Legenda Realu, boiskowy dżentelmen, magister i wyjątkowo rodzinny człowiek
Swoje 60. urodziny obchodził właśnie ktoś absolutnie wyjątkowy. Ktoś, kto jednak przy całym otaczającym go blasku prowadzi wyjątkowo stabilne i poukładane życie. Zapraszamy do lektury tekstu, dzięki któremu poznamy dokładniej naszego idola zarówno od strony sportowej, jak i bardziej osobistej.
Fot. Getty Images
Jedna z legend zarówno Realu Madryt, jak i hiszpańskiej piłki w ogóle, Emilio Butragueño, rozpoczyna właśnie siódmą dekadę życia. FIFA znalazła dla niego miejsce wśród 123 najlepszych piłkarzy w historii futbolu. Dla Królewskich rozegrał on 451 meczów, w których zdobył 167 bramek. Białą koszulkę przywdziewał przez aż 12 sezonów w latach 1984-1995. Zdobył sześć mistrzostw, dwa Puchary Króla, dwa Puchary UEFA i cztery Superpuchary. Wraz z Hugo Sánchezem tworzył legendarny duet. Znakiem rozpoznawczym stylu gry Sępa było pozostawanie w bezruchu, po czym ruszanie pełną parą i wyprowadzanie obrońców w pole. W ten sposób dostarczał kolejne gole i asysty. Zaliczył też 69 występów dla reprezentacji Hiszpanii.
Jeśli jednak zdystansujemy się od samego futbolu, dowiemy się, że mowa między innymi o jednym z niewielu piłkarzy tamtego pokolenia, którzy ukończyli studia. Butragueño ma licencjat z Ekonomii Zarządzania, a do tego dwie magisterki: z Zarządzania Instytucjami Sportowymi na Uniwersytecie Kalifornijskim oraz z Biznesu na IESE w Navarze. Zawsze wyróżniała go gra fair play. Nigdy nie ujrzał czerwonej kartki. Po etapie w Madrycie udał się jeszcze na podbój Meksyku, gdzie występował dla Atlético Celaya. Gdziekolwiek się pojawiał, nazywano go boiskowym dżentelmenem.
Być może właśnie z tego powodu jedną z najgorszych chwil w jego życiu było zdarzenie z 1986 roku, gdy jeden z obrońców Espanyolu przy walce o piłkę pociągnął Don Emilio za spodenki, a na widok publiczny wystawione zostały genitalia wybitnego napastnika. Ujęcie rzecz jasna szybko podłapały media. Podglądaczy oczywiście nie mogło brakować, jednak sam Emilio mimo wyraźnego zawstydzenia stanął z prasą twarzą w twarz. – Miałem okazję na strzelenie gola, więc nie było czasu, by zatrzymać się i poprawić spodenki – wybrnął z gracją z sytuacji.
Dobre wychowanie Butragueño zawdzięcza swojemu ojcu, który swoją drogą nosił to samo imię. Emilio senior był właścicielem perfumerii w centrum Madrytu. Jego mottem był szacunek dla klienta. Sęp wiele zawdzięcza ojcu także w kwestii rozwoju piłkarskiego. Był on bowiem jednym z najstarszych socios, do klubowej społeczności należał od 1947 roku. Na karcie członkowskiej widniał numer 75. Dzień po narodzinach Emilio juniora senior od razu uczynił z niego kolejnego socio i od małego wpajał mu zamiłowanie do piłki. W czasach szkolnych występował dla Calasancio oraz Casariche.
W 1980 roku drużyna Sępa zdobyła trofeum Asa, co ojciec chciał wykorzystać, by zapisać syna do Realu Madryt. Królewscy jednak, co interesujące, odmówili. Wtedy to zgłosiło się Atlético, w którym Butragueño wytrzymał jednak zaledwie kilka dni. Emilio seniorowi nie w smak był fakt, by jego potomek biegał z herbem rywala zza miedzy na piersi. Poruszył więc swoje znajomości, by jeszcze raz spróbować wcisnąć do klubu, jak miało się okazać, jego przyszłą legendę. Po etapie w Castilli zaliczył debiut w pierwszym zespole przeciwko Kadyksowi w lutym 1984 roku. El Buitre zdobył dwie bramki i asystował przy trzeciej. Sława Butragueño osiągnęła szczyt pod koniec lat 80, gdy przyszło mu stać na czele Quinta del Buitre. Nazwę tę wymyślił dziennikarz sportowy, Julio César Iglesias, a w skład grupy wchodzili Míchel, Sanchís, Pardeza, Rafa Martín Vázquez i oczywiście Emilio Butragueño.
Prywatne życie Sępa stoi pod znakiem wyjątkowej stabilizacji. Don Emilio jest żonaty od 1991 roku z Sonią González, która przedtem przez lata była jego narzeczoną. Ślub odbył się niemalże w tajemnicy w kościele Asunción de Torrelodones. Mają trójkę dzieci. 29-letnia Natalia jest baletnicą i na co dzień mieszka we Francji, gdzie pracuje w Operze Narodowej w Bordeaux. 28-letni syn, Emilio, skończył Zarządzanie Firmami i jest analitykiem finansowym. Co ciekawe, niegdyś Real zaprosił go na testy, jednak kolejny Emilio junior od początku wiedział, że chce w pełni poświęcić się nauce. Najmłodsza 22-letnia Raquel poszła śladami brata i także postawiła na ekonomię. Studiuje na IU University w Niemczech.
Mimo rozpoznawalności ojca żadne z dzieci Don Emilio nie ma parcia na sławę. Wyjątkowo cenią sobie swój brak rozpoznawalności i cieszą się, że są członkami normalnej rodziny. Co roku spędzają wszyscy razem wakacje w Alicante, dokąd legendarny napastnik udawał się każdego lata od najmłodszych lat.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze