Advertisement
Menu
/ as.com

Camavinga i dziesięciu innych

W meczach świeżo zakończonej pretemporady Carlo Ancelotti potwierdził, kto będzie cieszył się mianem pewniaka w nowym sezonie – Camavinga i Bellingham, którzy jako jedyni wychodzili w pierwszym składzie we wszystkich czterech sparingach. W zatłoczonym środku pola Francuz i Anglik będą niekwestionowanymi graczami pierwszego wyboru. Liczby uzasadniają taki wybór włoskiego trenera.

Foto: Camavinga i dziesięciu innych
Fot. Getty Images

Podobno najtrudniejszą misją w życiu jest sprawienie, by wszyscy cię lubili. Ale w tej samej skali „granie w środku pola Realu Madryt” musi znajdować się bardzo blisko tego i być równie niemal niewykonalnym zadaniem. Dlatego Bellingham i Camavinga, niekwestionowani gracze w przepełnionej jakością drugiej linii, mają tyle zalet, które ich bronią. Ich pozycja jest wynikiem merytokracji i zaufania w takim samym stopniu. Liczby stoją za tym pierwszym, a odczucia – za tym drugim. Po Bellinghamie można było się tego spodziewać – przybył tu, żeby być liderem i po prostu spełnia oczekiwania. Ale Camavinga był jednym z najbardziej pozytywnych akcentów całej pretemporady.

Francuz w meczu z Juventusem w Orlando był jedynym środkowym pomocnikiem z 90-procentową skutecznością podań (łącznie zanotował ich 161). Był bardzo zaangażowany, ale przede wszystkim dokładny. Nie jest to bynajmniej błahy fakt, bowiem Camavinga przez lata był krytykowany za swoistą alergię na prawidłowe nakierunkowanie swojego impetu. Zarówno w ataku, gdzie często się spieszył i popełniał niepokojące błędy, jak i w obronie, otrzymując pewnego razu nawet pięć żółtych kartek w sześciu spotkaniach. „Ten impet to jego cecha charakterystyczna, ale stara się przecinać podania. A czasami jest spóźniony”, subtelnie skomentował Carlo Ancelotti na jednej z konferencji prasowych.

Subtelnie i szczerze. Wiedział, że Camavinga to diament, który trzeba oszlifować. Czas pokazał, że miał rację. Dziś Francuz jest znacznie bardziej zdecydowany w defensywie, a przede wszystkim pewniejszy z piłką przy nodze. W pierwszym sparingu z Milanem zaliczył znakomity występ. Jednak to, co najlepsze, zostawił na starcie z Manchesterem United. Wszyscy zawodnicy zostali zmienieni. Wszyscy, oprócz niego.

Był jedynym piłkarzem na boisku, który rozegrał pełne 90 minut. Zapisał przy swoim nazwisku kilka spektakularnych liczb – prawie 93-procentową celność podań, pięć dalekich zagrań, 83 kontakty z piłką (koledzy szukali go bez przerwy) i sześć odbiorów. Z Barceloną przebywał na murawie przez godzinę i znów pokazał się z dobrej strony, podobnie jak w ostatnim teście. W Orlando miał kilka momentów, w których wyglądał jak huragan. Prawdopodobnie do spółki z Viníciusem był najlepszym zawodnikiem drużyny, która była daleka od swojej najlepszej wersji.

Pivot czy boczny pomocnik?
To pytanie, na które odpowiedź wciąż pozostaje nieznana. Pewne jest natomiast to, że w poprzednim sezonie dało się klarownie zauważyć, że najlepiej radzi sobie na pozycji defensywnego pomocnika. Ponieważ im więcej miejsca widzi przy odbiorze, tym bardziej komfortowo się czuje. W tym sensie granie bliżej którejś ze stron go ogranicza. Ale Ancelotti uparł się, by wystawiać go w tym miejscu podczas amerykańskiego tournée, a Camavinga pozostawił tam lepsze wrażenie niż w ubiegłej kampanii.

Dzieje się tak najpewniej dlatego, że formacja z rombem w środku pola generuje w tej kwestii pewne niuanse. Ma wokół siebie więcej partnerów do gry i więcej swobody w bieganiu. Czuje się wolny. Niewykluczone więc, że jego główną pozycją w tym sezonie będzie właśnie boczny pomocnik ustawiony bliżej lewej strony. Tak czy siak, na pewno będzie grał w pierwszym składzie. Nie ma co do tego wątpliwości. W drugiej linii będą rządzić on, Bellingham i… dwóch innych graczy. Po towarzyskich potyczkach w Stanach Zjednoczonych jedno jest pewne – jedenastkę Królewskich w nowym sezonie będą tworzyć Camavinga i dziesięciu innych zawodników.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!