Advertisement
Menu
/ marca.com

MARCA: Celem 25 milionów euro ze sprzedaży zawodników z akademii

Królewscy chcą zarabiać na piłkarzach szkolonych w madryckiej canterze. Kilku graczy może odejść już tego lata, ale klub jak zwykle zachowa prawo wykupu w przyszłości, informuje José Félix Díaz z dziennika MARCA.

Foto: MARCA: Celem 25 milionów euro ze sprzedaży zawodników z akademii
Fot. Getty Images

Szkolenie i pieniądze jednocześnie. Taki jest pomysł Realu Madryt na młode talenty, które kształtują się dzięki codziennej pracy w Valdebebas. Przejście do pierwszej drużyny jest bardzo trudne i klub postawił na kontynuację szkolenia z transferem w międzyczasie, zapewniając sobie kwotę od ewentualnej przyszłej operacji lub zamkniętą opcję wykupu.

Szacuje się, że w trakcie bieżącego okna transferowego potencjalne transfery wychodzące zawodników z akademii mogą wzbogacić klubową kasę o 25 milionów euro. Oczywiście wszyscy, którzy odejdą, będą mieć możliwość powrotu. W tym gronie znajdują się Arribas, Dotor, Rafa Marín, Álvaro Martín, Marvin, Antonio Blanco, Bruno Iglesias, Julen Jon. W tej chwili żaden z nich nie może liczyć na miejsce w pierwszej drużynie, ale przykład Frana Garcíi i jego powrót po trzech latach jest zachętą dla nich wszystkich i właśnie dlatego Real zawiera w umowach opcję powrotu.

Maszyna kreująca talenty
Madrycka fabryka wciąż produkuje talenty. W poprzednim sezonie Castilla była o osiem minut od powrotu do Segunda División, a rekordowe dwanaście tytułów pokazuje, że cantera Los Blancos ma się bardzo dobrze i jest zaangażowana w projektowanie wielkich piłkarzy. Wątpliwość dotyczy tego, czy ci zawodnicy znajdują się na idealnym poziomie rozwoju, żeby móc wnieść swoją wartość do pierwszego zespołu, czy też potrzebują wcześniejszego oszlifowania w innych drużynach, zanim staną się częścią gwiazdorskiej kadry Realu Madryt.

Wraz z upływem kolejnych sezonów formuły stosowane w przypadku młodych, kształtujących swoje charaktery i boiskowe profile graczy ulegają zmianom. Klub uważa, że najlepszym sposobem jest współdzielona sprzedaż z prawem odkupu, żeby wzmocnić poczucie przynależności danego piłkarza do swojego macierzystego zespołu. Wypożyczenie nie zawsze się sprawdza, a kluby w miarę postępu rozgrywek mogą przestać interesować się konkretnymi zawodnikami, sadzając ich na ławce rezerwowych i dając niewiele minut spędzonych na boisku.

W trakcie minionej kampanii wydawało się, że dla niektórych piłkarzy Castilli, szczególnie dla Álvaro i Arribasa, znajdzie się miejsce u Carlo Ancelottiego, ale klub uważa, że najlepiej będzie, jeśli urugwajski napastnik pozostanie w drużynie rezerw, a w razie potrzeby będzie powoływany do pierwszej ekipy. Kwestia obecności w seniorach Sergio jest jeszcze bardziej skomplikowana. Potrzebuje teraz ciągłości i regularności, a Rodrygo, Vinícius i spółka zamykają przed nim drzwi. Nie można zapominać jeszcze o przybyciu Ardy Gülera, zawodnika, który porusza się w podobnej strefie, co Hiszpan.

Nowe twarze na radarze Carletto
Włoski trener na swojej liście na sezon 2023/24 ma nazwiska Nico Paza, Mario Martína, Marvela i wspomnianego wcześniej Álvaro. Na razie cała ta grupa będzie łączyć treningi z Castillą ze sporadycznymi powołaniami do pierwszej drużyny. Jest to dla nich najlepszy sposób, żeby nie stracić rytmu meczowego i kontynuować grę w zespole prowadzonym przez Raúla Gonzáleza.

Zawodnikiem, który otrzymał najwięcej ofert lub zapytań o swoją sytuacją, jest rzecz jasna Sergio Arribas. Największe zainteresowanie wykazuje Almería, ale nie jest ona jedyna. 18 goli strzelonych w barwach Castilli podnosi wartość 21-latka, który zaprezentował jakość, osobowość i to, co w futbolu najcenniejsze, czyli umiejętność zdobywania bramek. Kwota jego ewentualnego transferu mogłaby oscylować wokół 10 milionów euro. Należy zaznaczyć, że rozgrywającego cały czas obowiązuje kontrakt z Realem Madryt do 30 czerwca 2025 roku.

Następni w kolejce
Rafa Marín jest następny na liście graczy, którzy mogą odejść. Klub prowadzi negocjacje z obrońcą w sprawie przedłużenia umowy, co wiązałoby się ze sprzedażą. Co więcej, jest to warunek konieczny postawiony przez włodarzy Królewskich. W najlepszym położeniu w kontekście pozyskania stopera znajdowały się Villarreal i Betis, ale wydaje się, że drużyna z Andaluzji zmieniła swój cel. Dotor jest kolejnym zawodnikiem, który puka do drzwi klubów La Ligi, a taka sytuacja powtarza się także w przypadku Antonio Blanco, który po udaniu się w styczniu na wypożyczenie do Alavés zaczął regularnie grać i zdobył wicemistrzostwo Europy z reprezentacją Hiszpanii do lat 21. Do końca kontraktu Blanco z Realem pozostał rok.

Lista zawodników pożądanych przez inne kluby, którzy mogliby opuścić La Fábrikę, jest bardzo długa, ale to, co w Valdebebas wydaje się jasne, to fakt, że najlepszym sposobem na zakończenie procesu szkolenia wspomnianych graczy jest ich sprzedaż i ewentualne odkupienie w przyszłości. Osoby zarządzające klubem wiedzą, że wiele z tych propozycji czy zapytań to fikcja lub historie wymyślone przez agentów zawodników, żeby stonować nastroje ich otoczenia albo zwiększyć wartość swoich klientów. To również część ich pracy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!