Advertisement
Menu
/ relevo.com

Mbappé rozegrał mecz w barwach Realu Madryt

Francuz kończąc 14 lat odwiedził Madryt na zaproszenie Realu Madryt. Relevo przedstawia raporty z meczu, który atakujący zagrał w barwach Królewskich, oraz opinii ludzi, którzy wtedy się nim opiekowali.

Foto: Mbappé rozegrał mecz w barwach Realu Madryt
Fot. twitter.com

Oficjalnie Mbappé nie istnieje w archiwach szkółki Realu Madryt i nigdy nie pracował w Valdebebas w grudniu 2012 roku. W tamtym okresie, konkretnie w tygodniu od 10 do 16 grudnia, chociaż daty różnią się zależnie od informatorów, trzy treningi i mecz wewnętrzny odbył jednak Kylian. Właśnie imieniem przedstawiano go trenerom i kolegom, którzy mogą potwierdzić, że Francuz faktycznie pracował w Valdebebas. Co więcej, zagrał w barwach Królewskich w wewnętrznej gierce między drużynami Cadete B (U-15), do której tymczasowo go włączono, a Cadete A (U-16).

Kylian Mbappé nigdy temu nie zaprzeczał, a nawet przyznał się do tego w jednym z wywiadów. Tuż przed 14. urodzinami, które przypadały na 20 grudnia 2012 roku, poleciał do Madrytu. Towarzyszyli mu wtedy: tata Wilfrid, który pracował wtedy w szkółce w Bondy, gdzie grał Francuz; jego mama Fayza, była profesjonalna szczypiornistka; oraz wujek Pierre, były piłkarz i trener. Zaakceptowali zaproszenie Realu Madryt, by odwiedzić miasto i zapoznać się z klubową infrastrukturą. Dotyczyło to Santiago Bernabéu, gdzie 16 grudnia obejrzeli zremisowany 2:2 mecz z Espanyolem, jak również ośrodka w Valdebebas, w którym atakujący pracował przez cztery dni. Operacją zajmował się Zinédine Zidane, ówczesny doradca prezesa Florentino Péreza.

ELITARNY 13-LATEK
W Madrycie zawsze istniały różne wersje co do tej wizyty piłkarza i jego rodziny. Klub twierdzi, że było to zwykłe zaproszenie do poznania klubu, a nie testy piłkarskie. Królewscy mieli jednak wykorzystać okazję i wprowadzili Francuza na boisko. Tylko to swoje w Valdebebas, ale zdecydowali, że chcą przekonać się, czy pochwały płynące z Francji mają jakąś podstawę. Wszystko promował Zidane, który miał swoje pozytywne informacje na temat młodego atakującego.

W Valdebebas ze względu na swój wiek pierwszego dnia trenował z Infantilem A (U-13), ale od razu stwierdzono, że przewyższa tę grupę wiekową i przesunięto go do zespołu Cadete B (U-15), który prowadził wtedy Rubén de la Red. Jego asystentem był Joaquín Sánchez, a trenerem od przygotowania fizycznego Manuel Piñero. Z trybun wszystkie treningi Kyliana oglądał sam Zidane, któremu towarzyszyć mieli też najważniejsi działacze szkółki. Wszyscy zgodzili się, że mają do czynienia z wyjątkowym nastolatkiem. „Ma DNA Realu Madryt”, miał powiedzieć jeden z liderów cantery.

SKRZYDŁOWY I MEDIAPUNTA
Paco de Gracia, szef juniorskiej rekrutacji z tego okresu, wspomina: „Fizycznie wszystkich przewyższał, a wyróżniał się też pod względem technicznych. To była jedna z tych sytuacji, w których nie miały prawa istnieć wątpliwości co do jego umiejętności piłkarskich. Inna sprawa to negocjacje, jakie mogłyby się odbyć czy fakt, że rodzina mogłaby nie chcieć, żeby tak młodo wyjeżdżał z Francji. Moją misją było stworzenie czysto piłkarskiego raportu i oczywiście był pozytywny. Wszyscy trenerzy zgadzali się co do jego analizy”.

Article photo

Trenerzy Cadete A i Cadete B, czyli Santiago Sánchez i Rubén de la Red, otrzymali polecenie zorganizowania 80-minutowego wewnętrznego meczu (dwie połowy po 40 minut), by obejrzeć Francuza z większą dokładnością. W pierwszej połowie Kylian zagrał jako prawoskrzydłowy, a w drugiej jako mediapunta. Na obu pozycjach zaznaczył swoją obecność. De la Red wspomina o jego szybkości: „Robił różnicę przy wolnej przestrzeni. Był chudziutki, malutki, nawet jak na swoje 14 lat. Patrzyliśmy po sobie, gdy zmieniał rytm biegu”.

Jego współprawonicy Joaquín Sánchez i Juan Ángel Piñero byli w tamtych dniach bliżej Francuza niż ktokolwiek inny: „Tłumaczyliśmy mu treningi na tablicy w szatni. W ten sposób było mu łatwiej, bo nie mówił po hiszpańsku, ale zwróciło naszą uwagę, że od razu wszystko rozumiał. Nie trzeba było powtarzać mu ruchów. Nie grał za bardzo kombinacyjnie, ale grał za to wertykalnie i szukał głębokości. Przyjmował i ruszał. Dla kolegów jego obecność nie była żadną nowością. Nie było niczym dziwnym, że piłkarze przyjeżdżali na testy i praktycznie wszyscy byli zazwyczaj mniej lub bardziej ważni”.

Manu Hernando (dzisiaj 24-letni obrońca bez klubu po pobycie w poprzednim sezonie w drugoligowej portugalskiej Tondeli) zagrał w tamtym meczu treningowym, ale przyznaje, że długo zajęło mu powiązanie dzisiejszego Mbappé z tamtym małym Kylianem: „W sezonie 2019/20 spotkałem się w Racingu Santander z Lucą Zidane'em i oglądając telewizję, on zapytał mnie, czy pamiętam chłopaka, który trenował z nami przez kilka dni w Valdebebas... Powiedział mi, że to był Mbappé. Nie mogłem uwierzyć. Pamiętam, że był mały. Widzieliśmy go przez kilka dni i przestał się pojawiać. Nie nadałem mu większego znaczenia. Biedaczek, nie został z nami, pomyślałem sobie, ale nic więcej”.

Article photo

Joaquín Sánchez dodaje ważny szczegół: „Mecz kontrolny wygrała drużyna Cadete A 2:1, ale był bardzo wyrównany. My z czasem i po zrozumieniu, kim był i kim się stał, nadaliśmy tamtej sytuacji większe znaczenie. Kylian był introwertyczny, to widać, to czuć. Nie rozmawiał. Patrzył w ziemię. Nigdy jednak też nie mylił się drugi raz w takiej samej akcji. W drugiej próbie zawsze wszystko robił dobrze. On pracował nad ruchami, które zazwyczaj stosowaliśmy, jak te na małej przestrzeni. Nie pytał, o co chodzi, ale oczami mówił, że zrozumiał. Przemawiał wzrokiem. Jego zamiarem było szybkie dojście do pola karnego, grając na boku czy w środku. Do tego miał szczęście trenować w drużynie z wieloma talentami. W tamtym zespole Cadete byli Achraf, Luca Zidane, Óscar Rodríguez, Manu Hernando, Dani Gómez... Może w strzale nie był do końca dokładny, ale już wtedy był odważny. Być może brakowało mu trochę lepszego wykończenia, ale musimy pamiętać, że wszystko było dla niego nowe, a przede wszystkim nie rozumiał hiszpańskiego”.

WIELKI ROZWÓJ FIZYCZNY
Juan Ángel Piñero dodaje komentarze o jego możliwościach fizycznych: „Miał bardzo duże możliwości pod względem przyśpieszania i także łatwość w zmianach kierunku biegu. W pojedynkach 1 na 1 był taki, jaki jest dzisiaj. Dominował pod względem przyśpieszenia i pauzy. Myślę, że on wiedział, gdzie trenuje. Wtedy raczej nie dało się dojrzeć, w jaki sposób poprawi się w aspekcie fizycznym. Był drobniutki i nie było szans, by pomyśleć, że zamieni się w fizycznego potwora, jakim jest dzisiaj. Szczególnie chodzi o nogi. Myślę, że jego rozwój był większy pod względem fizycznym niż technicznym, bo ten drugi dało się dostrzec już wtedy”.

W raporcie ostatnie pytanie brzmiało: pozyskać czy nie pozyskać. Oczywiście wszyscy zaznaczyli odpowiedź twierdzącą. Podpisało się pod tym wiele osób. W tym Zidane. Do tego trenerzy Cadete B czy szef juniorskiej rekrutacji. Ostatnio Fayza Lamari, mama Kyliana, która stała się teraz także jego reprezentantką, przekazała, że wizyta w Madrycie była niespodzianką dla jej syna: „Od bardzo małego zawsze deklarował, że czuje się kibicem Królewskich. To był bardziej prezent urodzinowy i zaakceptowanie zaproszenia klubu niż potwierdzenie jego poziomu piłkarskiego na treningach. Dla nas to było jasne”.

Negocjacje same w sobie jednak istniały i wymagania rodziny były dosyć wysokie, jak na chłopaka, który skończył właśnie 14 lat, twierdzą osoby, które nie były na tym spotkaniu, ale otrzymały potem informacje w tej sprawie. Chociaż Real Madryt doceniał piłkarski wymiar zawodnika w takim wieku, to nigdy nie chciał wchodzić w żadne licytacje z innymi klubami, które się o niego starały. Zidane doskonale wiedział, że kilka francuskich i zagranicznych klubów spotkało się z rodziną, ale Królewscy starali się zachowywać równowagę i wyznaczone wytyczne dla graczy w tym wieku. Doświadczenia związane z innymi chłopcami z tamtych lat doradzały, by nie oszaleć. Oczywiście nikt nie mógł przewidzieć, co wydarzy się od tamtego momentu, od którego minęła już ponad dekada.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!