Advertisement
Menu

Koszykarze nie zwalniają tempa

W 32. kolejce Ligi Endesa Real Madryt wygrał na wyjeździe z Valencią. Królewscy po raz piąty w tym sezonie pokonali tego rywala. Niestety dzisiejsze zwycięstwo nie wpłynęło na pozycję madrytczyków w tabeli.

Foto: Koszykarze nie zwalniają tempa
Fot. Getty Images

Pięć meczów i pięć zwycięstw. Real Madryt ma patent w tym sezonie na Valencię. Dzisiaj kolejny raz Blancos ograli ten zespół, mimo że mieli krótką przerwę po trudnym spotkaniu z Partizanem i przed wylotem na Wyspy Kanaryjskie. Chus Mateo tym razem postawił na bardziej doświadczony skład niż w ostatniej ligowej kolejce, chociaż kolejną dużą szansę otrzymał Ndiaye, który zebrał 6 piłek i zablokował 2 próby rywali. Najlepszym graczem ponownie został Yabusele, który w lidze ostatnio spędza na parkiecie najwięcej czasu.

Real Madryt dobrze rozpoczął to spotkanie. W pierwszej kwarcie ani na moment nie oddał prowadzenia rywalom, a w pewnym momencie przewaga zrobiła się dwucyfrowa. Zdobycze ofensywne w tej części rywalizacji to główna zasługa Yabusele i Hezonji, do których dołączył Abalde. Valencia miała spore problemy z trafianiem rzutów za dwa punkty. Lepiej im się wiodło, gdy rzucali z dystansu, ale i tak na przerwę schodzili ze stratą (15:20).

W drugiej kwarcie dalej Królewscy znajdowali się na prowadzeniu, jednak już nie przez cały czas. Valencia była w stanie na moment wyprzedzić madrytczyków. Świetnie w szeregach gospodarzy spisywał się Jones. Valencia poprawiła się w rzutach za dwa punkty, za to kompletnie pogubiła się w próbach z większej odległości. Real Madryt dalej opierał się na Hezonji, ale też dobrze spisał się Tavares, który większość pierwszej kwarty przesiedział na ławce (35:39).

Po zmianie stron Valencia zaczęła od serii 5:0 i to był ostatni moment, kiedy znajdowała się na prowadzeniu. Na parkiet wróciła pierwsza piątka Realu Madryt i dobrze wywiązała się ze swoich zadań. Odbudowała przewagę i dobrze broniła przeciwko nieskutecznym gospodarzom. Królewscy mieli też przewagę w zbiórkach, więc krok po kroku uciekali rywalom (53:60).

W ostatniej kwarcie Valencia nie była bliska odrobienia strat. Prowadzenie Realu Madryt oscylowało w granicach 10 punktów, a na parkiecie był przez większość czasu Tavares. Jednak to nie on odgrywał główną rolę, bo wziął ją na siebie Yabusele. Francuz punktował i walczył o zbiórki. W dalszym ciągu skuteczny był Hezonja, który do końca spotkania walczył z Yabusele o miano gracza meczu. Królewscy wygrali i teraz czeka ich podróż na Wyspy Kanaryjskie, gdzie w niedzielę zagrają z Gran Canarią.

68 – Valencia (15+20+18+15): Claver (0), Webb (18), Jones (13), Evans (2), Alexander (2), Puerto (5), Pradilla (9), Radebaugh (8), Dubljević (7), Hermannsson (1), Rivero (3), Marí (0).

79 – Real Madryt (20+19+21+19): Williams-Goss (2), Causeur (11), Abalde (7), Yabusele (25), Ndiaye (2), Hanga (0), Hezonja (20), Rodríguez (0), Cornelie (0), Tavares (10), Llull (2).

Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!