¡A por la Undécima!
Dzisiejszego wieczora Real Madryt lub Olympiakos zostanie klubowym mistrzem Europy. Królewscy pokonali wiele przeciwności, żeby dojść do tego miejsca, ale to Grecy występują w roli faworytów.
Fot. Getty Images
2 maja. Ioannis Papapetru wykorzystuje rzut osobisty, zwiększając przewagę Partizana do 15 punktów (28:13). Serbowie prowadzą 2:0 w ćwierćfinałowej rywalizacji, atmosfera w Belgradzie jest gorąca i przypomina święto, a Real Madryt musi radzić sobie z krytyką i brakami kadrowymi. Trudno byłoby w tamtym momencie znaleźć osobę, która wierzyłaby w to, że kilkanaście dni później Królewscy będą w finale. Wiary nie stracił Chus Mateo i nie stracili jej zawodnicy. Wtedy wszystko zaczęło się od celnego rzutu z dystansu Sergio Rodrígueza, co rozpoczęło wielką remontadę, która nie miała precedensu w historii rozgrywek. Chacho odegrał ogromną rolę w doprowadzeniu drużyny do meczu o tytuł.
Real Madryt był skazywany na porażkę w Belgradzie. W rywalizacji z Barceloną to Katalończycy byli stawiani w roli faworytów. Dzisiaj jest podobnie, faworytem jest Olympiakos. Grecy od samego początku sezonu byli wskazywani jako główni kandydaci do końcowego tryumfu. Udowodnili to, wygrywając sezon zasadniczy. Jednak w ćwierćfinałowej rywalizacji Fenerbahçe pokazało, że Olympiakos da się wytrącić z równowagi. Tamta rywalizacja była ekstremalnie zacięta i rozstrzygnęła się dopiero w piątym spotkaniu. W półfinale Monaco również dało dowód na to, że można wypracować sobie przewagę nad Olympiakosem. Jednak w starciu z drużyną z Księstwa Grecy pokazali też swoje najlepsze oblicze, pozwalając rywalom w trzeciej kwarcie na zdobycie zaledwie dwóch (!) punktów.
Olympiakos dysponuje bardzo mocną kadrą. Liderami są Wezenkow ze Slukasem, ale zaraz za nimi w szeregu stoją Walkup ze znakomitą defensywą i umiejętnością asystowania kolegom, Fall z warunkami fizycznymi podobnymi do Tavaresa czy bardzo solidny i skuteczny na linii rzutów za trzy punkty Kostas Papanikolau. Do tego są też inni, którzy mogą wziąć na siebie odpowiedzialność. Chus Mateo i jego podopieczni będą mieli trudne zadanie do wykonania.
Drugi rok z rzędu Real Madryt awansował do finału Euroligi. W zeszłym sezonie do końcowego sukcesu zabrakło niewiele. Teraz drużyna wywalczyła sobie kolejną szansę. Braki kadrowe nie uniemożliwiły dojścia do tego miejsca, więc dzisiaj też nie mogą być przeszkodą. Podobnie jak w poprzednich meczach cała drużyna musi się zaangażować w walkę o zbiórki, żeby w maksymalnym stopniu wspierać Tavaresa. Oczywiście nadzieje będą związane też z weteranami. Llull, Chacho czy Rudy rozegrali wiele takich spotkań i mogą przenieść swój spokój na zawodników, dla których to jest pierwsze Final Four. Koszykarze dali w tym sezonie kibicom wiele powodów do dumy i radości. Dzisiaj stoją przed szansą na odniesienie historycznego sukcesu i wywalczenie jedenastego Pucharu Europy.
Mecz rozpocznie się dzisiaj o 19:00. Transmisję na żywo będzie można zobaczyć na Polsacie Sport News.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze