość pokazuje, że najlepszym rozwiązaniem dla zawodników ze szkółki są najpierw przenosiny do innego klubu, a dopiero później ewentualny powrót do stolicy Hiszpanii.
Fot. Getty Images
Kiedy myślisz o Realu Madryt, prawdopodobnie na myśl przychodzą ci różni Galácticos, którzy byli na przestrzeni lat – od Davida Beckhama po Cristiano Ronaldo i od Ronaldo Nazario po Jude'a Bellinghama, rozpoczyna swoją analizę Mario Cortegana z The Athletic.
Ale czasy się zmieniają. Chociaż Real Madryt podpisał tego lata kontrakt z Bellinghamem z Borussii Dortmund za kwotę, która może wzrosnąć do klubowego rekordu, to trzeci rok z rzędu nie udało im się wzmocnić ataku, tak jak życzył sobie tego Carlo Ancelotti. Ledwie podjęli jakiekolwiek wysiłki, aby sprowadzić napastnika, o którego osobiście prosił Włoch, Harry'ego Kane'a, i ponownie musieli czekać na Kyliana Mbappé z Paris Saint-Germain.
Real Madryt czekał w tle, aby zobaczyć, jak rozwinie się sytuacja Mbappé po tym, jak kapitan reprezentacji Francji powiedział PSG, że nie przedłuży kontraktu. 24-latek zdecydował się jednak zostać, rezygnując z należnej mu premii i nie aktywując opcji przedłużenia umowy. PSG jest przekonane, że Mbappé będzie otwarty na przedłużenie umowy w trakcie sezonu, ale Real Madryt będzie bacznie obserwował rozwój sytuacji.
W międzyczasie opcje Królewskich w pierwszej linii są ograniczone. Ancelotti ma do dyspozycji tylko Viníciusa Júniora, Rodrygo, Brahima Díaza i Joselu – a Vinijest poza grą z powodu kontuzji, choć istnieje optymizm co do przewidywanej daty jego powrotu. Bellingham strzelił pięć goli w swoich pierwszych czterech występach, ale byłoby ryzykowne polegać na tym, że nadrobi gole Karima Benzemy w całym sezonie po tym, jak Francuz odszedł do Arabii Saudyjskiej.
Mimo to jedno z klubowych źródeł inaczej postrzegało brak sprowadzenia napastników tego lata. „Nasz skład jest doskonały, a jeśli w trakcie sezonu pojawią się niepowodzenia, mamy zawodników z akademii”, stwierdziło w rozmowie z The Athletic.
Madrycka akademia, znana jako La Fábrica, jest jedną z najbardziej produktywnych w Hiszpanii. W zeszłym sezonie The Athletic policzyło, że 55 aktywnych graczy z La Ligi przewinęło się przez szkółkę w pewnym momencie swojej wczesnej kariery. Ale droga z młodzieżowych zespołów do pierwszej drużyny nie zawsze była łatwa.
Pod wodzą Ancelottiego zawodnicy ze szkółki mieli trudności z przejściem do drużyny seniorów. W ciągu dwóch sezonów po powrocie trenera na Santiago Bernabéu w czerwcu 2021 roku, dał on zaledwie 474 minuty w 26 meczach dziewięciu zawodnikom z La Fábriki. W czterech meczach tego sezonu młodzi wychowankowie w ogóle nie pojawili się na boisku, nawet przy poważnych kontuzjach Thibaut Courtois, Édera Militão i Ardy Gülera, a także problemach mięśniowych Viníciusa i Daniego Ceballosa.
Dlatego też coraz więcej zawodników decyduje się na „drogę Carvajala”, czyli opuszczenie klubu z nadzieją na późniejszy powrót – tak jak zrobił to prawy obrońca, gdy Real Madryt odkupił go z Bayeru Leverkusen za 6,5 miliona euro, korzystając z klauzuli wykupu w 2013 roku. Od tego czasu 31-latek zaliczył dla klubu 379 występów i zdobył 22 trofea. Są też inne przykłady w obecnym składzie zespołu.
Fran García znajdował się w szkółce, ale w 2020 roku przeniósł się do Rayo Vallecano (początkowo na zasadzie wypożyczenia). W czerwcu tego roku Real Madryt skorzystał z klauzuli wykupu w wysokości 5 milionów euro, aby przypieczętować powrót lewego obrońcy. Lucas Vázquez opuścił Castillę w 2014 roku i powrócił po jednym sezonie w Espanyolu po tym, jak Los Blancos zapłacili jego klauzulę wykupu w wysokości 1 miliona euro. Z kolei wypożyczony latem Joselu (również z Espanyolu) grał dla Castilli, po czym powrócił na Santiago Bernabéu, występując wcześniej w takich klubach jak Stoke City, Newcastle United czy Deportivo Alavés, choć jego przypadek był inny, biorąc pod uwagę, że dołączył do madryckiej akademii w wieku 20 lat i powrócił po 11 latach nieobecności.
Nie wszystkim się to udało, ale ostatnie doświadczenia sugerują, że jest to najlepszy sposób na odniesienie sukcesu przez młodego gracza. Mariano Díaz odszedł do Lyonu w 2017 roku i powrócił rok później, ale napastnik strzelił zaledwie 12 goli w 84 występach, zanim wygasł jego kontrakt i tego lata dołączył do Sevilli. Marcos Llorente cieszył się udanym sezonem na wypożyczeniu w Alavés, zanim przeszedł do Atlético w 2019 roku. Tymczasem Álvaro Morata został sprzedany do Juventusu w 2014 roku za 20 milionów euro, powrócił dwa lata później za 30 milionów euro, a następnie ponownie odszedł do Chelsea w 2017 roku.
Wśród osób związanych z Castillą panuje poczucie rezygnacji z zaistniałej sytuacji. Różni agenci i krewni powiedzieli The Athletic, że treningi z pierwszą drużyną i bycie w kadrze na mecz były już postrzegane jako sukces dla młodych graczy, ale ich cele były coraz bardziej odległe od Bernabéu, aby nie tworzyć fałszywych oczekiwań. Raúl rozumie brak tych możliwości pomimo niemal codziennej komunikacji z Carlo i Davide Ancelottim, podczas gdy dyrektorzy akademii twierdzą, że ich zawodnicy powinni być gotowi do pomocy pierwszej drużynie, gdy zostaną o to poproszeni.
Sytuacja może jednak ulec zmianie w perspektywie średnioterminowej. Inflacja i pojawienie się klubów, takich jak Manchester City czy PSG, zmusi Real Madryt do szukania bliżej domu, aby wypełnić luki w składzie, zamiast dokonywać wielu nowych transferów. Zwrócono uwagę, że tego lata odeszło sześciu zawodników z pola, ale tylko czterech przyszło. „Real Madryt nie może już sprowadzać sześciu graczy, których klub potrzebuje każdego lata, aby pokryć braki w składzie”, powiedzieli. „Jeśli ten scenariusz się nie zmieni, w pierwszej drużynie będziemy widzieć coraz więcej graczy z akademii – nie tylko z wyboru, ale raczej z konieczności”, twierdzi rozmówca.
Pomaga w tym fakt, że Castilla właśnie doświadczyła jednego z najbardziej udanych sezonów w ostatnich latach pod wodzą Raúla, nieznacznie przegrywając awans do drugiej ligi w fazie play-off. Starsze źródło podkreśliło również liczbę młodzieżowych reprezentantów Hiszpanii, których akademia zapewniła w ostatnim czasie, a także liczbę zawodników trenujących z pierwszą drużyną Ancelottiego.
Napastnik Gonzalo García, środkowy obrońca Marvel i obrońca Vinícius Tobias imponują w Castilli i mogą znaleźć się w kolejce do pierwszej drużyny w pewnym momencie tego sezonu, biorąc pod uwagę kontuzje. Pomocnicy Mario Martín i Nico Paz są również wysoko oceniani, ale grają w najbardziej przeciążonej części boiska w drużynie Ancelottiego.
Podobne nadzieje kibice wiązali z utalentowaną młodzieżą z poprzedniego sezonu, w skład której wchodzili Sergio Arribas, Rafa Marín czy Carlos Dotor. Arribas odszedł do Almeríi, Marín jest wypożyczony do Alavés, a Dotor dołączył do Celty Vigo.
Obecni zawodnicy będą mieli nadzieję, że pójdą w ślady Nacho, urodzonego w Madrycie obrońcy, który przeszedł przez akademię i zaliczył 321 występów w pierwszej drużynie. Przyszłość wygląda nieco jaśniej dla młodych zawodników Realu, nawet jeśli na Bernabéu nie ma żadnych gwarancji.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze