Advertisement
Menu
/ marca.com

„Dwie alternatywy Bellinghama”

Carlos Carpio, zastępca redaktora naczelnego dziennika MARCA, w najnowszym tekście dzieli się swoimi przemyśleniami na temat decyzji Jude'a Bellinghama o przejściu do Realu Madryt. Przedstawiamy spostrzeżenia dziennikarza.

Foto: „Dwie alternatywy Bellinghama”
Fot. Getty Images

Jak przystało na zawodnika wybranego niedawno najlepszym piłkarzem Bundesligi, Jude Victor William Bellingham charakteryzuje się dużymi umiejętnościami z piłką przy nodze. Jest to niemal niezbędne, żeby móc grać w Realu Madryt. Ma też wielką osobowość zarówno z piłką, jak i bez niej, co jest już natomiast absolutnie niezbędne, żeby móc zatriumfować w Realu Madryt. Kiedy nieco ponad miesiąc temu podjął decyzję o podpisaniu kontraktu z Los Blancos, Jude zrobił dwie rzeczy. Zadzwonił do Manchesteru City, który w ostatnich miesiącach wyprzedził Liverpool, stając się obok Realu głównym kandydatem do zapewnienia sobie jego usług, i poinformował ich o swojej decyzji, jednocześnie dziękując Guardioli za zainteresowanie.

Następnie spotkał się z włodarzami Borussii Dortmund i wyjawił im swoje zamiary. Jego przekaz był tak bezpośredni, jak jego futbol. Decyzja o dołączeniu do Realu była niepodważalna i chciał zrobić to już teraz. Hipotetycznie, gdyby niemiecki klub odmówił negocjowania jego transferu, zaakceptowałby to, wypełniłby dwa lata, które pozostają mu do końca kontraktu, i po 30 czerwca 2025 roku trafiłby na Santiago Bernabéu za darmo. Zostałby z pragnieniem gry w białej koszulce, ale za dwa lata Dortmund nie obejrzałby ponad 100 milionów, które mieli nadzieję uzyskać z jego sprzedaży. Było to coś, o czym w biurach na Signal Iduna Park myślano od końca stycznia, gdy ich gwiazda odrzuciła ofertę przedłużenia umowy, która niemałym wysiłkiem klubowych dyrektorów oferowała mu podwojenie dotychczasowej pensji, żeby uczynić go najlepiej opłacanym piłkarzem w historii BVB.

Jude Bellingham stawia sprawę jasno, mimo że dopiero za dwadzieścia dni skończy dwadzieścia lat. Żeby liderować Dortmundowi i reprezentacji Anglii na mundialu w tym wieku, potrzebujesz talentu i pewności siebie. On jednego i drugiego ma pod dostatkiem.

Jeśli wybrał Królewskich zamiast kuszącej propozycji Manchesteru City, klubu ze swojego rodzinnego kraju, to dlatego, że pociągała go zarówno ich teraźniejszość i przeszłość, jak i przyszły projekt, który właśnie jest budowany. Podczas rozmów z wysłannikami z Valdebebas utalentowany pomocnik dał jasno do zrozumienia, że bardzo przypadł mu do gustu pomysł dołączenia do najbardziej obiecującego środka pola w światowym futbolu: Bellingham, Camavinga, Tchouaméni, Valverde i Ceballos, którzy przez rok będą nadzorowani i doskonaleni przez dwóch madryckich herosów, Kroosa i Modricia. To zaangażowanie w gromadzenie młodych talentów oraz sukcesy Viníciusa i Rodrygo wywołują efekt domina, który przekłada się na tradycyjną zdolność do fascynacji legendą Realu Madryt.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!