Real Madryt zwycięzcą Euroligi!
Real Madryt po niesamowitym i zaciętym spotkaniu pokonał Olympiakos i po raz jedenasty został klubowym mistrzem Europy. O zwycięstwie zdecydował jeden punkt, zyskany po rzucie Llulla na 3 sekundy przed końcem. Trudno o napisanie lepszej historii niż tak, którą madrytczycy napisali w tym sezonie Euroligi.
Fot. Getty Images
Real Madryt wygrał Euroligę! Po raz jedenasty w historii Królewscy zostali najlepszą drużyną Europy. Byli skazywani na porażkę w ćwierćfinale, byli skazywani na porażkę w półfinale i byli skazywani na porażkę w finale. Skończyło się pięknym zwycięstwem. Niesamowite spotkanie rozegrał Chacho, gracz meczu. Sergio Llull zdobył tylko dwa punkty, ale zdobył je w takim momencie i w takim stylu, że nikt inny nie mógł tego dokonać. Ogromną pracę wykonał oczywiście Tavares, ale on nie był dzisiaj sam. Miał wsparcie reszty zawodników i teraz Chus Mateo oraz cała drużyna może się zająć świętowaniem, bo osiągnęli coś wielkiego, pokonując po drodze niesamowite przeciwności.
Mecz zaczął się od wymiany rzutów za trzy punkty, gdzie dla Realu Madryt zaskakująco trafił Ndiaye. Olympiakos kontynuował serię akcji trzypunktowych, a Królewscy przestawili się na grę bliżej kosza. Przez moment był remis, ale z czasem kilka punktów przewagi zyskali Grecy. Praktycznie każda ich akcja kończyła się trafieniem do kosza. Madrytczycy mieli z tym więcej problemów. W dodatku Olympiakos nie popełniał błędów i nie zanotował ani jednej straty w pierwszej części. To wszystko przełożyło się na siedem punktów przewagi po 10 minutach rywalizacji (24:17).
W drugiej kwarcie Real Madryt zabrał się za odrabianie strat. Rozpoczął Mario Hezonja, a kontynuowali Chacho z Tavaresem. Olympiakos łapał zdecydowanie więcej fauli niż Królewscy i też zaczął się mylić przy rzutach z dystansu. Madrytczycy odrobili straty i wyszli na prowadzenie i wtedy Bartzokas poprosił o przerwę. Mecz się zmienił. Tavares powędrował na ławkę złapać oddech, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Wymiana ciosów trwała aż przerwy, ale z drugiej kwarty bardziej zadowoleni mogli być podopieczni Chusa Mateo (45:45).
Po zmianie stron przez moment wymiana ciosów trwała w najlepsze, ale z czasem różnicę zaczął robić Canaan. Ten zawodnik seryjnie trafiał za trzy punkty i mocno dawał się we znaki madryckiej obronie. Olympiakos zyskał kilka oczek przewagi i przez dłuższą chwilę utrzymywał korzystny wynik. Jednak Królewscy ponownie się podnieśli i mozolnie gonili rywali. Brak skuteczności w ostatnich akcjach sprawił jednak, że to Grecy byli w lepszej sytuacji przed decydującą kwartą (63:59).
Real Madryt nie rozpoczął dobrze ostatniej kwarty. Dużo było walki, ale Olympiakos punktował. W ważnym momencie za trzy punkty z dużej odległości trafił Wezenkow. W kryzysowej sytuacji dobrze pokazał się Causeur, trafiając dwukrotnie za trzy punkty. Królewscy mogli odrobić straty, lecz nie potrafili wykorzystać trzech kontrataków z rzędu, a czasu pozostawało coraz mniej.
Sześć punktów straty i nieco ponad dwie minuty do końca? Dla tego Realu Madryt nie ma nic niemożliwego. Chacho znów pokazał swoją magię i po absolutnie kluczowej „trójce” zmniejszył stratę do jednego punktu. Obrona zrobiła swoje i Fall spudłował. Blancos mieli akcję na wygranie meczu i na 3 sekundy przed końcem Sergio Llull trafił w swoim stylu i punkt więcej był na koncie Realu Madryt. Olympiakos miał jeszcze jedną szansę, ale Slukas ją zmarnował, dając początek eksplozji radości madrytczyków, którzy po raz jedenasty wywalczyli Puchar Europy.
78 – Olympiakos (24+21+18+15): Walkup (0), Canaan (21), Fall (0), Wezenkow (29), Papanikolau (6), Larentzakis (0), Slukas (6), Bolomboy (2), Black (0), McKissic (14).
79 – Real Madryt (17+28+14+20): Williams-Goss (9), Hanga (2), Tavares (13), Ndiaye (3), Musa (6), Causeur (11), Randolph (3), Rudy (3), Hezonja (12), Rodríguez (15), Llull (2).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze