Dziś finał EURO do lat 21

Po bardzo intensywnym sezonie klubowym, przerwanym pod koniec ubiegłego roku Mistrzostwami Świata w Katarze, młodzieżowe mistrzostwa kontynentu nie przebiły się do głównego nurtu mediów sportowych. W tematach piłkarskich dominują doniesienia transferowe, a to, co dzieje się na boisku, znalazło się na drugim planie. Nie można jednak zapominać o tym, że dziś po złoty medal sięgnąć może zawodnik Realu Madryt.

Antonio Blanco rozpoczynał turniej jako piłkarz Deportivo Alavés, ale jego wypożyczenie oficjalnie dobiegło końca 30 czerwca. Jego zespół – bez niego w składzie – wywalczył sobie awans do Primera División, ale pomocnik był już wtedy skupiony na kadrze. Upartość Santiego Denii, selekcjonera La Rojity, była w pełni zrozumiała. Szkoleniowiec chciał widzieć swojego zawodnika od pierwszego dnia zgrupowania. Blanco rozpoczął 4 z 5 dotychczasowych meczów na tym turnieju, nieco krócej grał tylko w grupowej potyczce z Ukrainą, gdy awans do ćwierćfinału był już pewny. Antonio stał się zresztą jednym z najważniejszych piłkarzy drużyny, a w ostatnim meczu – z Ukrainą w półfinale (5:1) – strzelił nawet gola. Niewątpliwie jest jednym z kandydatów do jedenastki turnieju. Warto też wspomnieć o Mario Gili, który zeszłego lata zamienił Madryt na Rzym, jednak w Lazio grał bardzo rzadko.

Mimo wszystko trudno traktować ten turniej z przesadną powagą. Wielu europejskich zawodników, którzy teoretycznie mogliby na nim zagrać (urodzeni najwcześniej 1 stycznia 2000 roku), gra już od dawna w barwach dorosłych reprezentacji. Wystarczy wspomnieć Erlinga Haalanda, Jude'a Bellinghama, Bukayo Sakę, Jamala Musialę, Phila Fodena, Pedriego, Gaviego, Eduardo Camavingę, Floriana Wirtza czy Auréliena Tchouaméniego. Za największe gwiazdy turnieju uznawało się Mychajło Mudryka, Sandro Tonalego czy Loïsa Opendę. Ich na tym turnieju już nie ma. Mimo wszystko fani iberyjskiego futbolu z pewnością znają takich graczy jak Oihan Sancet, Gabri Veiga czy Hugo Guillamón. Ten turniej to po prostu nic innego niż okno wystawowe dla zawodników, którzy jeszcze nie zdążyli rozkręcić swoich karier.

Anglicy wyróżniają się w tym turnieju wyjątkowo szczelną obroną. W pięciu spotkaniach nie stracili ani jednego gola (bilans 10:0). Hiszpania jest nieco skuteczniejsza, ale łatwiej znaleźć dziurę w bloku defensywnym zespołu Santiego Denii. La Rojita ma też pewne wyzwanie logistyczne, ponieważ dotychczas wszystkie starcia rozegrała w Bukareszcie, a teraz musi przenieść się do Batumi. Nie powinno to jednak stanowić żadnej wymówki. Bardzo trudno wskazać faworyta – jedni i drudzy dotychczas nie zawodzili.

Obie drużyny lubią grać piłką i mają swoje plusy. Antonio Blanco, Sergio Gómez, Juan Miranda i Abel Ruiz, a także trener Santi Denia, chcą dziś skompletować potrójną koronę: w 2017 roku wygrali EURO do lat 17, a dwa lata później powtórzyli sukces w kategorii U-19. Teraz marzą o kolejnym pucharze i rewanżu na Anglii za inny turniej z 2017 roku. W Indiach, na Mistrzostwach Świata do lat 17, Lwy Albionu wygrały w finale z Hiszpanią 5:2. W tamtym meczu grali Angel Gomes, Morgan Gibbs-White, Hugo Guillamón, Juan Miranda, Antonio Blanco, Sergio Gómez i Abel Ruiz. Teraz spotkają się ponownie, na zielonych polach Batumi.

PRZEWIDYWANE SKŁADY
Anglia: Trafford; Aarons, Harwood-Bellis, Colwill, Garner; Gomes, Jones; Palmer, Gibbs-White, Smith Rowe; Gordon.
Hiszpania: Tenas; Victor Gómez, Paredes, Pacheco, Miranda; Blanco, Álex Baena; Sancet; Rodri, Abel Ruiz, Sergio Gómez.

Początek meczu o 18:00. Jego transmisję przeprowadzi TVP Sport, tvpsport.pl, a także aplikacja mobilna TVP. Spotkanie skomentują Hubert Bugaj i Marek Wasiluk.