Advertisement
Menu
/ marca.com

Czy FIFA powinna wyznaczyć granicę saudyjskiemu futbolowi?

Najnowsze pogłoski dotyczące Gabriego Veigi i jego bardziej niż prawdopodobnych przenosin do saudyjskiego Al-Ahli wszczęły czerwony alarm w europejskim futbolu.

Foto: Czy FIFA powinna wyznaczyć granicę saudyjskiemu futbolowi?
Fot. Getty Images

W grudniu ubiegłego roku, kiedy światowe media na czele z dziennikiem MARCA zaczęły trąbić o przejściu Cristiano Ronaldo do Al-Nassr, wielu nie wierzyło w tę informację, a już tym bardziej w doniesienia o postępującym i masowym sprowadzaniu klasowych piłkarzy do ligi saudyjskiej. Portugalczyk był pierwszym z nich, który wylądował na Bliskim Wschodzie. Jego transfer był pierwszym krokiem w celu uczynienia z tamtejszych rozgrywek najlepszej ligi świata i pokazania zmian nadchodzących w Arabii Saudyjskiej. Następny był Karim Benzema, podobnie jak CR7 weteran europejskiego futbolu, ale teraz przyszedł czas na młode talenty. Argumentem, który przekonał zawodników i trenerów były i są pieniądze. Dużo pieniędzy.

Potencjalne dołączenie Gabriego Veigi do Al-Ahli uruchomiło syreny alarmowe, ale fakty są takie, że wielu znaczących graczy już jest częścią ligi, która z nieznanej stała się szeroko śledzoną przez wielu kibiców. Dzieje się tak ze względu na ich idoli, wielkich bohaterów tego sportu, czyli samych piłkarzy, którzy w wielu przypadkach czekają na telefon z ofertą z gatunku tych nie do odrzucenia.

Strach przed tym, co może się wydarzyć w nadchodzących dniach i miesiącach, już na dobre zagościł w europejskim futbolu, który przekonał się, że nie może nic zdziałać wobec ekonomicznej potęgi ligi saudyjskiej. Pytanie brzmi, czy istnieją jakieś granice tego, co się obecnie dzieje. Każdy rynek transferowy jest inny i rządzi się swoimi prawami, a FIFA nie ma uprawnień do ustalania limitów dla lokalnych lig czy lokalnych mistrzostw. Co więcej, same konfederacje nie są w stanie zatrzymać podobnych sytuacji. Co się więc zmieniło? Zastrzyk setek milionów od saudyjskiego rządu. Dopóki się on nie skończy.

FIFA kontroluje, czy wszystkie podpisane umowy są wypełniane i czy pieniądze z transferów docierają tam, gdzie powinny, ale wszystkie ligi ustalają swoje własne zasady, jeśli chodzi o wydatki i dozór finansowy. Za wszystko, co dotyczy transferów, odpowiedzialna jest FIFA, ale nie za wydatki drużyn, o ile w ogóle na nie reagują. W rzeczywistości niektóre saudyjskie kluby, takie jak Al-Hilal, zostały ukarane za niedokonywanie płatności na rzecz innych klubów.

Zarówno FIFA, jak i UEFA obserwują teraz wszystko to, co dzieje się w Arabii Saudyjskiej i w arabskim futbolu, ale nie mogą nic zrobić, żeby powstrzymać to finansowe szaleństwo. Jeśli się temu podporządkują, Saudyjczycy będą kontynuować swój projekt, który według najwyższej organizacji w światowym futbolu wydaje się poważnie myśleć o organizacji Mistrzostw Świata w 2034 roku.

Prawdziwy cel Saudi Pro League
Na początku trwającego okienka transferowego MARCA informowała już, jaki jest prawdziwy cel ligi saudyjskiej. Nie było to łatwe, jak przyznały osoby z nią związane, ale postawili sprawę jasno: „Chcemy mieć 300 najlepszy piłkarzy na świecie”. Jest to cel na przyszłość, który jednak stopniowo zdaje się być czymś więcej niż tylko marzeniem i może stać się rzeczywistością. Muhammad ibn Salman, książę koronny i następca tronu Arabii Saudyjskiej, mówi o tym bardzo głośno.

Wysyp graczy pojawiających się na Półwyspie Arabskim nie ma końca. Saudyjski rząd, za pośrednictwem różnych funduszy, otworzył swoje drzwi i pomaga zespołom w podpisywaniu kontraktów z zawodnikami z najwyższej światowej półki. Byli bardzo blisko ściągnięcia Leo Messiego, który był kuszony wspomnianą już propozycją nie do odrzucenia, ale ostatecznie Argentyńczyk wybrał ofertę Interu Miami.

Pieniądze mają wpływ na wszystko, a w profesjonalnym sporcie jest to jeszcze bardziej widoczne. Arabia Saudyjska zdecydowała się na atak i nie wystarczyło im posiadanie na własność takiego klubu jak Newcastle United lub aspirowanie do zakupu Manchesteru United. Mają zamiar oswojenia jakościowego futbolu na saudyjskiej ziemi i udaje im się to, o czym świadczy lista piłkarzy, którzy już tam trafili, z nadchodzącym transferem Gabriego Veigi na czele. Neymar, Bono, Franck Kessié, Roberto Firmino, Sadio Mané, Fabinho, Riyad Mahrez… Każdy z nich znalazłby swoje miejsce w La Lidze i w każdej z pozostałych czterech największych lig w Europie. Być może niedługo będziemy musieli mówić o sześciu największych ligach świata, biorąc pod uwagę sukcesywnie rosnącą w siłę Saudi Pro League.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!