Advertisement
Menu
/ relevo.com

Atleci, którzy dbają o siebie i o których się dba

Carlo Ancelotti jest ekspertem w rozwiązywaniu problemów. Nieoczekiwanie na jego drodze pojawił się jednak kolejny. Włoch w rewanżu z City będzie miał bowiem do dyspozycji wszystkich piłkarzy, co zmusi go do podjęcia kilku kluczowych decyzji.

Foto: Atleci, którzy dbają o siebie i o których się dba
Fot. Getty Images

Ostatecznie Carlo Ancelotti odwołał słowa o tym, że Antonio Rüdiger na pewno rozpocznie mecz na Etihad Stadium, co potencjalnie wymuszało postawienie tylko na jednego z pary Alaba - Militão. Niezależnie od wszystkiego wybór jedenastki nie będzie należał do łatwych, jednak Ancelotti, jak każdy inny, lubi mieć pełen wachlarz możliwości. Duża w tym zasługa całego sztabu szkoleniowego oraz pracowników medycznych. Wszystkim do spółki udało się sprawić, by każdy zawodnik był gotowy do gry na najważniejsze chwile sezonu.

Nie ma w tym przypadku. Na konferencji prasowej po spotkaniu z Getafe Carletto nie szczędził pochwał wszystkim, którzy na co dzień pracują w Valdebebas. – Zawsze pytacie mnie o Pintusa, ale to nie tylko jego zasługa. Mamy sztab medyczny na bardzo wysokim poziomie. Każdy coś wnosi. Organizacja jest perfekcyjna. Także piłkarze podchodzą bardzo poważnie do swoich obowiązków. Dzięki temu dobrze rozwiązaliśmy wszelkie problemy – powiedział.

Po sezonach pełnych kontuzji – w ostatnim roku Zidane'a było ich aż 61 – powrót Pintusa wydatnie poprawił sytuację. Poza odosobnionymi przypadkami, jak Alaby (trzy urazy mięśniowe) i niestabilnego Mendy'ego, trener nie mógł skarżyć się na plagę urazów. Jego najważniejsze ogniwa wydają się zrobione z żelaza i potwierdzają pamiętne słowa Guardioli po pogromie w Monachium w 2014 roku – „To piłkarze, ale przede wszystkim atleci”.  

Z Getafe odpoczynku nie potrzebował nawet Modrić, którego występ w pierwszym meczu z City stał pod znakiem zapytania i który jako pierwszy potem stawił czoło Kevinowi De Bruyne. W ostatnim ligowym starciu od początku oglądaliśmy też Ceballosa i Mendy'ego. Ten drugi miał pauzować przez sześć tygodni, jednak do gry gotowy był po pięciu. Niepokoić mógł uraz Camavingi, ale skończyło się wyłącznie na strachu. Francuz dzisiaj trenował już normalnie z drużyną. Za tą odpornością kryje się wiele czynników trudnych do zauważenia na pierwszy rzut oka: praca indywidualna i konkretna rutyna przed każdym treningiem.

Sztabem medycznym od 2017 roku dowodzi Niko Mihić. Chorwat ma bardzo bliskie relacje z samym Florentino. Mihić jest bardzo szanowany przez piłkarzy, choć czasami pojawiały się różnice w zdaniach. W ogólnym rozrachunku wszyscy mają jednak o nim bardzo dobrą opinię. Podobnie zresztą, jak o pozostałych członkach ekipy medycznej. Jednym z nich jest José López Chicharro, profesor w dziedzinie fizjologi wysiłku na Uniwersytecie Complutense. W skład zespołu wchodzi już od kilku lat, ale dopiero przed startem bieżącej kampanii postanowił zmienić nieco metody zapobiegania kontuzjom. Choć czasami dochodziło do delikatnych spięć między nim i Ancelottim, rezultaty są satysfakcjonujące.

Przed zatrudnieniem Chicharro sztab medyczny miał w zwyczaju bardzo przejrzyście przedstawiać diagnozy i dokładnie określać czas leczenia. Czasami budziło to krytykę ze strony Jesúsa Olmo i jego pomocników, którzy preferowali inne podejście. Gdy jakiś uraz zaczynał się wydłużać, dookoła zaczynały pojawiać się wątpliwości. Dlatego też Chicharro narzucił, by nie prognozować dokładnych terminów. W jego odczuciu postępy powinny być płynnie odnotowywane z dnia na dzień, a powrót piłkarza nie może być w żaden sposób przyspieszany na siłę. Nawet na wyraźną prośbę samego gracza lub trenera.

Jako przykład z życia można podać sytuację Militão. Ancelotti aż do dnia meczu nie wiedział, czy w finale Klubowych Mistrzostw Świata stoper będzie do jego dyspozycji. Koniec końców wystąpił. Podobnie wyglądała sprawa z Rodrygo w lutym. Po naciągnięciu mięśnia w pośladku na Anfield niemal wykluczano jego grę w pierwszym pucharowym starciu z Barceloną. Brazylijczyk jednak pojawił się na boisku. Z początku szkoleniowiec nie był zbyt przychylny tej nowej normie, ponieważ przeszkadzało mu to w planowaniu konkretnego starcia. Z biegiem miesięcy przyzwyczaił się jednak do nowego protokołu i w pełni go zaakceptował. Zwłaszcza że metody te przynoszą wymierne efekty.

Swoje robią również sami piłkarze. Każdy z nich wykonuje przed treningami konkretne zalecenia oraz czynności mające na celu przeciwdziałanie urazom. Mało kto też ogranicza się do pracy wyłącznie na treningach. Znaczna większość zawodników zatrudnia trenerów personalnych oraz osobistych fizjoterapeutów. Obsesję na tym punkcie ma mieć zwłaszcza Vinícius, który nie odpuści ani jednej dodatkowej sesji i nie pozwala sobie na choćby chwilę lenistwa.

W niektórych przypadkach do domów graczy udają się też fizjoterapeuci zatrudniani przez klub. Pierwszym zespołem zajmuje się grono 10 tego rodzaju specjalistów. Dla porównania w sekcji koszykówki jest ich trzech. Real nie oszczędza ani centa na tym, by piłkarze byli pod baczną obserwacją i dba o ich wszelkie potrzeby. Królewscy w ostatnich miesiącach są na tyle zadowoleni z pracy fizjoterapeutów i lekarzy, że po przeczesaniu rynku zaoferowali pracę kolejnym medykom na wyłączność dla klubu. Wielu na tę propozycję już przystało.

Porozumienie między konkretnymi pionami jest kompletne i daje rezultaty. Wspomniany Mihić uchodzi wśród piłkarzy wręcz za idola dzięki swojemu charakterowi, szczerości i łatwości w nawiązywaniu bliskich więzi. Osobiście rozmawia on z najważniejszymi działaczami oraz rodzinami zawodników czy rzecz jasna Ancelottim. Chicharro jest owiany aurą większej tajemniczości (nie przechadza się po Valdebebas tak często), jednak jest wyjątkowo doceniany przez swoich współpracowników.

W rewanżu z City Real powalczy więc o finał, mając nastrojonych wszystkich zawodników. Jeśli Królewscy zameldują się w Stambule, będzie się mówić wyłącznie o piłkarzach. Za nimi jednak stoi cała armia osób, których praca nie jest widoczna dla przeciętnego kibica.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!