Advertisement
Menu
/ as.com

Xavi: Wygranie trzech poprzednich Klasyków nic nie znaczy

Trener Barcelony, Xavi, wziął udział w konferencji prasowej przed rewanżowym starciem półfinału Pucharu Króla. Poniżej prezentujemy zapis tego spotkania z dziennikarzami.

Foto: Xavi: Wygranie trzech poprzednich Klasyków nic nie znaczy
Fot. twitter.com

Czy plan na ten mecz jest zbliżony do tego z potyczki ligowej, czy też sądzi pan, że Real się zmieni?
Naszym modelem jest potyczka w Superpucharze Hiszpanii. Właśnie tak chcemy wyglądać. To był nasz idealny mecz. Naprzeciwko stanie jednak rywal, który jest aktualnym mistrzem kraju i triumfatorem Ligi Mistrzów. Postaramy się jak najskuteczniej zapobiec ich dominacji, by sami przejąć inicjatywę. Nie będzie łatwo.

Czy braki kadrowe coś zmienią w pańskich założeniach na mecz?
Niezależnie od tego, czy bliżej strony wystawimy nominalnego środkowego pomocnika, zamysł jest ten sam. Bez Pedriego i De Jonga będziemy mniej przejrzyści, ale niezależnie od wyniku pierwszego meczu chcemy wygrać i kontrolować grę.

Szum pozasportowy wokół Barcelony jest niebywały. Wydaje się, że wrogowie znajdują się z każdej strony. To was wyczerpuje czy motywuje?
W szatni nie rozmawiamy o kwestiach pozasportowych. My rozmawiamy o piłce. Nie rozmawiamy ani o UEFA, ani o Negreirze, ani o Tebasie. To niczemu nie służy. Sądzę, że dość istotnym faktem jest to, że zwyciężyliśmy trzy ostatnie spotkania z Realem Madryt. Teraz możemy ponownie wygrać. Camp Nou musi być kotłem nakładającym na przeciwnika presję. Musimy to wykorzystać. Pozostajemy zmotywowani. Cała reszta nas nie dotyczy, nie może to mieć wpływu na boiskowe wydarzenia.

Jako trenerowi przeszkadza panu, że aż tyle się mówi o tematach niezwiązanych z futbolem?
My jesteśmy od grania. Czeka nas ważny mecz. Mało mnie interesuje to, o czym mówi się dookoła, chcę, by oceniano to, co dzieje się na murawie. Piłkarze muszą wiedzieć po prostu, o co gramy. Nie mogę kontrolować tematów poruszanych dookoła. Skupiamy się na naszych sprawach.

Ancelotti mówi, że nie zmieni swojego planu. Spodziewa się pan zaskoczenia?
Nie wiem. Zobaczymy. Pracowaliśmy nad kilkoma scenariuszami, ponieważ Real jest silny. Analizowaliśmy ich i sądzę, że dość dobrze znamy rywala. Zawsze jednak mogą spróbować czegoś nowego. Za długo się jednak znamy, by czymś mnie zaskoczyli. Zdziwiłbym się jednak, gdyby faktycznie dużo zmienili. Oni wiedzą, co robią i wywiązują się z tego bardzo dobrze.

Spodziewa się pan ofensywy z ich strony?
Spodziewam się agresywnego Realu, który chce nam odbierać piłkę, ponieważ wiedzą, że bez niej cierpimy. Postaramy się ich zdominować i sobie podporządkować. Będziemy musieli pokazać charakter, ale sądzę, że jesteśmy dobrze przygotowani.

Real Madrid TV ponownie wyemitowało film z błędami Martíneza Munuery. Przeszkadza to panu?
Mówiłem już więcej niż raz, że wierzę w uczciwość sędziów. Nie chciałbym wygrać meczu w szemrany sposób. Gdyby miało się tak dziać, pójdę sobie do domu. Działam w piłce, by wygrywać we właściwy sposób. Wszyscy złościmy się, gdy ktoś nam szkodzi. Nie lubię jednak także, kiedy ktoś mi pomaga.

A podoba się panu obsada na najbliższy mecz?
Ani mi się podoba, ani nie podoba. Niech sędzia po prostu pracuje jak najlepiej i stara się być sprawiedliwy. Nic więcej.

Jest jakiś faworyt?
Mówienie o faworycie to jedynie kwestia odczuć. Moje odczucia są takie, że trudno jest pokonać Real w dwumeczu. Dawno nie przegrali w tej formule i dlatego też mówiłem, że są faworytami. Mimo naszej wygranej na Bernabéu dalej uważam, że nimi są. To im towarzyszy większa presja.

Co pan sądzi o Tebasie?
Przykro mi, ale go nie znam. Nie miałem okazji go poznać. Dwa czy trzy razy się przywitaliśmy i tyle. Nie mogę nic o nim powiedzieć, czułbym się z tym źle.

Czuje pan, że znalazł sposób na Real Madryt?
Ani trochę. Jutro przyjadą do nas i mogą wygrać. Według mnie rywalizacja jest bardzo wyrównana. Oni są bardziej przyzwyczajeni do rozgrywania tego typu meczów, do odrabiania strat. Trzeba być bardzo uważnym. Postaram się jednak być od nich lepsi. Nie czujemy, że mamy jakiś patent. Będą podrażnieni i zranieni, to na pewno. Wyjdą na murawę, by pokazać swoją dumę, a to uczyni mecz jeszcze trudniejszym. Wygranie trzech poprzednich Klasyków nic nie znaczy.

Jak wpłynął na Fatiego gol z Elche?
Podobnie jak na Ferrana. Gol zawsze dodaje napastnikowi pewności, zdejmuje presję. Z Elche zaliczyliśmy szczęśliwy i dobry wieczór.

Boi się pan, że gracze Realu uwezmą się na Gaviego?
Gavi jest spokojny. Jak na swój wiek jest bardzo dojrzały. Ma już pewne doświadczenie i to także go wzmacnia. Zawsze mówię mu, by nie tracił swojej naturalności. Jutro musi być ważny. Trzeba dobrze wywiązać się ze swoich obowiązków, by awansować do finału.

Nie sądzi pan, że wokół próbuje się wyciszyć sukcesy Barcelony?
Nie, ponieważ nic nie czytam i mało słucham. Prezes ocenia naszą pracę, to jest dla mnie najważniejsze. Jest moim szefem i to jego zdanie się dla mnie liczy. A jeśli szef docenia naszą pracę, czego chcieć więcej? Jak na razie jednak zdobyliśmy tylko jedno trofeum. Nie możemy zejść z obranej ścieżki i przejmować się krytyką. Wewnątrz grupy doceniamy nasze osiągnięcia i walczymy o więcej. Naszą pracę widzi każdy, o ile nie jest uprzedzony.

Jak oceni pan waszą dotychczasową pracę?
Świetnie. Wszyscy czują się ważni i dołożyli coś od siebie do osiąganych wyników. Drużyna postawiła krok naprzód po porażce na Bernabéu w lidze. Jesteśmy w pełni zaangażowani w to, co robimy. Wyjdziemy na boisko, by po raz kolejny pokazać efekty naszej codziennej pracy. Bardzo doceniam pracę zawodników, to oni robią różnicę.

Eric i Busquets są kompatybilni?
Wszyscy są w piłce kompatybilni. Eric jest inteligentnym graczem. W zeszłym roku grywał jako boczny obrońca, teraz występuje jako defensywny pomocnik. Wszechstronność zawsze działa na plus. Obaj mogą grać ze sobą bez przeszkód.

Jak opisałby pan relacje Realu z Barceloną?
To odwieczna rywalizacja, która powinna odbywać się w duchu szacunku i fair play. To jasne, że te mecze powodują ciśnienie, ponieważ gramy o dużą stawkę. Trzeba jednak mieć szacunek. Niech to będzie wojna futbolowa, ale żadna inna.

Jak widzi pan Lewandowskiego?
Będzie bardzo zmotywowany. Naciska jako pierwszy, przetrzymuje piłkę. Wiara we własne możliwości zawsze jest pozytywnym czynnikiem.

Co ma Lewandowski, czego nie ma Benzema?
Pytanie nie jest łatwe. Mówimy o dwóch czy trzech najlepszych napastnikach świata. Pod tym względem są podobni. Robert bardzo dobrze rozumie grę pozycyjną, jaką preferujemy. Benzema dobrze współpracuje i pokazuje się wszędzie. Obaj są podobni i robią różnicę w swoich zespołach.

Barcelona jest bardziej głodna tytułów?
Nie wiem, jak jest z Realem. Wiemy tylko, że my jesteśmy głodni. Głodni trofeów i sukcesów.

Jaką rolę może odgrywać Kessié?
Dobrze rozumie swoją pracę na boisku. Umie współpracować i jest silny. Potrafi podejść pod bramkę i ostatni był kluczowy na ostatniej tercji boiska. Dlatego też mu ufamy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!