Wyzwanie lewego obrońcy
Od 1996 roku pozycja lewego obrońcy w Realu Madryt należała do samych zagranicznych zawodników. Od Roberto Carlosa, przez Marcelo, do Ferlanda Mendy'ego. Teraz przed wielką szansą na przełamanie tej tendencji staje Fran García.
Fot. Getty Images
Na przestrzeni całej swojej historii Real Madryt mógł się poszczycić niejednym legendarnym wręcz hiszpańskim lewym obrońcą. Od José Antonio Camacho, przez Manolo Sanchísa i Rafaela Gordillo, aż po Rafaela Lesmesa i jego pięć Pucharów Europy… Jednak już od wielu lat akurat na tej pozycji w szeregach Królewskich brak jest jakiegokolwiek hiszpańskiego akcentu.
Transfer Frana Garcíi może teraz zwiastować zmianę tej tendencji. Po trzech sezonach spędzonych w Rayo Vallecano lewonożny 23-latek z Bolaños de Calatrava dołącza do Realu Madryt, aby nawiązać rywalizację z Ferlandem Mendym i opcjonalnie również z Davidem Alabą. Boczny defensor staje zatem przed szansą, na jaką swego czasu nie mogli za bardzo liczyć canteranos w postaci Sergio Reguilóna i Miguela Gutiérreza. Fran wraca do Madrytu, kilka tygodni temu otrzymał powołanie do pierwszej reprezentacji Hiszpanii i powalczy o miejsce, które od wielu lat należało do zagranicznych zawodników.
Era Roberto Carlosa
W 1996 roku Real Madryt zdecydował się na ruch transferowy, który naznaczył kolejne lata. Po czasach Camacho i Gordillo zespół z Santiago Bernabéu miał ewidentny problem z obsadzeniem lewej obrony. Próbowali Francisco Villarroya i Mikel Lasa, ale ogólna posucha doprowadziła do tego, że na tej pozycji występował nawet Luis Enrique. Wszystkie problemy skończyły się wraz z transferem Roberto Carlosa. Brazylijczyk zapisał się złotymi zgłoskami w historii nie tylko Realu Madryt, ale całego futbolu i przez wszystkich wymieniany jest wśród najlepszych lewych obrońców w historii.
Następca Marcelo
Po ponad dekadzie niekwestionowanego panowania Roberto Carlosa w styczniu 2007 roku do Królewskich dołączył inny Brazylijczyk, który również miał naznaczyć na tej pozycji epokę. Marcelo, który zadebiutował w La Lidze z tym samem rywalem co Roberto Carlos (Deportivo La Coruña), spędził w Madrycie w sumie szesnaście sezonów, na przestrzeni których wygrał 25 oficjalnych tytułów (w tym pięć Pucharów Europy) i rozegrał 546 meczów. W swoim ostatnim sezonie pełnił funkcję pierwszego kapitana i swoją karierę w koszulce Królewskich zakończył triumfem w Lidze Mistrzów.
Lizbona Coentrão
Oczywiście Fábio Coentrão nie ma za sobą takiej kariery jak wyżej wskazani Brazylijczycy, ale to właśnie on najbardziej naciskał na Marcelo w walce o pierwszy skład. Wcześniej na tej pozycji doraźnie próbowany był także Álvaro Arbeloa, ale za sprawą José Mourinho to właśnie Portugalczyk był od 2012 roku głównym rywalem brazylijskiego obrońcy. Coentrão w pewnym momencie wyszedł nawet na prowadzenie, gdyż w sezonie 2013/14 Carlo Ancelotti to właśnie na niego stawiał w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund, w półfinałach z Bayernem Monachium i w wielkim finale w Lizbonie.
Mendy trójką La Decimocuarty
W 2019 roku, gdy Marcelo wkraczał już w ostatnie lata swojej kariery, do Realu Madryt dołączył Mendy, czyli lewy obrońca o zupełnie innym profilu. Wcześniej z radaru całkowicie zniknął Reguilón, któremu Santiago Solari próbował dać konkretną szansę w walce o pierwszy skład, a Theo Hernández w żadnym momencie nie potrafił nawiązać żadnej rywalizacji. To wszystko sprawiło, że w hierarchii zaczął się piąć właśnie Mendy, który był podstawowym lewym obrońcą Królewskich w Lidze Mistrzów remontad.
Teraz po sezonie, który dla Francuza stał pod znakiem braku regularności i powracających problemów zdrowotnych, przed wielką szansą staje Fran García, który spróbuje zmienić historię, która trwa już prawie trzy dekady.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze