Przymusowa metamorfoza Viníciusa
Brazylijczyk musi zmienić swój piłkarski profil, żeby z powodzeniem grać na nowej pozycji w systemie Carlo Ancelottiego.
Fot. Getty Images
Vinícius, odkąd jest w Realu Madryt, nigdy nie zrobił kroku w tył. Stawił czoła każdemu testowi, który napotkał na swojej drodze i – co więcej – za każdym razem zdawał go celująco. Teraz nowy plan Carlo Ancelottiego, który ma na celu odzyskanie europejskiego tronu, ponownie wystawił go na próbę. Brazylijski crack, uznawany za jednego z najlepszych piłkarzy na świecie na swojej pozycji, został „zmuszony” do wymyślenia siebie na nowo, żeby idealnie dopasować się do swojej nowej roli w białych barwach.
„Kiedy Vinícius trafił do Madrytu, był bohaterem memów, ponieważ nie zdobywał bramek, dużo dryblował, ale nie wykańczał swoich akcji. Przezwyciężył tę krytykę i jest teraz trzecim lub czwartym najlepszym zawodnikiem na świecie, decydującym o wielkich triumfach, czego widziałem bardzo niewiele”, w ten sposób Carvajal wziął w obronę swojego kolegę z drużyny po tym, jak otrzymał mnóstwo krytyki oraz fizycznych i werbalnych prześladowań na wielu hiszpańskich boiskach w trakcie kilku pierwszych sezonów. Viní od pierwszego dnia był zmuszony ulepszać swoją grę, żeby spróbować zostawić za sobą ducha, który nawiedział go od pierwszego dnia. Poszukiwanie swojej najlepszej wersji doprowadziło go do wywalczenia nowego kontraktu w poprzednim sezonie, w którym zasłużył na miejsce przy stole, przy którym zasiadają najwięksi. Sezonie naznaczonym przez dublet w postaci mistrzostwa Hiszpanii i Ligi Mistrzów oraz jego 23 goli i 21 asyst we wszystkich rozgrywkach. Wraz z osiągniętym celem, nowy pomysł na grę, który włoski trener chce zaimplementować w swoim zespole, sprawia, że Brazylijczyk musi zmienić się jako piłkarz, kiedy już udało mu się wejść na futbolowy szczyt.
Skomplikowana przemiana
„Dobrze przystosowuje się do nowego systemu. Lubi grać bardziej w środku. Trzy razy uderzał w poprzeczkę i był pozytywnym liderem bez strzelania goli”, powiedział Ancelotti po porażce w pierwszym Klasyku tego sezonu. Vinícius z dnia na dzień musiał przejść od bycia skrzydłowym schodzącym na swoją lepszą nogę (w formacji 4-3-3) do dzielenia linii ataku z drugim graczem (w formacji 4-4-2). Ten proces adaptacji jest na dobrej drodze po przetestowaniu jego nowego miejsca na boisku w trzech meczach Soccer Champions Tour. Vinícius przyjął tę złożoność z całkowitą normalnością, ponieważ coraz bardziej staje się piłkarzem pełną gębą. Trików można się nauczyć, magia musi być, a Viní ma jej pod dostatkiem.
W rezultacie brazylijska gwiazda musiała zmienić swój styl gry w ataku. Od wykorzystania swojej ogromnej szybkości, intensywności przez całe 90 minut i niepowtarzalnego dryblingu w pełnym biegu do konieczności poruszania się w środku, żeby mieć łączność z rozgrywającym. Nowe ruchy będą musiały być sukcesywnie ulepszane, aż uda mu się uchwycić istotę gry na tej pozycji. Nowy zakres możliwości pozwoli mu stać się jeszcze bardziej kompletnym piłkarzem. Dobrą rzeczą jest to, że Vinícius jest tym typem gracza, który działa jak spadochron i jest w stanie poradzić sobie ze wszelkiego rodzaju modyfikacjami. Ancelotti wie, że może stawiać mu wymagania, bo Vinícius z pewnością na nie odpowie.
Poprawa pressingu
W obronie Vinícius jest nadal zwolniony z pracy, co pozwala mu odzyskiwać siły w trakcie spotkania. Ale jest to jednocześnie pierwszy element, który ekipa Ancelottiego musi poprawić, żeby prawidłowo wywierać presję na przeciwniku. W starciu z Barceloną Vinícius był niedokładny w swoich ruchach, a podopieczni Xaviego wykorzystali to, żeby osiągnąć swój cel. Te działania poprawią się z czasem, gdy zrozumie, że jego rola się zmieniła, a potrzeby, których wymaga system, są inne. Nie chodzi o to, by szaleńczo rzucać się na rywala, ale o to, by poprawnie zinterpretować jego intencje, co pozwoli upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
Przeciwko Barcelonie Vinícius stanął przed ścianą w osobie Ter Stegena i przed poprzeczką, która okazała się równie trudną przeszkodą. Wykorzystał swoją swobodę w ataku, a nowa pozycja pozwalała mu zaskakiwać z większą łatwością i wielokrotnie szukać pojedynków z Koundé i Araújo. Jego centralne ustawienie sprawiło, że zapomniał o flance, gdzie generuje większe zagrożenie. Ale kiedy sprawy nie układały się dobrze, Viní zwrócił się w stronę swojej przeszłości. Ponieważ po prostu tacy są ludzie. Zawsze wracasz do starych miejsc, w których czułeś, że żyjesz pełną piersią. Na AT&T Stadium Vinícius był bardzo zakłopotany, sprowokowany przez trzykrotne obicie poprzeczki, dopóki nie zdał sobie sprawy, że spokój jest kluczem do znalezienia najlepszych rozwiązań w sytuacjach awaryjnych. A tego w najbliższym czasie będzie bardzo potrzebował.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze