Od „nie graj z nim” do „podaj mi”
Z 43 asyst Viníciusa w Realu Madryt aż 22 na gole zamieniał Karim Benzema. 22-latek jest najlepszym socio Francuza, który w 2020 roku został przyłapany na mocnej krytyce Brazylijczyka.
Fot. Getty Images
Vinícius Júnior ma oczy skierowanie (niemal) wyłącznie na Karima Benzemę. Brazylijczyk nie wziął udziału w niedzielnej goleadzie z Valladolidem jeśli chodzi pojawienie się na liście strzelców, jednak zanotował dwie asysty do Benzemy przy bramkach na 2:0 i 3:0. Dla 22-latka była to 42. i 43. asysta, od kiedy dołączył do Realu Madryt latem 2018 roku.
Z tych 43 asyst aż 22 na gola zamienił Benzema. Karim już od dłuższego czasu jest najlepszym kumplem Viniego, kiedy ten zabiera się za ostatnie podanie. Kolejni na tej liście są Rodrygo, Asensio, Lucas i Fede, którzy zdobyli trzy bramki po podaniach Viníciusa. Nie ma żadnych wątpliwości, że na wybuchu talentu Brazylijczyka w poprzednim sezonie najwięcej zyskał Benzema, który poprzednią kampanię zamknął z 44 bramkami w 46 spotkaniach.
Z kolei Vinícius zakończył miniony sezon z 22 golami i 20 asystami (wliczając w nie wywalczone rzuty karne). W bieżącym ma już 19 bramek i 13 asyst, co mogłoby wskazywać, że koncentruje się bardziej na strzelaniu niż prezentowaniu goli, jednak w takim postrzeganiu liczb Brazylijczyka sporą rolę odgrywa Benzema, który długimi tygodniami nie błyszczał formą. Bez wątpienia jednak świetny okres Los Blancos (pięć zdobytych tytułów od maja ubiegłego roku) to głównie zasługa bardzo dobrej współpracy Brazylijczyka i Francuza.
Brzmi to dość paradoksalnie, biorąc pod uwagę fakt, że relacje obu zawodników rodziły się w bólach. W pierwszych dwóch sezonach Vini nie potrafił nawiązać nici porozumienia z Benzemą. Duża w tym wina samego Brazylijczyka, który miał ogromne problemy z wykańczaniem akcji i koncertowo je marnował. Nie pomagał też Zidane, który niezbyt ufał Brazylijczykowi i wolał stawiać na Hazarda, który po kontuzji odniesionej w meczu z PSG na Bernabéu nigdy nie wybronił się na boisku za okazane zaufanie.
„Bracie, nie graj z nim, on gra przeciwko nam”
Chodzi o incydent z października 2020 roku, kiedy Królewscy grali na wyjeździe mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów z Borussią Mönchengladbach. Do przerwy podopieczni Zizou przegrywali 0:1 i prezentowali się fatalnie w ofensywnie, nie tworząc praktycznie żadnego zagrożenia. W tunelu prowadzącym z szatni na boisko telewizja Téléfoot wychwyciła rozmowę Benzemy z Ferlandem Mendym, w której napastnik miał ostro skrytykować Viniego, mówiąc do obrońcy: „On robi, co chce. Bracie, nie graj z nim. Matko moja… On gra przeciwko nam”. Sytuacja wywołała ogromną burzę, jednak sam Vinícius nie wziął tych słów zbytnio do siebie. Uznał, że były wypowiedziane na gorąco i nie przywiązywał do nich większej wagi.
Kilka miesięcy później Benzema zamknął dyskusję w wywiadzie udzielonym Téléfoot, czyli tej samej telewizji, która wywoła burzę. „Wierzę w Viníciusa. Dużo z nim rozmawiam, czasem mówię do niego trochę mocniej, ale tylko dlatego, że wiem, że może dać więcej. Kiedy chce, jest fenomenem”, mówił Francuz. W ubiegłym sezonie fenomen przebudził się ostatecznie i para Vini–Karim jest w tym momencie głównym argumentem Królewskich, by walczyć o zgarnięciu tytułów na koniec sezonu. I pomyśleć, że wszystko zaczęło się od: „Nie graj z nim…”.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze