¡Feliz cumpleaños, Federico!
Swoje 25. urodziny obchodzi dziś Federico Valverde. Z tej okazji życzymy Urugwajczykowi utrzymania nieskończonych pokładów energii, zdrowia i kolejnych sukcesów w białej koszulce.
Fot. Getty Images
Można by się zastanawiać, jak wielki talent pozostawałby przez większość czasu niewykorzystywany, gdyby do Realu Madryt swego czasu trafił Paul Pogba (ktoś wie, co się z nim dziś w ogóle dzieje?). Takie gdybanie niczemu już jednak nie służy. Francuz do ekipy Królewskich nie dołączył i – chciałoby się powiedzieć – bardzo dobrze. Dzięki temu realizatorzy mają pewnie mniej pracy przy zbliżeniach na fryzury, a my poznaliśmy piłkarza, który stanowi o sile Realu Madryt.
Upór Zidane'a względem Valverde cztery lata temu mógł być co najmniej zastanawiający. Szkoleniowiec Królewskich w trakcie swojej pracy nigdy nie potrafił w pełni zaufać choćby Kovačiciowi, a Daniego Ceballosa, gdyby tylko mógł, prawdopodobnie wyrzuciłby na piłkarskie złomowisko. Trudno było więc zrozumieć, dlaczego francuski trener innych, z pozoru bardziej utalentowanych, potrafił bez wahania odstawić na bok, a rękami i nogami zapierał się akurat przy pozostaniu Fede Valverde. Teorie mogą być różne. Albo Zidane wykazał się wizjonerską myślą, albo po prostu szykował się na transfer Pogby i jako jego zmiennika chciał mieć kogoś, kto nie będzie kręcił nosem, gdy przyjdzie mu spędzić dłuższy czas na ławce.
Niezależnie od tego, efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. Urugwajczyk bez robienia wokół siebie szumu stał się niemalże z dnia na dzień niezwykle istotnym ogniwem Realu Madryt. Valverde niejednokrotnie był płucami tej drużyny, momentami wyglądał tak, jakby od dziecka biegał kółka wokół położonych 3,5 tysiąca metrów nad poziomem morza boliwijskich stadionów. Co jeszcze ważniejsze, biegał dużo i zarazem mądrze, a to wbrew pozorom nie zawsze musi iść w parze. Kiedy inni już nie mogli, on nie raz i nie dwa robił za butlę tlenową i niejednokrotnie zmieniał oblicze statycznego momentami środka pola.
Robienie z Valverde maratończyka byłoby jednak sporym niedomówieniem. 25-latek do kondycji, niespożytych pokładów energii i waleczności dokłada bowiem także olbrzymią jakość czysto piłkarską. Za szybkimi ruchami w parze idzie także szybka głowa i odpowiednie wykonanie. Fede cechuje zwłaszcza to, że mimo niebywałego gazu i dynamiki w ostatniej fazie akcji nie dostaje małpiego rozumu i do samego końca wie, co dokładnie chce zrobić z piłką. Jeśli można mówić w jakiś sposób o nowoczesnym typie środkowego pomocnika, to Valverde zapewne idealnie wpisywałby się w wymaganą charakterystykę. I pomyśleć, że parę lat temu na wypożyczeniu do Deportivo spadał z ligi... Dziś Fede według portalu Transfermarkt znajduje się na podium najwyżej wycenianych pomocników. Na 100 milionów szacowana jest również wartość Pedriego, a wyżej mieszczą się jedynie Musiala (110 milionów) i najświeższy nabytek Królewskich, Jude Bellingham (120).
Do tej pory Fede zdążył rozegrać dla Realu Madryt już 204 spotkania, w których strzelił 18 goli i zaliczył 15 asyst. Z Królewskimi zgarnął łącznie dziewięć trofeów: dwa mistrzostwa, Ligę Mistrzów, dwa Superpuchary Hiszpanii, Superpuchar Europy i dwa Klubowe Mistrzostwa Świata i Puchar Króla. Możemy być jednak pewni, że to dopiero początek kolejnych wielkich sukcesów. Z takim potencjałem, w tym klubie i z podobnym podejściem do ugrania jest znacznie więcej.
¡Feliz cumpleaños, Federico!
Wszystkiego najlepszego, Federico!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze