Advertisement
Menu

Do trzech razy sztuka

Mędrcy tego świata powiadają, że za trzecim razem wszystko się udaje. Oczywiście po tym, jak uprzednio dana czynność dwukrotnie nam nie wyszła. Czyżby?

Foto: Do trzech razy sztuka
Fot. Getty Images

Jesteście po jednej nieudanej próbie? Nie łamcie się, próbujcie jeszcze raz. Drugie podejście też spaliło na panewce? Nic straconego, spróbujcie kolejny raz, a tym razem już na pewno osiągnięcie upragniony rezultat. Co w przypadku, gdy za trzecim razem też się nie powiedzie? Cóż, wtedy pozostaje chyba próbować do skutku. Tak czy siak, trzecia okazja zawsze jest tą mityczną.

Skąd właściwie wiemy, że tak jest? Tako rzecze stare polskie porzekadło. Choć trzeba przyznać, że czasem faktycznie coś w tym jest. Jakoś tak dziwnie się składa, że za tym trzecim razem udaje się zrobić coś, co wcześniej aż dwa razy zakończyło się fiaskiem. Jednakże to powiedzenie ma też swój negatywny wydźwięk, bo jeżeli dwukrotnie coś się udało, to istnieje pewne prawdopodobieństwo, że za trzecim razem już nie będzie tak kolorowo. Oba aspekty opisywanego przez nas zagadnienia bezpośrednio dotyczą Realu Madryt. Tu i teraz.

Po pierwsze dlatego, że podopieczni Carlo Ancelottiego zanotowali komplet zwycięstw w dwóch pierwszych przedsezonowych sparingach. Najpierw przeprowadzili remontadę, która pozwoliła im pokonać Milan, a następnie wygrali z Manchesterem United, strzelając dwa szalenie efektowne gole i zachowując czyste konto, co było niebagatelną zasługą Andrija Łunina. Niejeden ekspert (czy – jak mawiają Hiszpanie – opinionista) stwierdziłby więc, że najwyższa pora w końcu zejść z boiska na tarczy. W myśl zasady, że skoro dwa razy się udało, to teraz noga musi się powinąć. Czy na pewno musi? A gdzie tam!

W pierwszej połowie spotkania z Czerwonymi Diabłami Królewscy pokazali, że mimo nieoficjalnego i towarzyskiego charakteru amerykańskiego Soccer Champions Tour, mają wielką ochotę do gry i wręcz przebierają nogami przed wznowieniem zmagań o pełnoprawną stawkę. Dosłownie. Postawa Frana Garcíi, Jude’a Bellinghama czy Viníciusa napawa madridistas jak najbardziej uzasadnionym optymizmem. Zawodnicy ze stolicy Hiszpanii mają po swojej stronie jeszcze jeden istotny argument zachęcający do obalenia tezy przedstawionej we wcześniejszym akapicie, ale mimo wszystko jednocześnie przemawiający za tym, że faktycznie „do trzech razy sztuka”.

Przechodząc do sedna – towarzyskie potyczki Realu Madryt z Barceloną nie są niczym nowym. Tak naprawdę nigdy nie były. W XX wieku jedni i drudzy wielokrotnie mierzyli się ze sobą czysto kontrolnie, szczególnie przed formalnym powstaniem ligi hiszpańskiej. Natomiast w czasach bardziej współczesnych (czytaj: w XXI wieku) pierwszy taki mecz odbył się 30 lipca 2017 roku na Hard Rock Stadium w Miami. Królewscy w ramach nieistniejącego już International Champions Cup przegrali z odwiecznym rywalem 2:3. Co ciekawe, w kadrze obu ekip nie uświadczymy już żadnego ze strzelców goli w tamtej rywalizacji (Kovačić, Asensio, Messi, Rakitić i Piqué). Drugie tego typu starcie miało miejsce stosunkowo niedawno – niewiele ponad rok temu. 24 lipca 2022 roku na Allegiant Stadium w Paradise niedaleko Las Vegas Los Merengues ulegli Dumie Katalonii 0:1 po pięknym trafieniu Raphinhi. Do trzeciego dojdzie dziś. To co, do trzech razy sztuka?

Słowa Toniego Kroosa z wywiadu udzielonego w ubiegłym tygodniu klubowym mediom sugerują, że naszym ulubieńcom będzie zależało na wygranej i nie będzie to zwykły mecz towarzyski, bo mecze z Barceloną tak naprawdę nigdy nie są towarzyskie. „Myślę, że Klasyk przeciwko Barcelonie nigdy nie jest meczem towarzyskim (…). Mam też nadzieję, że pokażemy dobry futbol, rozegramy solidne spotkanie dla naszych fanów i wygramy, ponieważ mecze z Barceloną nigdy nie są towarzyskie”, stwierdził Niemiec. Innymi słowy – Klasyk to zawsze Klasyk. Jak powiedział Ancelotti: „Klasyk to Klasyk w każdym miejscu, w jakim zagrasz. Nie ma sparingów między Realem i Barceloną. Wszyscy wiedzą, że to spektakularne mecze”.

Nie przekonuje Was to? W porządku. Sięgnijmy zatem do kolejnego źródła. „Każdy mecz FC Barcelona z Realem Madryt – El Clásico, klasyk – jak nazywają go fani na całym świecie – jest bez wątpienia najwspanialszym klubowym spotkaniem na ziemi: to starcie, które budzi największe emocje, pasja, która dzieli rodziny, przyjaciół i narody. Cieszy się on wśród kibiców przed telewizorami popularnością większą niż jakikolwiek inny mecz. To regularnie powracające, ważne wydarzenie w kalendarzu miłośnika futbolu, które potrafi wywołać pomiędzy brytyjskimi kibicami tak samo zażartą dyskusję jak mecz Premier League”, pisał w przedmowie do książki „El Clásico. FC Barcelona kontra Real Madryt” Richarda Fitzpatricka hiszpański dziennikarz i autor wielu cenionych publikacji piłkarskich, Guillem Balagué. Choć w ostatnich latach temperatura Klasyków wyraźnie spadła, to ich magia wciąż pozostaje żywa i to już się raczej nie zmieni.

Nieprzypadkowo Carletto w swoich wypowiedziach zadeklarował chęć zwycięstwa. Trzymamy go za słowo. Tym bardziej, że z ostatniego pojedynku z Blaugraną mamy cudowne wspomnienia. 5 kwietnia bieżącego roku Camp Nou zatrzęsło się w posadach, gdy Karim Benzema do spółki z Viním całkowicie rozmontował zespół gospodarzy, prowadząc Real do historycznego triumfu 4:0, który zapewnił mu udział w finale Pucharu Króla. Był to niewątpliwie jeden z najsłodszych momentów ubiegłego sezonu. Teraz, choć nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć, że dzisiejsze spotkanie nie ma takiego ciężaru gatunkowego jak to kwietniowe, Los Blancos stoją przed szansą wygrania pierwszego towarzyskiego El Clásico w bieżącym stuleciu, a przecież niewiele rzeczy w futbolowym świecie sprawia kibicom większą satysfakcję aniżeli udokumentowanie swojej wyższości nad największym antagonistą.

Wiemy już, że nie ma czegoś takiego jak towarzyski Klasyk. Dlatego też jesteśmy przekonani, że jeśli do tej pory nie widzieliście na żywo żadnego z dwóch dotychczasowych sparingów Królewskich, to dziś z pewnością zasiądziecie do meczu. I to nie tylko ze względu na dzień (sobota) oraz dość przystępną dla naszej strefy czasowej – jak na amerykańskie standardy – godzinę jego rozgrywania.

Bo, parafrazując pewnego dobrze znanego nam portugalskiego – nomen omen – klasyka, Klasyków się nie gra, Klasyki się wygrywa. Nawet te o charakterze pozornie towarzyskim.

* * *

Mecz z Barceloną rozpocznie się o 23:00, a w Polsce będzie można obejrzeć go na Eleven Sports 1.

Spotkanie można wytypować w FORTUNA. Kurs na zwycięstwo Królewskich wynosi 2,07.
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Wyniki na żywo i przebieg najbliższych meczów we wszystkich ligach możesz sprawdzać na platformie Flashscore.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!