Bebeto: Endrick ma warunki, aby napisać historię w Madrycie
Żywa legenda brazylijskiego futbolu i Deportivo La Coruña, Bebeto, po siedemnastu latach wrócił do miasta, w którym święcił swoje największe klubowe triumfy w Europie. Na przestrzeni czterech sezonów w Deportivo strzelił w sumie 102 gole, w pierwszym roku został pichichi La Ligi, a w 1995 roku zdobył Copa del Rey i Superpuchar Hiszpanii. W wywiadzie dla dziennika AS opowiedział o wszystkich bieżących tematach związanych z brazylijskim futbolem.
Mauro Silva i Bebeto w trakcie wizyty w A Coruñii (fot. twitter.com)
Jakie odczucia panu towarzyszą po przyjeździe tutaj po tak długim czasie?
Wiele wspomnień i wiele emocji. W A Coruñii przeżyłem magiczny etap, którego nigdy nie zapomnę. To chwile pełne nostalgii i wspomnień z wielkich momentów, jakie przeżywałem w Deportivo.
Jak wygląda pańskie życie?
Teraz jest bardzo spokojne. Wykorzystuję ten czas, aby spędzać go z moimi wnuczkami i wnukiem. Staram się tym jak najbardziej cieszyć.
Porozmawiajmy o futbolu. Uważa pan, że bardzo się zmienił względem tego, jak wyglądał za pańskich czasów? Jest bardziej fizyczny, a mniej kreatywny?
Tak. Doszło do wielkiej zmiany. Teraz futbol ocenia się bardziej przez pryzmat siły niż jakości, talent spada nieco na drugi plan, a to nie jest dobre dla naszego sportu. Oglądamy futbol z większą siłą fizyczną, ale z mniejszą jakością.
Uważa pan, że Ancelotti byłby najlepszym trenerem dla reprezentacji Brazylii?
Bardzo lubię Ancelottiego jako trenera. W każdym klubie, w którym był, odnosił sukces. Praktycznie wszyscy zawodnicy, którzy z nim pracowali, mówią o nim w samych superlatywach. To o czymś świadczy. Jest cudowny. Teraz w reprezentacji mamy Fernando Diniza, który również jest wielkim trenerem i na pewno wykona dobrą pracę. Zobaczymy, co się wydarzy w przyszłości.
Jak w Brazylii były oceniane rasistowskie epizody wokół Viníciusa? Cały kraj stanął za nim murem…
To niedopuszczalne, aby do takich sytuacji dochodziło w XXI wieku. Kierowanie się tego typu uprzedzeniami jest absurdalne. Vinícius jest odważny i bardzo dobrze sobie z tym poradził. On jest ponad to.
Uważa pan, że Vinícius jest obecnie w trójce najlepszych piłkarzy na świecie?
Na pewno. Znam go od najmłodszych lat. Czasami pojawiał się u mnie w domu i od początku był fenomenem. Był cudownym dzieckiem i teraz pozostaje taki sam. Zasługuje na wszystkie możliwe sukcesy.
Kto dla pana jest w tym momencie numerem jeden?
Chociaż wielu ludzi już na nich nie stawia, to Cristiano i Messi wciąż grają. I dopóki będą grać, zawsze będą dla mnie najlepsi. Za nimi postawiłbym na Neymara, Viníciusa i Mbappé.
Vinícius jest już nowym liderem Brazylii czy wciąż jeszcze mu brakuje, aby wejść na poziom Neymara?
Vini dopiero zaczyna, a Neymar ma dużo większe doświadczenie. Myślę, że w tym momencie są naszymi najbardziej wpływowymi piłkarzami i posiadanie ich obu w formie będzie niezwykle ważne dla Brazylii. Im więcej liderów mamy, tym lepiej.
A jak pan ocenia rozwój Rodrygo? Czy w czymś przypomina Bebeto?
Jest rewelacyjny. Zawsze w niego wierzyłem. Śledziłem go jeszcze od czasów w Santosie i już wtedy wydawał mi się bardzo dobry. Od dziecka miał ogromny potencjał, który był w stanie wyciągnąć na wierzch. Myślę, że przez wiele lat będzie kolejnym ważnym filarem reprezentacji.
Co pan sądzi o Endricku, który obecnie nie gra zbyt dużo w Palmeiras?
To bardzo młody chłopak i nie może mieć obsesji na punkcie tego, że teraz gra mniej. Wyróżniłbym jego osobowość. Ale powinniśmy zachować cierpliwość, ponieważ to wciąż jeszcze dziecko. Ma wielką jakość, ale nakładanie na niego presji nie jest dobre. Trzeba dać mu w ciszy pracować, a wyniki będą mówić za niego. Ma warunki, aby napisać historię w Realu Madryt. To podobny przypadek jak ten Viníciusa.
Zatem jest pan przekonany, że odniesie sukces w Realu Madryt?
Tak. Patrząc na futbol, jaki reprezentuje Real Madryt i idąc do kraju, w którym wciąż się docenia futbol jakości, myślę, że Endrick może się stać bardzo ważny. Ale musi stąpać twardo po ziemi i skupić się na pracy. Myślę, że rodzina będzie dla niego bardzo ważnym wsparciem. Przed nim etap zmian i musi być w nim wspierany.
A co pan sądzi o Vitorze Roque, który idzie do Barcelony?
Ma duży potencjał i wielką łatwość zdobywania bramek. Bardzo mi się podoba jego zawziętość. Cały czas walczy i żadnej piłki nie spisuje na straty. Wspieram go i życzę mu, aby poszło mu jak najlepiej w Barcelonie.
Kto z tej dwójki podoba się panu bardziej?
Bardzo trudno jest wybrać. Stawiam na obu, każdy z nich ma swoją charakterystykę piłkarską.
Na horyzoncie pojawiają się kolejne brazylijskie talenty jak Luis Guilherme, Estevão, Andrey Santos… Przyszłość Brazylii będzie lepsza od teraźniejszości?
Mam nadzieję i liczę na to, że tak, ponieważ potrzebujemy już kolejnego triumfu na Mistrzostwach Świata. Mam nadzieję, że z tymi chłopakami dojdzie do tego jak najszybciej.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze