Advertisement
Menu
/ marca.com

Campazzo: Kiedy mówi się o Realu Madryt, zawsze mówi się o tytułach

Facundo Campazzo znów jest zawodnikiem Realu Madryt. Spełnił swoje marzenie o grze w NBA, a później znalazł drogę powrotną, chociaż nie było to łatwe. Teraz podzielił się wrażeniami o wydarzeniach z ostatnich sezonów.

Foto: Campazzo: Kiedy mówi się o Realu Madryt, zawsze mówi się o tytułach
Fot. Getty Images

Po tym wszystkim, o czym się mówiło w poprzednim roku, czujesz, że wróciłeś do Realu Madryt z rocznym opóźnieniem?
Myślę, że przyszedłem tutaj, kiedy miałem przyjść. Wyszło to wtedy, kiedy miało wyjść i w momencie, w którym to się miało wydarzyć. Chciałem spróbować jeszcze jednego roku w NBA i stało się tak, że półtora miesiąca później zostałem skreślony. Z tego powodu mój powrót do Europy był trochę dziwny, bo w środku sezonu, kiedy drużyny mają już zbudowane kadry, więc było trudno. Pojawiły się oferty, jednak nie było łatwo. Teraz, po dokończeniu sezonu w Crvenej zveździe, pojawiło się więcej spokoju i można było negocjować powrót. Jestem zadowolony, że mogę wrócić do miejsca, które czuje, że jest moim domem. Jestem bardzo zmotywowany i nie mogę się doczekać początku tego wszystkiego.

Od kogo otrzymałeś najwięcej wiadomości zachęcających cię do powrotu: od sztabu trenerskiego, od zawodników czy od dyrektorów?
(Śmiech). Zawsze utrzymywałem dobre relacje ze wszystkimi i po odejściu do NBA byłem w kontakcie z przyjaciółmi oraz ludźmi z klubu. Mam piękne relacje z ludźmi z Realu Madryt i tego nigdy nie straciłem. Kiedy zakończyłem swój etap w NBA, chciałem, żeby Real Madryt był priorytetem.

Powrót wydawał się twoją obsesją, nawet jeśli wiązałoby się to ze stratą pieniędzy. Zrezygnowałeś z kilku milionów dla powrotu…
Pieniądze są ważnym aspektem, ale nie najważniejszym. Trzeba brać je pod uwagę przy podejmowaniu decyzji, ale zawsze staram się nie stawiać ich na pierwszym miejscu, niezależnie od tego, czy chodzi o koszykówkę, czy o życie. Szukam w tym równowagi i podejmuję decyzje, które sprawią, że mogę być możliwie najszczęśliwszy. Robiłem tak przez całą moją karierę. Spełniłem marzenie o NBA, a teraz wracam do Madrytu.

Wiedząc, że możesz odejść do NBA, dlaczego zgodziłeś się na klauzulę w wysokości 6 milionów euro, która była tak skomplikowana przy negocjacjach?
Podjąłem decyzje, które podjąłem i uważałem je wtedy za słuszne. Jestem wobec tego spokojny. Wiedziałem, że jeśli chcę spełnić marzenie o grze w NBA, trzeba będzie zapłacić tę klauzulę. Mogłem odmówić i zostać, jednak chciałem spróbować. Wiedziałem, o co w tym chodziło. Jeśli bym się nie zgodził na klauzulę, warunki umowy też byłyby inne. Tak się stało i przyjmuję odpowiedzialność, bo to była moja decyzja. Nie żałuję tego.

Przed odejściem do Denver, w innym wywiadzie, powiedziałeś, że twoja matka odradzała ci odejście z Madrytu. Myślałeś później o tym, że warto jest słuchać matki?
(Śmiech). Moja matka myślała o wsparciu, które zawsze utrzymywałem od klubu i o tym, jak dobrze się czuliśmy i czujemy w Madrycie. Ona była zachwycona drużyną, miastem i krajem.

NBA cię rozczarowała? I nie chodzi mi tutaj tylko o twoją rolę w zespołach.
Nie, w ogóle. Wiedziałem, że idę do superkonkurencyjnej ligi, w której wiele aspektów wpływa na to, żeby wywalczyć sobie tam miejsce i grać, albo nie grać. Przede wszystkim chodzi o szczęście, żeby wylądować w drużynie, która potrzebuje twojej gry. Na poziomie osobistym jestem bardzo zadowolony. Wiele się nauczyłem. Wiedziałem, na co się piszę, że nie będę podstawowym rozgrywającym i że nie będę miał ciągle piłki w rękach tak jak w Europie. Zdawałem sobie sprawę z tego, że moja rola będzie inna. Pod tym względem rozwinąłem się jako zawodnik. Lepiej odczytuję sytuacje, w których się znajduje. Staram się widzieć, jaka rola na mnie czeka i być najlepszym w tym, o co trener mnie prosi. Kiedy czułem się dobrze i miałem minuty, myślę, że potrafiłem grać na dobrym poziomie. W żadnym momencie nie straciłem ducha. Kiedy zacząłem grać mniej, starałem się to naprawić, trenując więcej i przygotowując się. NBA jest wielkim wyzwaniem. Zawsze musisz być gotowy. Gdy idzie ci dobrze, nie możesz być pewny tego, że to się utrzyma i że nagle nie wypadniesz z rotacji. Wiedząc, że pojawiają się lepsze i gorsze momenty, starałem się skupiać na tym, co mogłem kontrolować, czyli na tym, żeby mieć wpływ na grę, kiedy otrzymywałem szansę. Zawsze pozostawałem w gotowości, kiedy trener wywoływał moje imię.

Masz 32 lata i podpisałeś czteroletni kontrakt z Realem Madryt. NBA nie jest już opcją?
W trakcie tych czterech lat na pewno nie, ale nie wiem, co się wydarzy za cztery lata. Nie chcę nic zakładać. Wiem, że to byłby nagłówek wywiadu (śmiech). Nie chcę mówić nic więcej. Teraz chcę włożyć całą moją energię w bycie w Realu Madryt. Już to samo w sobie jest dla mnie ogromną motywacją.

Może zakończysz karierę w Realu Madryt?
Może zakończę karierę w Realu Madryt. Uwaga, bo to też jest dobry nagłówek (śmiech). Czuję się dobrze fizycznie. Mam 32 lata, ale czuję się bardzo dobrze, zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Zawsze staram się uczyć czegoś nowego. Na zakończenie kariery jeszcze daj mi kilka lat.

Śledziłeś Real Madryt w trakcie sezonu? Patrząc na jego przebieg, wyobrażałeś sobie, że Real Madryt może wygrać Euroligę?
Tak, śledziłem. Kiedy mówi się o Realu Madryt, zawsze mówi się o tytułach. Nigdy nie można nie doceniać takiej drużyny jak Real Madryt. Takich meczów, jak w końcówce sezonu, Real Madryt miał tysiące w całej swojej historii. Przy takich zawodnikach jak Rudy, Sergio Llull, Sergio Rodríguez, Edy, Fabien… Oni mają doświadczenie i wiedzą, jak grać w takich meczach. Nigdy nie można przekreślać sezonu Realu Madryt, który to udowadnia każdego roku. Oglądanie tego przynosi radość. Remontada z Partizanem była piękna, bo wszystko wydawało się już stracone, ale pojawili się zawodnicy zdolni do odwrócenia serii. Można było zobaczyć zwycięską drużynę. Kiedy jesteś w Realu Madryt, ważne jest, żeby docierać do kluczowego momentu sezonu. Później może wygrać jedna lub druga drużyna, ale celem tego klubu jest szukanie drogi do zwycięstwa.

Mówiło się, że Real Madryt ma problem z rozgrywającymi. Nie wiem, czy tak było, ale teraz przychodzisz ty.
Nie, Real Madryt zakończył sezon ze wszystkimi zawodnikami na wysokim poziomie, również z rozgrywającymi. Kiedy trzeba było grać dobrze, to robili to wszyscy. Każdy wykonał krok do przodu. W trakcie sezonu pojawiły się wątpliwości, ale później było niesamowicie. Jeśli o mnie chodzi, to postaram się dostosować do gry i jak najszybciej się wpasować. Dobrze, że znam większość zawodników, Chus zna mnie, a ja jego. Znam też klub. To pomoże mi w szybszej adaptacji.

Odchodziłeś do NBA jako jeden z najlepszych rozgrywających w Europie. Byłeś MVP w trzech rozgrywkach w tym samym czasie. Jaki Campazzo wraca?
Jestem lepszym zawodnikiem, niż kiedy odchodziłem. Chcę myśleć, że tak jest. Czuję się lepiej i czuję się bardziej kompletny. Kiedy trafiłem do Crvenej zvezdy, musiałem przejść przez proces adaptacji do gry i drużyny. Czuję się świetnie fizycznie, zawsze mam energię i postaram się zbudować swoją grę, która bazuje na chęciach, energii, doświadczeniu i defensywie. Reszta przyjdzie sama. Kiedy drużyna ma się dobrze, indywidualności też wyglądają lepiej. Trzeba w to uwierzyć i być częścią drużyny, która walczy o ważne cele.

W Eurolidze celem będzie obrona tytułu.
Zawsze. Są zasoby i zawodnicy z doświadczeniem i mentalnością, żeby to osiągnąć. Z pewnością będziemy walczyć o ważne cele, ale Euroliga jest najtrudniejsza ze względu na poziom i to, że każdy może cię pokonać. Zbudowanie drużyny, która walczy o wszystkie rzeczy, jest celem na sezon. Trzeba zachować stabilność i regularność, zdając sobie sprawę, że nadejdą zwycięstwa i trudne porażki, lepsze i gorsze serie, ale celem jest dotarcie do momentu, w którym walczy się o tytuły.

Argentyna nie zagra na mistrzostwach świata…
Prawda jest taka, że to będzie bolało. To jest coś innego obserwować, jak rywale przygotowują się do mundialu, na którym nas nie będzie. Mamy w kadrze młodych i doświadczonych zawodników. To jest dobra mieszanka nie tylko w kontekście eliminacji do Igrzysk Olimpijskich, ale też jako podstawa na przyszłość. Dodając do tego naszą etykę pracy, mamy trochę czasu na odnalezienie naszej najlepszej wersji.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!