Advertisement
Menu

Jak grali wypożyczeni i sprzedani – Brahim Díaz

Koniec z wypożyczeniami. Po dobrych, aczkolwiek wciąż pozostawiających nieco do życzenia, dwóch sezonach wypożyczenia spędzonych w Milanie Brahim Díaz zapracował na powrót do Realu Madryt. Czy Hiszpan ma wystarczającą jakość, żeby od razu zacząć wyróżniać się w barwach Królewskich?

Foto: Jak grali wypożyczeni i sprzedani – Brahim Díaz
Fot. Getty Images

Najpierw rok, potem dwa lata. Tak to wyglądało w przypadku Brahima Díaza i jego pobytu w Milanie. Sezon 2022/23 był ostatnim z dwóch, które miał spędzić w stolicy Lombardii w ramach umowy dwuletniego wypożyczenia, jaka została zawarta między Realem Madryt a Milanem 19 lipca 2021 roku. Całe dziesięć miesięcy zmagań stało pod znakiem sprzecznych informacji hiszpańskich i włoskich mediów dotyczących tego, czy mediolańczycy posiadają prawo definitywnego wykupu Hiszpana, czy też nie.

Samego zawodnika i bacznych obserwatorów jego postępów zdecydowanie bardziej interesowało to, jak będzie się on prezentował na boisku. A zaczęło się świetnie. Już w pierwszej kolejce Serie A Brahim był bohaterem swojej drużyny, zdobywając bramkę i notując asystę w meczu z Udinese. Był to dobry omen, tym bardziej, że po długich staraniach Rossoneri sprowadzili latem z Club Brugge Charlesa De Ketelaere, za którego zapłacili ponad 35 milionów euro i z którym wiązali wielkie nadzieje.

Díaz wszedł w nowe rozgrywki jako gracz wyjściowej jedenastki, choć chwilę później De Ketelaere dostał szansę gry od pierwszej minuty w kilku spotkaniach. Andaluzyjczyk w porę jednak wrócił do pierwszego składu. Konkretnie miało to miejsce w prestiżowym starciu z Juventusem w 9. serii gier i strzelił w nim gola po fantastycznym rajdzie, a Milan wygrał 2:0. Był to jeden z jego najlepszych występów w całym sezonie, ponieważ nie tylko trafił do siatki, ale był też motorem napędowym większości akcji ofensywnych swojego zespołu. Na kolejne bramki 23-latka nie trzeba było długo czekać. Ustrzelił doppiettę dwa tygodnie później w rywalizacji z Monzą. Można było wówczas odnieść wrażenie, że dopiero się rozkręca. Nic bardziej mylnego.

Nastąpiła bowiem półroczna ligowa posucha. Następne trafienie w Serie A Brahim zaliczył 2 kwietnia bieżącego roku w wyjazdowym meczu z Napoli. Milan zagrał koncertowo, pokonał przyszłych mistrzów Włoch aż 4:0, a Brahim był autorem gola i asysty, tym razem notując bodaj najlepsze w całej kampanii zawody. W międzyczasie filigranowy pomocnik rozstrzygnął losy dwumeczu z Tottenhamem w 1/8 finału Ligi Mistrzów. W pierwszej konfrontacji na San Siro zdobył zwycięską i zarazem jedyną bramkę na przestrzeni obu spotkań. Ćwierćfinały z Napoli i półfinały z Interem nie były już dla niego obfite w liczby, ale wyglądał w nich solidnie, nawet w defensywie, szczególnie przeciwko ekipie spod Wezuwiusza.

Trzeba natomiast przyznać, że końcówka sezonu w jego wykonaniu była obiecująca. W meczu z Sampdorią w 36. kolejce Serie A miał udział przy trzech trafieniach (gol i dwie asysty). Z kolei w ostatniej ligowej potyczce z Hellasem Verona zanotował asystę przy bramce Oliviera Giroud. Ostatecznie na koniec zmagań we wszystkich rozgrywkach mógł pochwalić się całkiem niezłymi statystykami. Rozegrał 45 meczów na wszystkich frontach (33 w Serie A, 10 w Lidze Mistrzów, jeden w Pucharze i jeden w Superpucharze Włoch), strzelił 7 goli (6 w Serie A i jednego w Lidze Mistrzów) i zanotował 7 asyst (wszystkie w Serie A). Nie narzekał na zdrowie, nie imały się go kontuzje, a łącznie z różnych powodów opuścił tylko siedem gier w całym sezonie. Spędził na murawie 2684 minuty.

Brahim był ustawiany przez Stefano Piolego jako środkowy ofensywny pomocnik lub prawy pomocnik w formacji 4-2-3-1. Lepiej radził sobie jednak na prawej flance. Miał tam zdecydowanie więcej swobody, a to przekładało się na jego większy wpływ na kształt akcji ofensywnych Milanu. Często zdarzało mu się inicjować rozegranie z głębi pola, krótko trzymając piłkę przy nodze. Nie bał się wchodzić w drybling, czy to na boku, czy w środku. Ale tak nie było zawsze. Bo Hiszpan zbyt często znikał z radarów i stawał się bezbarwny, niewidoczny. Często miewał przebłyski, ale był po prostu nieregularny. Nie zatarło to ogólnego pozytywnego wrażenia, jakie po sobie pozostawił, zarówno po tym sezonie, jak i po całym dwuletnim wypożyczeniu, w trakcie którego niewątpliwie się rozwinął. Mimo tego, w Madrycie Díaz nie będzie mógł sobie na coś takiego pozwolić.

Sam piłkarz ma wszelkie powody do zadowolenia po kampanii 2022/23. Real Madryt stwierdził, że to odpowiedni moment, by sprowadzić go na Santiago Bernabéu z powrotem. 10 czerwca Królewscy oficjalnie poinformowali o powrocie Brahima i podpisaniu przez niego kontraktu do 2027 roku. 23-latek w klubie, do którego formalnie dołączył w styczniu 2019 roku, będzie występował z numerem „21” na koszulce. Wszyscy madridistas od nowego sezonu będą mogli zatem z bliska przyglądać się nowej, dojrzalszej wersji Brahima Díaza.

Mecze (w pierwszym składzie): 45 (37)
Minuty: 2684
Bramki: 7
Asysty: 7
Średnia ocena według WhoScored (Serie A, Skala 1–10): 6,79

Ranking wypożyczonych zawodników według redakcji RealMadryt.pl*:
1.
2. Brahim Díaz
3. Takefusa Kubo
4. Miguel Gutiérrez
5. Juanmi Latasa
6. Antonio Blanco
7. Reinier
8. Mario Gila
9. Víctor Chust

* – do zawodników wypożyczonych dodaliśmy również Frana Garcíę, Takefusę Kubo, Mario Gilę, Miguela Gutiérreza i Víctora Chusta. Real Madryt zapewnił sobie wcześniej prawa do tych zawodników. W klasyfikacji nie ujęliśmy piłkarzy, którzy odeszli na zasadzie transferu definitywnego, których powrót jest bardzo mało prawdopodobny lub wykluczony (Borja Mayoral, Casemiro, Isco, Luka Jović i Marcelo).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!