Zimny prysznic dla koszykarzy
W 26. kolejce Ligi Endesa Real Madryt wyraźnie przegrał z Breogánem. Królewscy rozegrali jeden z najsłabszych meczów w sezonie. Zaliczyli aż 22 straty i na tle rywala wyglądali blado.
Fot. Getty Images
Koszykarze Realu Madryt niespodziewanie przegrali na wyjeździe z Breogánem i nie mogą być pewni utrzymania pozycji lidera po tej serii gier. Będą musieć czekać na jutrzejszą odpowiedź Barcelony oraz Baskonii. Możliwy jest zatem spadek nawet na trzecie miejsce. Dzisiejsze spotkanie od początku nie układało się po myśli madrytczyków. Galisyjczycy zbudowali przewagę, którą byli w stanie utrzymać do samego końca.
Pierwsza kwarta była w wykonaniu Realu Madryt fatalna. Wystarczy tylko spojrzeć na statystykę strat w tej części gry. Było ich aż 10. Przez to bardzo słabo funkcjonował atak. Królewscy oddali zaledwie 11 rzutów z gry (przy 18 Breogánu). Byli przy tym mniej skuteczni od rywali i, nie licząc momentu na początku rywalizacji, przewaga należała do gospodarzy, którzy schodzili na przerwę z prowadzeniem 21:12.
W drugiej części było znacznie lepiej. Udało się wyeliminować straty i zmiennicy zajęli się odrabianiem strat. Udało się to tylko częściowo, bo Królewscy postawili na rzuty z dystansu, a ich skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Galisyjczycy również mieli problem z trafianiem z obwodu, więc przenieśli ciężar gry pod kosz i wykorzystywali minuty bez Tavaresa na parkiecie (39:34).
Niestety, ale po zmianie stron znów można było zobaczyć wersję drużyny z początku rywalizacji. Brak koncentracji skutkował kolejnymi stratami. W dodatku Breogán dobrze zbierał i był skuteczny. Widać było, że Galisyjczycy mają więcej energii do gry. Podopieczni Chusa Mateo być może odczuwali zmęczenie po meczu w Eurolidze. Przewaga Breogánu sięgnęła nawet 20 punktów. W trzeciej kwarcie gospodarze zdobyli aż 31 oczek, co jest wstydliwym wynikiem dla madrytczyków (70:51).
Ndiaye zazwyczaj dostaje szansę od Mateo, kiedy przewaga nad rywalem jest bezpieczna. Tym razem młody zawodnik pojawił się na parkiecie, ponieważ strata była tak duża, że trudno było mówić o walce o zwycięstwo. Królewscy trochę się poprawili, ale dalej ich gra pozostawiała wiele do życzenia. Porażka w takim spotkaniu nie jest powodem do niepokoju, jednak martwiące są jej rozmiary.
96 – Breogán (21+18+31+26): Bamforth (17), Momirov (4), Hollatz (21), Happ (12), Nakić (14), García (4), Nenadić (7), Tanasković (3), Brajković (8), S. Quintela (6).
72 – Real Madryt (12+22+17+21): Hanga (3), Hezonja (3), Cornelie (7), Tavares (6), Musa (14), Causeur (13), Abalde (6), Rodríguez (0), Deck (9), Yabusele (11), Ndiaye (0).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze