23 lata historii, która nie zmieni się dla Mbappé
Real Madryt musi priorytetowo traktować swoją stabilność, ponieważ nie ma takiego piłkarza, który jest ponad nią, a przede wszystkim – ponad klubem, twierdzi José Félix Díaz z dziennika MARCA.
Fot. Getty Images
Minęły 23 lata od decydującego momentu w historii hiszpańskiego futbolu. Florentino Pérez zasiadł na fotelu prezesa na Santiago Bernabéu po tym, jak Real Madryt zdobył dwa tytuły Ligi Mistrzów, ostatni półtora miesiąca wcześniej. Nic nie wskazywało na to, że nadchodzą zmiany, ale jak pokazał w późniejszym okresie, Florentino wiedział, jak odczytać sytuację i wykonać pracę, co wychodziło mu dobrze przez całe życie i co pozwoliło mu osiągnąć niewyobrażalne sukcesy zarówno na niwie sportowej, jak i zawodowej.
Strategiczne decyzje podejmowane na przestrzeni kilku ostatnich lat udowodniły, że madryccy włodarze mieli rację. Niektóre z nich były bolesne i dla wielu niezrozumiałe, ale jedynym ich celem nie było nic innego niż pokazanie wszystkim, począwszy od niektórych zaangażowanych, że nie ma nikogo ani niczego ponad klubem, któremu udało się utrzymać status quo i pozostać konkurencyjnym bez narażania na niebezpieczeństwo teraźniejszości i przyszłości.
Real Madryt zdołał przezwyciężyć pandemię, co pokazuje opublikowane w poniedziałek sprawozdanie finansowe, będąc wraz z Bayernem jedynymi klubami zdolnymi do uporania się z kryzysem bez generowania strat w konsekwencji zarządzania opartego na logicznych decyzjach, a nie na impulsie amatorskiego i fanatycznego lidera zdolnego do zrobienia wszystkiego, żeby nadal liczyć na powszechne poparcie nieświadomych.
Równowaga ekonomiczna jest najważniejsza
Kluczem do tego wszystkiego jest to, o czym Królewscy ponownie przypomnieli za pośrednictwem swojego komunikatu: „Wszystko to musi być wspierane przez model ekonomiczny, który dąży do samowystarczalnego wzrostu, gdzie poprzez połączony wysiłek wzrostu/dywersyfikacji dochodów i ograniczania kosztów uzyskuje się rentowność i strukturę finansową, której wypłacalność pozwala klubowi stawić czoła inwestycjom niezbędnym dla rozwoju jego działalności”.
Rzeczywistość Realu Madryt jest właśnie taka, a nie taka, która głosi, że przybycie Kyliana Mbappé jest okazją rynkową wartą ponad 400 milionów euro. To absolutne szaleństwo. Klub się temu opiera. Opiera się ruchowi, który może zagrozić jego stabilności, mimo deklarowanej wypłacalności. Moment może nadejść, ale nie kosztem narażania czegoś tak ważnego jak przetrwanie klubu. Nazwisko nie ma znaczenia. Klub ponad wszystko.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze