Morientes: Gra w Borussii i w Realu ma ze sobą niewiele wspólnego
Fernando Morientes wziął udział w wydarzeniu zorganizowanym przez La Ligę z okazji wdrożenia nowego, interaktywnego logo, które po zeskanowaniu z koszulki umożliwi fanom dostęp do najświeższych informacji związanych z rozgrywkami. Były napastnik Królewskich udzielił zgromadzonym dziennikarzom kilku wypowiedzi.
Fot. Getty Images
–– Zawsze lubiłem numer 9 i 10 ze względu na Laudrupa. Przedtem przy wyborze numeru głównym kryterium był staż. W reprezentacji dziewiątka i dziesiątka były wyjątkowo pożądane. Były momenty, w których staż pozwalał mi na wybranie numeru 10. W Monaco była wolna. W Realu na początku dziewiątkę miał Šuker, mnie przypadła piętnastka. Musiałem najpierw pokazać się z dobrej strony z tym numerem, by zasłużyć sobie na dziewiątkę. Dorobienie się numeru 9 na koszulce bardzo dużo mnie kosztowało. Potem jednak do klubu trafił Ronaldo i klub próbował namówić mnie, bym mu go oddał. Nie miałem jednak zamiaru tego robić po tym, ile pracy włożyłem w jego wywalczenie! (Ronaldo ostatecznie w pierwszym sezonie grał z jedenastką – przyp.red.).
– W domu mam wiele różnych pamiątkowych koszulek. Szczególna jest ta Zamorano z 1+8 na plecach. Do niektórych egzemplarzy nie miałem kiedyś dostępu. Jako ambasador ligi wystarczy, że zadzwonię i je dostaję. Chciałbym dołożyć do kolekcji tę Bellinghama oraz Lewandowskiego, bo jeszcze nie mam.
– Podoba mi się Harry Kane. To interesujący piłkarz, ponieważ byłby w stanie z miejsca wnieść do gry konkretną jakość. Trzeba jednak mieć na uwadze, że trafiali się także tacy zawodnicy, jak Hazard, którzy koniec końców nie byli w stanie zademonstrować swej najlepszej wersji. Ja jednak nie myślę o aspekcie finansowym, klub już z pewnością tak. Patrzę tu jedynie na konkretny moment, a nie sytuację ekonomiczną w dłuższej perspektywie.
– Chciałbym, by Vinícius i Rodrygo utrzymali to tempo rozwoju. Po drodze zawsze trafiają się jakieś dołki, ale naprawdę trudno jest osiągnąć taki poziom, jaki obaj pokazywali w minionym sezonie. Rodrygo postawił krok do przodu i wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie. Teraz pozostaje czekać na to, kto uzupełni tercet z przodu. Jeśli nowy napastnik dobrze zrozumie się z kolegami, Real będzie dysponował świetnym napadem.
– Rozwój Brazylijczyków pozwala sądzić, że stać ich na jeszcze więcej, choć ich liczby już teraz są bardzo dobre. Obaj poszli do przodu i są kluczowi dla zespołu. Dlatego też Real wcześniej nie postanowił uaktywniać się na transferowym rynku.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze