Lanie od City uwypukla braki
Historyczny triumf w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów posłużył przełożeniu pewnych decyzji, które jednak – jak było widać w środę – nie powinny były czekać aż tyle. Sukcesy maskują niektóre potrzeby. Choć klub starał się sprowadzić Kyliana Mbappé, to jednak poważnych braków jest zdecydowanie więcej.
Fot. Getty Images
W klubie na ten sezon pozostała spora liczba piłkarzy, na których Carlo Ancelotti kompletnie nie liczył. Mowa tu o Vallejo, Odriozoli, Hazardzie i Mariano. Na marginesie hierarchii Włocha przed startem kampanii znajdowali się także Ceballos i Nacho. Drużynę natomiast opuścił Casemiro, którego, jak pokazał czas, Tchouaméni nie był w stanie zastąpić z miejsca w stu procentach. Francuz zdecydowanie zjechał z formą zwłaszcza po mundialu. Z każdym tygodniem coraz wyraźniej można było zauważyć, że ta kadra nie wystarczy zwłaszcza do walki o mistrzostwo, gdy jako cel obierasz sobie zajście jak najdalej w Lidze Mistrzów.
Karim Benzema ma za sobą więcej niż skomplikowany sezon. Francuz przyzwyczajał w poprzednich latach do tego, że potrafi odmienić oblicze zespołu, kiedy reszcie jego kolegów nie idzie. Na Etihad 35-latek spisał się jednak o wiele poniżej możliwości. Był to chyba kluczowy dowód na to, że obecnie nie można już zrzucać wszystkiego wyłącznie na jego barki. Gdy jednak zerkniemy na ławkę, jedynym typowym środkowym napastnikiem pozostaje Mariano, któremu po sezonie wygasa kontrakt. Hiszpan nigdy nie był realną alternatywą dla Karima. Wcześniej natomiast totalną klapą okazał się transfer Luki Jovicia.
Znalezienie klasowej dziewiątki nie jest łatwym zadaniem. Idealnym rozwiązaniem dla działaczy byłoby poczekać do czerwca 2024 roku i ponownie zawalczyć o Mbappé i Haalanda. Benzema mógłby zejść ze sceny bez obaw, że na horyzoncie nie widać jego następców. Pytanie jednak, co klub miałby zrobić do tego czasu. Inna opcja to sprowadzenie napastnika z drugiego szeregu, który zaakceptowałby rolę zmiennika Karima lub pójście na całość po atakującego ze światowego topu już teraz. To ostatnie wydaje się jednak mało prawdopodobne, patrząc na politykę transferową Królewskich w minionych latach. Domowym sposobem na dolegliwości byłoby zaś odważne stawianie na Álvaro.
Dobry przykład braku odpowiedniego planowania kadry stanowi obsada lewej obrony. Tutaj włodarze zdążyli już zadziałać i postawili na powrót Frana Garcíi. Powracające urazy Mendy'ego pokazały, że tak naprawdę Real nie ma dla Ferlanda nominalnego zmiennika. Na lewej stronie bloku defensywnego wylądował koniec końców Camavinga. Eduardo cały czas popełnia jednak na tej pozycji błędy. Na Etihad było ich całe mnóstwo. 20-latek jest stworzony do wszystkiego oprócz gry jako obrońca. Można się zastanawiać, czy pozostawienie Mendy'ego i dokooptowanie do niego Frana będzie wystarczającym rozwiązaniem.
Wątpliwości tyczą się także prawej obrony. Należałoby się zastanowić, czy jeden prawy defensor będący w stanie grać w najważniejszych meczach to nie za mało. Pamiętać trzeba także, że Lucas również nominalnie nie jest obrońcą i na boku defensywy występuje jedynie z konieczności. Po prostu nie ma nikogo innego. Galisyjczyk sprawdził się w nowej roli, ale czy to wystarczy, gdyby przyszło mu zagrać od początku, nie szukając daleko, z City? W razie odejścia Odriozoli klub może zacząć przeczesywać rynek w poszukiwaniu nowego prawego obrońcy.
Jeśli chodzi o środek pola, Real zaczął działać z większym wyprzedzeniem. Na Bernabéu są świadomi, że Modrić i Kroos mają już swoje lata. Dlatego też rok po roku kupiono Camavingę i Tchouaméniego. Problem jednak w tym, że gdy Chorwat i Niemiec nie wytrzymywali naporu City, żaden z Francuzów – choć w różnych okolicznościach – nie dał z siebie nic ekstra. Kolejnym celem pozostaje Jude Bellingham. Wydaje się, że transfer Anglika znajduje się na dobrych torach, ale to będzie wciąż za mało. Trzeba z całą pewnością odzyskać najlepszego Tchouaméniego, który z początku świetnie wszedł w buty Casemiro, ale kompletnie przepadł po mundialu. Camavinga pokazał z kolei, że jest gotów postawić kolejny krok, ale wyłącznie na pozycji zarezerwowanej dla Auréliena. Wydaje się, że Kroos i Modrić przedłużą kontrakty o kolejny sezon. Ancelotti znów stanie więc przed trudnym zadaniem polegającym na zarządzaniu przemianą pokoleniową, która ciągnie się w nieskończoność.
Nie zapominajmy także, że po sezonie wygasają umowy Asensio i Ceballosa. Jeśli koniec końców odejdą oni z klubu, także na ich miejsce trzeba będzie kogoś znaleźć. Za Balearczyka może wskoczyć Brahim, ale pożegnanie z Danim zakłada ściągnięcie kolejnego środkowego pomocnika. Marco nie był podstawowym graczem Ancelottiego, ale nie zmienia to faktu, że zdobył on 12 bramek w tym sezonie i jest tym samym czwartym najlepszym strzelcem zespołu. Do tego dołożył jeszcze osiem asyst. Ceballos natomiast po mundialu zaczął być realną alternatywą aż do końca sezonu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze