„Z Mbappé Real nie potrzebowałby środkowego napastnika”

Mecze rozstrzygają się w polach karnych, gdzie największy wpływ na losy spotkania mają bramkarze i napastnicy. Między słupkami Real może liczyć na jednego z najlepszych zawodników świata. Jeśli jednak klub nie sprowadzi nikogo na miejsce Karima, Ancelotti być może poszuka innego rozwiązania, by zniwelować braki w wykończeniu akcji. Najlepszym rozwiązaniem byłoby w tej sytuacji rzecz jasna kupno Kyliana Mbappé. Stanowić to będzie jednak wyjątkowo trudne zadanie, przynajmniej tego lata. Z Francuzem w wyjściowej jedenastce zespół mógłby śmiało aspirować do walki o każde trofeum.

Na tę chwilę Królewscy mają w kadrze tylko jednego nominalnego środkowego napastnika, Joselu. Z drugiej strony jednak Ancelotti ma do dyspozycji zestaw najlepszych rozgrywających na świecie. Na temat obsady pierwszej linii i taktyki dziennikarze El Confidencial porozmawiali z Santillaną, byłym napastnikiem i klubową legendą. W stolicy Hiszpanii spędziło on łącznie 17 sezonów, w trakcie których rozegrał 645 meczów i strzelił 290 goli. Jego zdaniem działaczom trudno będzie zakontraktować napastnika, ponieważ na rynku nie ma tak naprawdę zbyt wielu graczy, którzy wydatnie podnieśliby jakość zespołu.

– Mbappé nie jest typową dziewiątką. Jeśli jednak masz kogoś takiego do dyspozycji, nie musisz mieć rasowej dziewiątki. On jest w stanie wykonywać wszystkie zadania, jest niesamowity. Byłby nieziemskim nabytkiem. Ważne jest mieć w kadrze szybkich i nieszablonowych piłkarzy. Do tego schematu pasują właśnie Kylian i Vini. Francuz nie jest stereotypowym goleadorem, ale stwarza dużo zagrożenia, ponieważ wymyka się schematom, umie dryblować i dysponuje fantastycznym wykończeniem. W ataku PSG złożonym z Kyliana, Messiego i Neymara również nie było przecież nominalnego środkowego napastnika, a goli akurat było aż nadto. Kto nie chciały mieć u siebie kogoś takiego? Siłą drużyny jest jednak kolektyw, a nie jednostka – analizuje.

W razie braku tego transferu Santillana stawia właśnie na budowanie kolektywu. – Di Stéfano zawsze powtarzał, że do zbudowania domu potrzeba architekta i pracowników. Nie ma potrzeby zatrudniania czterech architektów, ponieważ będą się ze sobą kłócić. Real Madryt musi mieć ciężko pracujących piłkarzy, którzy nie boją się wsadzić nogi. Nie każdy może być gwiazdą i osobistością. Na przykładzie PSG widać, że drużyny nie da się budować z samych gwiazd. Na Francję to wystarczy, ale na Europę już nie. Liga hiszpańska jest trudniejsza, bardziej skomplikowana. Mbappé nie miałby tu wcale tak łatwo. Najważniejsze jest zbudowanie drużyny – przedstawia swoją wizję.

Były wybitny atakujący ma również pełne zaufanie do Carlo Ancelottiego. – To wielki trener, wie, jak wycisnąć maksimum możliwości ze swoich podopiecznych i jak zarządzać szatnią. Przeżył niejedną bitwę. Wielu szkoleniowców chciałoby też mieć taką kadrę, jak Real Madryt. Z Joselu na środku ataku można znowu grać skrzydłami. Wydaje mi się jednak, że Carlo postawi na ustawienie z czterema środkowymi pomocnikami. Jeśli masz dobrych rozgrywających, są oni w stanie bardzo dużo wnieść do ataku z głębi. To może być jeden z elementów zaskoczenia, który przyniesie wiele goli – prognozuje.

Nieoczekiwane odejście Benzemy krzyżuje Realowi plany i budzi niepokój wśród kibiców. Dlatego też mimo wszystko wciąż nie da się wykluczyć jeszcze jakiegoś transferu. – Byliśmy przyzwyczajeni do obecności Karima, który dawał wiele jakości i brał na siebie odpowiedzialność za ofensywę po pożegnaniu Cristiano. Teraz inni będą musieli wziąć ten ciężar na swoje barki. Wiadomo, że najlepiej byłoby mieć teraz najznakomitszego napastnika na świecie, ale Haaland gra w City, Kane w Tottenhamie, a Lewandowski w Barcelonie. Trzeba jednak nadal pozostawać czujnym na rynku, na wypadek pojawienia się jakiejś możliwości. Gra dla Realu nie jest łatwa. Jeśli nikt więcej nie przyjdzie, trzeba dostosować do tych okoliczności taktykę zgodnie z charakterystyką obecnej kadry – kończy.