Oficjalnie: Związki zawodowe piłkarek utrzymują strajk na pierwsze dwie kolejki sezonu
Twa spór pomiędzy związkami zawodowymi piłkarek a Ligą F, którego efektem jest strajk zawodniczek w pierwszych dwóch kolejkach sezonu, który miał rozpocząć się… dzisiaj. O co chodzi w całym sporze i co z sobotnim meczem Realu Madryt z Betisem?
Fot. Getty Images
W ostatnich tygodniach hiszpańska piłka kobieca, delikatnie ujmując, nie przeżywa swoich najlepszych chwil. I to pomimo historycznego sukcesu, jakim było zdobycie pierwszego w historii kraju Mistrzostwa Świata. Obok afery na niwie reprezentacyjnej, która na tę chwilę skończyła się zawieszeniem prezesa Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej (RFEF) Luisa Rubialesa i odwołaniem ze stanowiska selekcjonera La Selección Jorge Vildy, osobny spór toczy się na płaszczyźnie klubowej, którego efektem jest możliwy strajk piłkarek w pierwszych dwóch kolejkach bieżącego sezonu, który miał zacząć się… dzisiaj. Ale po kolei.
W ostatnich dniach związki zawodowe piłkarek prowadziły intensywne rozmowy z Ligą F ws. podwyższenia płacy minimalnej dla wszystkich zawodniczek występujących na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii, która od 2019 roku wynosi 16 000 euro brutto rocznie. Pięć związków zawodowych, które reprezentowały piłkarki kobiecej Primera División (FUTPRO, AFE, Futbolistas ON, CCOO i UGT) pierwotnie żądały ustanowienia pensji minimalnej na poziomie 25 000 euro brutto rocznie już od tego sezonu. Jak łatwo się domyśleć, do porozumienia nie doszło, a obie strony konfliktu przerzucają się winą.
W opublikowanym wczoraj komunikacie Liga F twierdzi, że wobec stanowczej i „nieelastycznej” postawy związków zawodowych, podniosła propozycję wyjściową (18 000 euro z możliwością wzrostu do 25 000 euro w ciągu najbliższych trzech sezonów plus pomoc w opiece nad dziećmi podczas treningów, zagwarantowanie specjalnych pomieszczeń do karmienia piersią oraz wsparcie finansowe w indywidualnym rozwoju) do 20 000 euro w pierwszym sezonie (25% wzrostu względem obecnej płacy minimalnej), która mogłaby wzrosnąć do 23 000 euro w zależności od wysokości wpływów z działalności komercyjnej ligi, przy zachowaniu wszystkich wspomnianych wyżej świadczeń poza piłkarskich. Związki zawodowe nie zgodziły się na ofertę Ligi F, co organizacja określiła jako działanie „nieodpowiedzialne, bez dobrego ducha i wizji, które poważnie szkodzi wizerunkowi hiszpańskiej piłki nożnej kobiet”, a „wszystkie strony mogłyby na tym zyskać, gdyby wspólny interes zwyciężył nad interesami osobistymi”.
Swój komunikat wydały też związki zawodowe, które stwierdziły, że propozycja Ligi F (20 000 euro) jest nie do przyjęcia. Związki wyliczyły, że na gwarantowany dochód ligi na ten sezon to blisko 100 milionów euro (42 miliony z działalności komercyjnej, 35 milionów za prawa do transmisji i 22,5 miliona subwencji rządowej). Związki zawodowe zakomunikowały, że wspomniana przez Ligę F podwyżka płacy minimalnej do 23 000 euro nastąpiłaby tylko wtedy, jeśli organizacja uzyska 8 milionów euro z działalności komercyjnej. Związki podkreśliły, że jakikolwiek punkt uzgodniony w Ponadzakładowym Układzie Zbiorowym Pracy nie powinien być uzależniony od komercyjnych dochodów firmy, ponieważ „prawa pracownika nie są aktywem komercyjnym”.
Związki zawodowe twierdzą, że obniżyły wstępne żądania do 23 000 euro, jednak Liga F nie chciała zaakceptować płacy minimalnej powyżej 20 000 euro. Związki podkreślają, poropozycja Ligi F jest dla nich niedopuszczalna i wyrażają ubolewanie, że muszą kontynuować strajk, mimo „obniżenia pierwotnej propozycji do 23 000 euro rocznie, co oznaczałoby, że zarabiałyby mniej niż obsada sędziowska”.
W piątkowe popołudnie portal Relevo podał, że strajk ogłoszony przez związki zawodowe został zgłoszony bez zachowania ustawowego terminu 5 dni roboczych i może zostać uznany za niezgodny z prawem pracy, a na oficjalnej stronie Ligi F pojawiła się zapowiedź 1. kolejki spotkań, co wywołało ogromnie zamieszanie wśród klubów i kibiców. W odpowiedzi związek zawodniczek FUTPRO wydał komunikat, w którym zaprzeczył tym informacjom i przekazał, że strajk został zgłoszony w odpowiedniej formie w odpowiednim czasie i obejmie dwie pierwsze kolejki rozgrywek ligowych.
Co zatem ze spotkaniem piłkarek Realu Madryt z Betisem, które miało zostać rozegrane w sobotę o godzinie 21:00 na Estadio Alfredo Di Stéfano? W piątkowy wieczór Królewscy wydali oficjalny komunikat:
„W efekcie strajku zwołanego przez związki FUTPRO, AFE, Futbolistas ON, UGT i CCOO na pierwszą i drugą kolejkę Ligi F, informuje się wszystkich widzów, którzy nabyli wejściówki na mecz Realu Madryt z Betisem ustalonego na sobotę 9 września na 21:00 na stadionie Alfredo Di Stéfano, że w przypadku nierozegrania spotkania przystąpi się do całkowitego zwrotu ceny biletów.
Strajk został zwołany na tę pierwszą kolejkę trwającą od 8 do 10 września i to podstawowe prawo, jakie posiadają wszystkie piłkarki, przy czym nie jest obowiązkowe korzystanie z niego przez wszystkie trzy dni, a można skorzystać z niego jednego, dwa lub trzy dni. Jako że jest to podstawowe prawo, strajk objęty jest maksymalną ochroną i Real Madryt szanuje decyzję swoich piłkarek, które chcą skorzystać ze swojego prawa, jak również chroni prawo do pracy tych piłkarek, które chcą rozegrać mecz. Zasięg strajku zostanie ogłoszony w dniu samego meczu zależnie od decyzji, jaką podejmą piłkarki”.
O wszelkich kolejnych wydarzeniach w tej sprawie będziemy informować na bieżąco.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze