Advertisement
Menu
/ relevo.com

Jedna z ostatnich wspólnych spraw Realu i Barcelony

Real Madryt i Barcelona miały w ostatnich latach dobre stosunki, ale z oczywistych powodów od jakiegoś czasu Florentino Pérez i Joan Laporta nie są względem siebie już tak pozytywnie nastawieni. To jednak wcale nie oznacza, że nie mają wspólnych interesów.

Foto: Jedna z ostatnich wspólnych spraw Realu i Barcelony
Fot. realmadrid.com

Stosunki pomiędzy Realem Madryt i Barceloną od jakiegoś czasu nie są najbliższe. Wraz z wybuchem sprawy Negreiry rozpoczęły się wrogie działania pomiędzy oboma klubami, które wcześniej uznawane były za serdeczne, a może nawet przyjacielskie. Powodem był przede wszystkim projekt Superligi, w którym oba kluby miały wspólny interes. Według wielu źródeł Barcelona nadal rozważa całkowite opuszczenie projektu jako gest wobec UEFA, by uniknąć ewentualnej sankcji w rozgrywkach europejskich.

Warto przy tym dodać, że Joan Laporta, prezes Barcelony, nie odwraca się od tego pomysłu w publicznych wypowiedziach. W ostatnich dniach rozmawiał z ESPN i powiedział, że „chce, by powstała, jeśli orzeczenie sądowe będzie korzystne”. Przed ostatecznym wyrokiem w tej sprawie Laporta i tak prawdopodobnie się nie wycofa, więc nie można wykluczyć żadnego scenariusza.

Istnieje jednak zdecydowanie mocniejszy most, który łączy oba kluby. To porozumienie ekonomiczne, które będzie trwać przez dekady. Chodzi o firmę Sixth Street, firmę inwestycyjną specjalizującą się w sporcie, która zainwestowała setki milionów euro w Real i Barcelonę. Królewscy przekazali Legends – spółce wykupionej przez Sixth Street – część zarządzania Santiago Bernabéu na kolejne 20 lat (w tym około 20% przychodów) za 360 milionów euro. Barça uruchomiła jedną z dźwigni, przekazując Sixth Street 25% przychodów z praw telewizyjnych z kolejnych 25 lat za 607 milionów.

Choć obie sprawy nie mają ze sobą wiele wspólnego poza inwestorem, w interesie amerykańskiej spółki są sukcesy jednych i drugich. Z tego powodu na stanowiskach kierowniczych Sixth Street umieściło Álvaro Baenę i Richarda Sberlatiego, którzy odpowiadają za inwestycje w obu klubach. Nie robią tego rzecz jasna w pojedynkę, a zespoły doradców i pośredników, którzy ich wspierają, działają na rzecz obu klubów.

Firma inwestycyjna, którą założył Alan Waxman ma mniejszą lub większą kontrolę finansową w obu klubach. Świetne stosunki z Joanem Laportą i Florentino Pérezem, a także innymi działaczami obu klubów z pewnością mu w tym pomagają. Wielu dyrektorów wybrało się zresztą do Dallas, gdzie za kilka godzin odbędzie się kolejny Klasyk. Tutaj Sixth Street także ma jedno ze swoich 10 biur. Legends działa zresztą także nad AT&T Stadium, gdzie dziś o 16:00 czasu miejscowego oba kluby rozpoczną mecz. Dopełnieniem całości jest turniej. Tourneé Realu i Barcelony to przede wszystkim Soccer Champions Tour, promowany przez tę samą firmę.

Sixth Street to luksusowy partner, który pomógł obu gigantom hiszpańskiej piłki. Stworzył synergię z J.P. Morgan, bankiem, który pożyczył część finduszy na ostatnie projekty, a także finansuje część prac na Santiago Bernabéu i Espai Barça. Dobre stosunki docierają do Dallas, czy Barcelona i Real tego chcą, czy nie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!