Środowe mecze Ligi Mistrzów
Za nami 4. kolejka Ligi Mistrzów, awans Realu i Lyonu
W Lidze Mistrzów czas na rewanże. Wszystkie mecze były ciekawe, doszło nawet do jednej sensacji. Dla nas jednak najważniejsze jest to, że Real awansował do 1/8 finału.
GRUPA E
Real Madryt - Steaua Bukareszt 1:0
Przed meczem wydawało się, że zmartwieniem kibiców Królewskich nie będzie kto wygra, ale ile bramek strzelą dzisiaj Królewscy. Tymczasem Blancos chyba zlekceważyli rywala, który w pierwszej połowie potrafił prowadzić w miarę wyrównaną walkę. Niestety napastnicy Realu razili nieskutecznością i to do tego stopnia, że piłkarze ze stolicy Rumunii sami strzelili sobie kuriozalną bramkę, której autorem został Nicolita. Dwie minuty później mogło i powinno być 2:0, ale van Nistelrooy spudłował z karnego. No cóż, ważna jest wygrana i awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. O stylu nikt nie będzie pamiętał.
Olympique Lyon - Dynamo Kijów 1:0
Taki sam rezultat padł w Lyonie. Już w 14. minucie prowadzenie dla gospodarzy zdobył Benzema. Tym razem piłkarze mistrza Francji mieli jednak nieco więcej litości niż w poprzednim meczu tych drużyn i tylko na jednej bramce się skończyło. Lyon to jedyna drużyna w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, która zdobyła komplet punktów i to nie tracąc nawet bramki. W następnej kolejce absolutny hit - Real - Olympique na Bernabeu. Zapowiada się ciekawe widowisko, zwłaszcza iż obie ekipy są pewne awansu.
GRUPA F
Benfica - Celtic 3:0
Piłkarze z Lizbony w pełni zrewanżowali się Szkotom za porażkę 0:3 w Glasgow. Przyjezdni byli tylko tłem dla gospodarzy, którzy mogli wygrać jeszcze wyżej. Strzelecki festiwal rozpoczął Caldwell, który w 10. minucie pokonał Artura Boruca samobójczym strzałem. Po jego błędzie w 22. minucie Nuno Gomes podwyższył na 2:0. Obrońca Celticu grał w tym meczu katastrofalnie i zadziwiającym jest fakt, że Gordon Strachan nie dokonał szybkiej zmiany. W drugiej połowie Karyaka dobił gości i Benfica wygrała 3:0. Mistrz Szkocji wraca zatem na tarczy do Glasgow.
FC Kopenhaga - Manchester United 1:0
Największa sensacja w tej kolejce Ligi Mistrzów. Dawid znów pokonał Goliata. Bramka Allbacka w 73. minucie dała historyczne zwycięstwo Duńczykom. Zapewne podpopieczni Alexa Fergusona zlekceważyli nieco rywali, ale wynik poszedł w świat.
GRUPA G
Arsenal - CSKA Moskwa 0:0
CSKA to chyba najlepsza w chwili obecnej, drużyna z Europy Wschodniej. Cztery punkty z finalistą poprzedniej edycji Ligi Mistrzów mówią same za siebie. Arsenal przez 90 minut nie był w stanie strzelić bramki na Emirates Stadium.
Hamburger SV - FC Porto 1:3
Ponowna łatwa wygrana Portugalczyków. W 44. minucie prowadzenie dla gości zdobył Gonzalez. W 61. minucie na 0:2 podwyższył Lopez. Błyskawiczna odpowiedź van der Vaarta dawała jeszcze jakieś nadzieje Niemcom, ale końcówka znów należała do FC Porto. Na trzy minuty przed końcem wynik ustalił Moraes.
GRUPA H
AC Milan - Anderlecht 4:1
Prawdziwy koncert Kaki. Aż żal było patrzeć, że ten piłkarz nie przeniósł się minionego lata na Bernabeu. Ale czy ten transfer był w ogóle możliwy? Raczej była to tylko niespełniona obietnica wyborcza Calderona. Kaka zaczął swój koncert w 7. minucie meczu, wykorzystując rzut karny. Jeszcze dwa gole dołożył kolejno w 22. i 56. minucie spotkania. Pięć minut po trzecim golu Kaki, honorową bramkę dla Belgów zdobył Juhasz. W końcówce Gilardino dobił gości i Milan pewnie pokonał gości 4:1.
AEK Ateny - OSC Lille 1:0
Udany rewanż Greków. Nie da się ukryć, że punktem zwrotnym tego spotkania mogła być 22. minuta, w której z boiska wyrzucony został piłkarz Lille - Tavlaridis. Na kwadrans przed końcem, gola na wagę trzech punktów zdobył Liberopoulos.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze