Advertisement
Menu
/ as.com

Zabójczy atak kontra dziurawa obrona

Real Madryt i Chelsea podchodzą do wtorkowego starcia w zupełnie różnych nastrojach. W Kadyksie Królewscy zaprezentowali pokaz siły, oddając 35 uderzeń na bramkę rywala. The Blues z kolei w meczu z Brighton zaprezentowali się fatalnie w obronie i pozwolili przeciwnikom na oddanie 26 strzałów.

Foto: Zabójczy atak kontra dziurawa obrona
Fot. Getty Images

Rewanżowy mecz Realu z Chelsea zbliża się wielkimi krokami i choć od pierwszego starcia między tymi zespołami minęło zaledwie kilka dni, w obozach obu drużyn panują zgoła odmienne nastroje. W sobotę podopieczni Carlo Ancelottiego wygrali na wyjeździe z Cádizem 2:0, ale gdyby nie bardzo dobry występ Davida Gila, zwycięstwo mogłoby być zdecydowanie bardziej imponujące. Królewscy pokazali siłę ognia, oddając w sumie 35 strzałów na bramkę. W całkowicie odwrotnej sytuacji znajduje się ekipa ze Franka Lamparda, która na Stamford Bridge w fatalnym stylu przegrała z Brighton i pozwoliła rywalom na oddanie aż 26 strzałów. 

Bombardowanie Cádizu na Nuevo Mirandilla w wykonaniu Realu było pokazem siły, który madridistas rzadko mieli okazje oglądać w obecnym sezonie. W aktualnych rozgrywkach Królewscy rozegrali tylko jeden mecz z większą liczbą uderzeń na bramkę i była to domowa potyczka z Szachtarem w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Tamtego wieczoru Los Blancos oddali 36 strzałów, co przełożyło się na dwa trafienia. Biorąc pod uwagę tylko rozgrywki ligowe, Real nie rozegrał podobnego spotkania od ponad 16 miesięcy, gdy w grudniu 2021 roku ich rywalem na Santiago Bernabéu był… Cádiz. Wtedy piłkarze Carletto również ostrzeliwali bramkarza rywali – łącznie uderzali na bramkę aż 35 razy, choć wtedy mecz zakończył się bezbramkowym remisem. 

Jeśli mecz w Kadyksie był pokazem siły w wykonaniu Realu, to sobotnie starcie z Brighton było dla Chelsea defensywną katastrofą. Goście oddali 26 strzałów i trzeba cofnąć się aż do maja 2016 roku, by znaleźć mecz, w którym The Blues doznali podobnego bombardowania. Warto wspomnieć, że wygrana Brighton mogła być o wiele wyższa, gdyby nie osiem interwencji Kepy, które uchroniły zespół od kompromitacji przed własną publicznością. 

W obecnym sezonie często możemy oglądać dwie wersje Realu Madryt. Pierwsza z nich to wersja z La Ligi. Porażki na krajowym podwórku w ostatnich tygodniach sprawiły, że obronę mistrzostwa Hiszpanii trzeba już rozpatrywać w kategorii misji niemożliwej. Druga wersja to ta z pozostałych rozgrywek. Królewscy zdobyli już Superpuchar Europy, Klubowe Mistrzostwo Świata, są w ćwierćfinale Ligi Mistrzów i na początku mają czeka ich finał Pucharu Króla. „Ligowa” wersja zespołu zdobywa średnio 2,1 gola na spotkanie, podczas gdy we wszystkich pozostałych rozgrywkach średnia ta wynosi 2,37. 

Real Carlo Anceolottiego to gwarancja bramek, bo w obecnych rozgrywkach tylko w czterech spotkaniach Los Blancos ani razu nie trafili do siatki. W pięciu rozegranych meczach po przerwie reprezentacyjnej drużyna zdobyła 16 bramek (średnio 3,2 na spotkanie), czym potwierdza kapitalną dyspozycję strzelecką. Pozytywną wiadomością jest również fakt, że w kadrze jest aż pięciu graczy, którzy mają już na koncie co najmniej dziesięć trafień. Liderem klasyfikacji strzelców jest Karim Benzema (26 goli), a za nim znajdują się Vinícius (21), Valverde (12), Rodrygo (11) i Asensio (10). Co ciekawe, podobna sytuacja nie zdarzyła się w Madrycie od sezonu 2017/18. 

Wszystko to sprawia, że w Londynie trudno o optymizm przed wtorkową konfrontacją. Chelsea wydała na transfery 611 milionów euro, czyli więcej niż wszystkie kluby La Ligi (560 milionów). The Blues zajmują jedenaste miejsce w tabeli i na ten moment są bliżej strefy spadkowej niż miejsca premiowanego awansem do Ligi Mistrzów. Najlepszym strzelcem zespółu jest Kai Havertz z dziewięcioma bramkami na koncie. Drugi jest Raheem Sterling z siedmioma golami i poza tą dwójką żaden z graczy nie trafiał w tym sezonie więcej niż trzy razy. W ostatnich pięciu spotkaniach piłkarze z Londynu oddali łącznie 67 strzałów na bramkę, zdobywając w tym czasie zaledwie… jedną bramkę. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!