Advertisement
Menu
/ as.com

AS: Real ma w planach cztery transfery

Real Madryt ma kilka pozycji do wzmocnienia latem, a na horyzoncie pojawia się kilku świetnych kandydatów. Bellingham, Veiga, napastnik i prawy obrońca do rywalizacji z Carvajalem.

Foto: AS: Real ma w planach cztery transfery
Fot. Getty Images

Brahim i Fran García będą pierwszymi wzmocnieniami Realu Madryt na kolejny sezon, ale nie jedynymi, informuje AS. Taka jest zamiar i myśl, która unosi się nad biurami w stolicy Hiszpanii. Oczywiście żadne wielkie decyzje nie zostaną podjęte do czasu sportowych rozstrzygnięć, a jedno z nich nadejdzie już w najbliższą sobotę, wraz z finałem Copa del Rey przeciwko Osasunie; drugie może zostać przedłużone do 10 czerwca, jeśli Los Blancos zdołają wyeliminować Manchester City i zagrają w Stambule z Milanem lub Interem. Nie przeszkadza jednak to w budowaniu mostów i ocenie wzmocnień, jakich potrzebuje skład na najbliższy sezon. Głównym celem jest Jude Bellingham, ale na horyzoncie pojawiają się także Gabri Veiga, Kane, Vlahović czy Reece James…

Kamieniami węgielnymi, wokół których będą się kręcić madryckie plany w 2024 roku, pozostają Haaland i Mbappé, ale bólem zębów w 2023 roku będą negocjacje w sprawie Bellinghama. Gwiazda Dortmundu jest największym letnim marzeniem, sytuacja ta nie zmieniła się pomimo niemal pewnego pozostania Modricia i Kroosa, którym 30 czerwca kończą się kontrakty, ale mają podpisać umowy do 2024 roku. AS donosił już jakiś czas temu, że angielski pomocnik wybrał Real Madryt i teraz nadszedł czas na negocjacje z Borussią. Bo w nich leży wielka przeszkoda – cena. Jeśli Niemcy podbiją cenę powyżej 100–120 milionów, klub odpuści.

Od pomocnika do pomocnika
Tu właśnie pojawia się Gabri Veiga, drugie wielkie nazwisko na rynku. W wieku 20 lat wykluła się gwiazda Celty i tego lata opuści Vigo. Jeden sezon sukcesów kieruje ją do jednego z wielkich europejskich klubów. Real Madryt jest zainteresowany, podobnie jak Liverpool, United, City, Bayern i Barça, jak wyszczególniła madrycka gazeta. Jego klauzula odejścia, na którą powołuje się Celta, wynosi 40 milionów euro, a jego ewentualne sprowadzenia nabrało w ostatnich dniach tempa, gdyż jest to kolejny wielki talent, którego cena byłaby o wiele bardziej przystępna niż ta, którą trzeba wydać na Bellinghama.

Dwóch killerów w zasięgu ręki
Na Endricka trzeba poczekać jeszcze do 2024 roku, a wtedy ponownie będzie mówić się też o Haalandzie i/lub Mbappé. Real Madryt potrzebuje tu odpowiedniej formuły, aby Karim Benzema, który przedłuży umowę, mógł powoli schodzić ze sceny, a Álvaro Rodríguez mógł rozwijać się w pierwszej drużynie w naturalny sposób. Ancelotti publicznie przyznawał już, że będzie im potrzebny napastnik, a rynek oferuje dwie alternatywy, jeśli klub zdecyduje się na bardziej agresywną drogę: Harry Kane i Dušan Vlahović.

Serb był bliski opuszczenia Juventusu zimą w zamian za 100–120 milionów euro, gdy kusiły go kluby z Premier League, jak donosi AS, a jego nazwisko, za pośrednictwem stron trzecich, trafiło na stół madryckiej drużyny, która będzie miała go w zasięgu za kilka miesięcy, jeśli uzna to za stosowne. Cena podobna do tej, którą trzeba by zapłacić, żeby wyciągnąć Kane'a z Tottenhamu. Z kontraktem do 2024 roku, byłoby to teraz albo nigdy dla kapitana Spurs, jeśli zdecyduje się wymusić swoje odejście, tak jak to robił, gdy przed przybyciem Haalanda był faworytem Guardioli w City. Oczywiście jego dopasowanie do Benzemy, który ma podobną charakterystykę, byłoby bardziej skomplikowane. A jeszcze bardziej teraz, gdy przedłużenie umowy przez Karima jest praktycznie faktem.

Konkurencja dla Carvajala
Natomiast Reece James jest przedstawiany jako ulubiony kandydat w sztabie trenerskim Realu Madryt do wzmocnienia rywalizacji z Carvajalem i Lucasem Vázquezem. Nie byłby to łatwy transfer, gdyż Chelsea nie jest przystępnym klubem, z którym można usiąść i negocjować. Tym bardziej, jeśli wspomniany zawodnik kilka miesięcy temu podpisał kontrakt do 2028 roku. Huragan spowodowany przybyciem Todda Boehly'ego, z wydatkiem na ponad 600 milionów euro w poszukiwaniu cudownej odbudowy, zmienia jednak kontekst. Enzo Fernández, Fofana, Mudryk, Cucurella czy Sterling nie przykryli kryzysu, ale narysowali lukę w rachunkach, która zmusza do sprzedaży aktywów, by zgadzał się bilans zysków i strat. Real może więc naciskać, jeśli zdecydują się nadepnąć na pedał gazu dla Reece'a Jamesa. 

Bellingham, Veiga, napastnik i boczny obrońca to cztery transfery w umyśle Realu Madryt na sezon 2023-24.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!