Samotność i brak ofert
W momencie, gdy dziennikarze Asa publikowali niniejszy tekst, Reinier właśnie trenował samotnie w Valdebebas. Brazylijczyk pozostaje piłkarzem Realu Madryt, choć już półtora miesiąca temu dowiedział się, że nie ma dla niego miejsca w kadrze Ancelottiego.
Fot. Getty Images
Odejście byłego gracza Flamengo wydawało się przesądzone. Tak przynajmniej uważano. Oferty jednak nie nadchodzą, a czas stanowi coraz większą przeszkodę na drodze do rozwiązania sytuacji. Mijają kolejne dni i tygodnie, a na chwilę przed zamknięciem okienka przyszłość Reiniera pozostaje niejasna. Jeśli od jakiegoś czasu nie pojawiały się żadne doniesienia odnośnie do ewentualnego transferu, to wyłącznie dlatego, że do klubowych biur nie spłynęła żadna propozycja. Piłkarz pracuje więc indywidualnie w miasteczku sportowym w oczekiwaniu na dźwięk telefonu. Ten jednak nie dzwoni. Bagno zaś staje się coraz głębsze.
Przed wyjazdem pierwszego zespołu można było zobaczyć Reiniera na niektórych treningach pod okiem Ancelottiego. Jego codzienność to jednak zajęcia w samotności lub ewentualnie z Castillą. Dlaczego nie ćwiczy z rezerwami przez cały czas? Odpowiedź wbrew pozorom jest dość prosta. Raúl uważa, że poza treningami siłowymi nie ma sensu brać do siebie zawodnika, który i tak nie zostanie. Podczas ćwiczenia schematów boiskowych zachowań nie ma powodu, by korzystać z gracza, który nie stanowi części drużyny. Dlatego też codzienność Reiniera coraz częściej polega na trenowaniu w samotności.
Jasne jest też to, że 21-latek nie będzie trenował z pierwszym zespołem. Od ponad miesiąca odbywa sesje wyłącznie indywidualne i od czasu do czasu dołącza do grupy piłkarzy z różnych powodów czasowo odrzuconych przez Raula. Zarówno Real, jak i sam Reinier mają nadzieję, że do końca okienka sytuacja się odetka. W połowie lipca wydawało się, że pomocnik ponownie trafi do Girony, ale odejście Oriola Romeu zmieniło plany transferowe Katalończyków. Koniec końców Brazylijczykowi nie udało się więc dopiąć powrotu w miejsce, gdzie pozostawił po sobie mieszane odczucia. Sam Míchel był jednak w stanie dać mu kolejną szansę.
Od tamtej pory nie dzieje się nic. W Valdebebas uważają postawę Reiniera za bardzo profesjonalną. Zawsze ciężko pracuje i nie wykazuje ostentacyjnego niezadowolenia swoim położeniem. Ofert cały czas jednak brak. Jakkolwiek okrutnie to zabrzmi, fakty są takie, że trzy i pół roku po transferze Reinier wciąż nie rozegrał ani minuty w oficjalnym meczu Realu Madryt. Do klubu trafił 20 stycznia 2020 roku za 30 milionów euro i jak dotąd nie doczekał się debiutu. Jego dwuletnie wypożyczenie do Borussii okazało się totalnym nieporozumieniem, w Gironie było nieco lepiej, z naciskiem na „nieco”. Kiedy już grał, średnio spędzał na boisku 35 minut. Priorytetem Reiniera jest pozostanie w Hiszpanii, jednak brak ofert może te priorytety łatwo naprostować. Profesjonalna postawa podczas indywidualnych treningów nie zmienia zaś tego, że okienko zamyka się lada chwila.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze