Pichichi najbardziej dostępny od lat
Stan fizyczny Benzemy i obniżenie lotów Lewandowskiego naznaczają kolejny rok w La Lidze, w którym brakuje bramek. Z najlepszych lig w Europie to właśnie w Hiszpanii strzela się najmniej.
Fot. Getty Images
Mówienie o goleadorach w hiszpańskiej piłce to dobrobyt, który jest coraz rzadszy. Dekadę po osiągnięciu szczytu La Liga przechodzi kryzys w najważniejszej rzeczy w piłce nożnej: w golach. Czwarty sezon z rzędu hiszpańskie rozgrywki są tymi, w których strzela się najmniej – średnio 2,44 bramki na mecz. To kontrastuje z pozostałymi najważniejszymi ligami: Serie A (2,49), Premier League (2,79), Ligue 1 (2,80) i Bundesligą (3,16).
Najwięcej bramek w Primera División zdobył Real Madryt (65), a najlepszym strzelcem ligi jest Robert Lewandowski (18). Tak niskie liczby nie robią na nikim wrażenia, zwłaszcza że w tym sezonie spodziewano się walki na wyjątkowym poziomie pomiędzy poprzednim zdobywcą Trofeo Pichichi, Karimem Benzemą, a polskim napastnikiem.
Lewandowski wszedł z buta w hiszpański futbol. W pierwszych 14 meczach ligowych strzelił 13 goli, co wróżyło sezon podobny do tych, jakie notorycznie notował w Niemczech. W Lidze Mistrzów też zaczął dobrze (pięć goli), ale jego trafienia nie pomogły, ponieważ Barcelona i tak pożegnała się z rozgrywkami już po fazie grupowej.
Polak zanotował jednak bardzo poważną zniżkę formy po Mistrzostwach Świata w Katarze. Barcelona zaczęła przyzwyczajać do wyników 1:0. Punktowała, ale nie zachwycała i nie zachwycał też Lewandowski. W ciągu czterech miesięcy zdobywał bramki tylko w czterech meczach: z Betisem, Cádizem, Elche (dublet) i Rayo. Łącznie strzelił 28 goli i zaliczył 7 asyst w 3324 minuty we wszystkich rozgrywkach. Te liczby nie są złe, jednak kontrastują z tym, co działo się w Bayernie, gdy w ostatnich trzech sezonach przekraczał liczbę 40 trafień w sezonie (49 w 2019/20, 46 w 2020/21 i 48 w 2021/22). Dla niego samego ten sezon pod względem skuteczności może być rozczarowaniem.
Do spadku formy Lewandowskiego doszedł trudny sezon Karima Benzemy, co dało szansę Polakowi walczyć o Trofeo Pichichi już w pierwszym sezonie w La Lidze. Zdobywca Złotej Piłki miał w tym sezonie sporo kontuzji mięśniowych, co mocno wpłynęło na jego liczby przede wszystkim przed Mistrzostwami Świata. Nie wystąpił aż w ośmiu meczach ligowych. Jego liczby wyglądają nieźle i ciągle może powalczyć o tytuł króla strzelców, jednak napięty terminarz (finał Pucharu Króla i półfinały z Manchesterem City) nie stawiają go w korzystnej sytuacji.
Los Blancos będą potrzebować takiego Benzemy, jakiego widzieliśmy w ubiegłym sezonie, gdy Real wrócił na tron na Starym Kontynencie. Problemem Karima nie jest brak goli, gdy jest na boisku, lecz brak ciągłości zdrowotnej. To też jedno z największych zmartwień madridismo w kontekście planowania przyszłego sezonu.
Obaj napastnicy mają jeszcze przed sobą siedem kolejek ligowych, by poprawić swoje liczby. Cristiano Ronaldo i Lionel Messi (a także Luis Suárez w sezonie 2015/16) znormalizowali przekraczanie 40 bramek i zawiesili poprzeczkę niesłychanie wysoko. Ostatnim Pichichi, który nie przekroczył 30 bramek, był Ruud van Nistelrooy w sezonie 2006/07, gdy miał na koncie 25 trafień. Wydaje się, że w tym sezonie najlepszy strzelec ligi hiszpańskiej może osiągnąć co najwyżej podobną liczbę co Holender.
Większość najlepszych strzelców na europejskiej arenie przekracza 20 trafień. W tych największych ligach wyjątkiem jest Niclas Füllkrug z Werderu Brema. Niemiec ma 16 trafień. W tej kwestii wyróżnia się oczywiście Erling Haaland, który w Premier League trafił już 33-krotnie i ma aż o 8 trafień więcej niż drugi w tabeli Harry Kane. Wiele wskazuje na to, że Norweg lada chwila sięgnie po Złoty But.
We Francji dominuje Kylian Mbappé z 22 trafieniami (drugi Jonathan David ma 21 goli, a trzeci Alexandre Lacazette 20). We Włoszech najlepszy pod tym względem jest Victor Osimhen, który pokazał się światu z Neapolu, przyciągając uwagę wielu klubów na świecie, zwłaszcza w czasach, gdy napastnicy strzelający gole hurtowo stali się towarem deficytowym.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze