Advertisement
Menu
/ as.com

Oczekiwanie na sambę w cieniu Mbappé

Mbappé, Mbappé, a poza tym jeszcze Mbappé. Wyjątkowo monotematyczne i zarazem wyczerpujące lato. Czasem jednak warto na chwilę się zatrzymać i docenić to, co już się ma. Real Madryt kilka miesięcy temu kupił przecież napastnika, a nazywa się on Endrick.

Foto: Oczekiwanie na sambę w cieniu Mbappé
Fot. Getty Images

Królewscy są świadomi tego, że niezależnie od skali talentu Endricka, jak na razie młody Brazylijczyk nie ma sposobności, by olśniewać tu i teraz. Gdy zawodnik skończy 18-lat i przyleci do Madrytu z pewnością stanie przed trudnym zadaniem rozwiania wszelkich wątpliwości. Tak czy inaczej, Królewscy żywią wobec niego olbrzymie nadzieje i uważają wręcz, że jego osoba pozostaje aż nazbyt niezauważana.

Wychowanek Palmeiras ma być odpowiedzią na ciągłe zarzuty dotyczące braku rasowego środkowego napastnika. Choć w białej koszulce ujrzymy go dopiero za rok, to przynajmniej pozostaje pewność, że mowa o potwierdzonym transferze. Endrick podąży tym samym śladami Viníciusa i Rodrygo, którzy również zawitali do klubu dopiero po wejściu w pełnoletniość.

Działacze nie rozumieją jednak, dlaczego aż tak mało mówi się o tym, jak utalentowany piłkarz za rok trafi do zespołu. Endrick zadebiutował na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Brazylii jako 16-latek i zdążył już strzelić 10 goli dla pierwszej drużyny Palmeiras. Ma niepodważalny zmysł strzelecki, nietuzinkowy repertuar zagrań i całą karierę przed sobą. Real sprowadza dziewiątkę, która powinna idealnie uzupełniać się z Viníciusem i Rodrygo. Średnia wieku tego tercetu wynosić będzie 21 lat. Niewykluczone, że właśnie z tej trójki będzie składał się atak reprezentacji Brazylii na mistrzostwach świata w 2026 roku.

Jak na razie Endrick nie zadebiutował jeszcze w pierwszej reprezentacji, choć ma niepodważalne miejsce w kategoriach młodzieżowych. Gdyby we wrześniu otrzymał powołanie, stałby się czwartym najmłodszym zawodnikiem z debiutem dla Canarinhos. Na poprzednim mundialu funkcję środkowego napastnika pełnił Richarlison. Nawet jeśli jego umiejętnościom nie da się zaprzeczyć, to mimo wszystko nigdy nie był on typowym goleadorem. Endrick natomiast uchodzi właśnie za egzekutora, który ma dostarczać dziesiątek goli. Z Vinim i Rodrygo na skrzydłach brakującym ogniwem jest rasowy killer. Kto wie, być może jako pierwszy na wyżej przytoczone zestawienie ataku postawi Carlo Ancelotti?

Bez względu na wszystko absolutnym priorytetem Realu pozostaje jednak sprowadzenie Mbappé. Czy przybycie Francuza przeszkodziłoby w jakiś sposób Endrickowi? Prawdopodobnie tak. Status Viníciusa jest nienaruszalny, przez co o trzecie miejsce w pierwszej linii rywalizować musieliby Endrick i Rodrygo. Transfer Kyliana cały czas pozostaje jednak matką wszystkich niewiadomych. Nawet gdyby Francuz przybył za rok za darmo, to niczego nie da się wykluczyć. Jakkolwiek patrzeć, trzeba twardo stąpać po ziemi i doceniać to, co się ma. A Real Madryt ma z pewnością już teraz trzy prawdziwe brazylijskie diamenty. Bernabéu może z niecierpliwością czekać na pierwsze pokazy samby.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!