Advertisement
Menu

Pierwszy mecz zgodnie z planem

W pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów Real Madryt wygrał z Chelsea 2:0. Pierwszą bramkę zdobył Karim Benzema po akcji Daniego Carvajala i Vinícius Júnior, a prowadzenie Królewskich podwyższył po przerwie wprowadzony z ławki Marco Asensio.

Foto: Pierwszy mecz zgodnie z planem
Fot. Getty Images

Real Madryt zrobił pierwszy – choć prawdopodobnie wcale nie kluczowy – krok w stronę półfinału Ligi Mistrzów. Królewscy pokonali Chelsea i udowodnili, że na dziś są lepszym zespołem właściwie w każdym elemencie. Mimo dwubramkowej wygranej kibice mogą odczuwać pewien niedosyt.

Real źle wszedł w mecz, ale w całym meczu było relatywnie dużo niewymuszonych pomyłek ze strony zawodników obu zespołów. Kilka tego typu strat mogło się źle skończyć, ale… szczęście sprzyja lepszym. Ostatecznie madrytczycy potrafili przejąć kontrolę nad meczem, którą jeszcze w pierwszej połowie udokumentowali trafieniem Benzemy.

Duży udział przy golu miał Carvajal, który ładnym podaniem obsłużył Viniego. Hiszpański obrońca wszedł na bardzo wysoki poziom, był uważny w defensywie i aktywny w ataku. Ale na indywidualne wyróżnienie zasługuje na pewno nie tylko on, choć dziś gospodarze nie zawiedli także jako drużyna.

Przez większość meczu Real miał przewagę, a dominacja była widoczna na pierwszy rzut oka. Chelsea popełniała więcej błędów, a Real bezlitośnie to wykorzystywał. Cucurella nie zdążył się rozgrzać, a Rodrygo już go oszukał ustawieniem, odstawił na kilku metrach, a faulem na czerwoną kartkę ratował się Chilwell. Od tego momentu 1:0 nie wystarczało.

Real poszedł po więcej i znów fragment dominacji zakończył się golem. Po rozegraniu rzutu rożnego ładną bramkę zdobył Asensio, ale… 2:0 też nie wystarczało.

Londyńczycy rozegrali słaby mecz, dlatego dwubramkowe prowadzenie przy rywalu grającym przez ponad 30 minut w dziesiątkę to było za mało. W pewnym momencie to Chelsea wyglądała na drużynę, która chce wykorzystać słabość Realu, a nie na odwrót. To z pewnością pozostawia pewien niedosyt, choć trzeba przy tym pamiętać, że Courtois, Alaba czy Rüdiger też ratowali gospodarzy, co oznacza, że drużyna Lamparda też miała swoje okazje. Ostatecznie wypada uznać ten wynik za dość sprawiedliwy, choć apetyt od wyrzucenia z boiska Chilwella był dużo, dużo większy.

Real Madryt – Chelsea FC 2:0 (1:0)
1:0 Benzema 21'
2:0 Asensio 74' (asysta: Vinícius)

Real Madryt: Courtois; Carvajal, Militão, Alaba, Camavinga (71' Rüdiger); Kroos (84' Tchouaméni), Modrić (81' Ceballos), Valverde; Rodrygo (71' Asensio), Vinícius, Benzema
Chelsea: Kepa; James, Fofana, Silva (76' Mount), Koulibaly (55' Cucurella), Chilwell; Enzo, Kanté (76' Gallagher), Kovačić; Sterling (65' Havertz), João Félix (65' Chalobah)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!