Ta sama historia od 12 lat
Gdy przychodzą najważniejsze chwile, a Real Madryt walczy o trofea, Nacho zawsze jest na posterunku. Nieważne, kto wcześniej zasilił zespół i spycha go w hierarchii. Nieważne też, kto jest trenerem. 33-letni wychowanek zawsze jest gotowy, prezentuje jakość i koniec końców zbiera pokaźną liczbę minut.
Fot. Getty Images
Bieżący sezon jedynie potwierdza to, co widzimy praktycznie każdego roku. Przed mistrzostwami świata Nacho pełnił niemalże marginalną funkcję w zespole. Na koncie miał zaledwie 414 minut, był to 18. wynik w kadrze. W wyjściowej jedenastce wystąpił zaledwie cztery razy na 21 możliwych, to nawet nie 20% możliwego czasu. Sytuacja Ignacio niepokoiła na tyle, że coraz częściej zaczęto mówić o zakończeniu trwającej 22 lata przygody defensora w Realu Madryt. – Nie chodzi o kolejne lata i zaufanie ze strony klubu. Chodzi o to, by być ważnym. Na początku sezonu tak nie było – przyznał piłkarz w jednym z wywiadów.
Po mundialu jednak jego sytuacja diametralnie się zmieniła. W 22 potyczkach rozegranych od tamtej pory Nacho 16 razy zagrał od początku i z 1541 minutami jest szóstym najczęściej występującym zawodnikiem Królewskich za ten okres. Więcej od niego zgromadzili tylko Vinícius, Rüdiger, Valverde, Camavinga i Courtois. Wątpliwości odnośnie do przyszłości obrońcy nie mają kibice, którzy na Bernabéu jasno dali do zrozumienia, że ich pragnieniem jest pozostanie wychowanka. .
Jak już zostało wspomniane, historia z tego sezonu nie jest w gruncie rzeczy niczym nowym. Powtarzała się ona cyklicznie od 2011 roku. Najpierw Ignacio nie jest faworytem do gry, następnie zaś występuje hurtowo, a jego znacznie dla drużyny jest niepodważalne. Najczęściej Nacho dostaje szanse w okresie do stycznia do maja z kulminacją w marcu. W pięciu z sześciu ostatnich sezonów 33-latek przekraczał lub ocierał się o rozegranie 2500 minut. Sztuka ta nie udała mu się jedynie w sezonie 2019/20, gdy zamknął swój dorobek na 685 minutach. Mimo rzadko otrzymywanych szans z tamtej kampanii można zapamiętać obrazek, na którym Nacho podbiega wyściskać się z Zidane'em po golu strzelonym Realowi Valladolid. Rok później, jeszcze za Zizou, od lutego grał w zasadzie wszystko. Za Ancelottiego częstotliwość opadła, jednak nie ulega wątpliwości, że Ignacio był jednym z kluczowych piłkarzy w drodze po 14. Puchar Europy.
Dziś Nacho znów odradza się po trudnych początkach. Jeśli nie przytrafi się nic nieoczekiwanego, z łatwością dobije do przytoczonej wyżej granicy 2500 minut (ma już 1955). Postawa w bieżącym sezonie pozwoliła obrońca wrócić po czterech latach do reprezentacji Hiszpanii, w której Luis Enrique konsekwentnie go pomijał.
Żeby jednak nie było zbyt cukierkowo, akurat w najbliższym meczu z Valladolidem Nacho nie wystąpi z powodu kartek. Tym samym przerwana zostanie jego passa 19 rozegranych spotkań z rzędu. Ancelotti korzystał z Hiszpana na każdej pozycji w bloku obronnym. Na początku sezonu wystawiany był jako stoper, później próbowano go jako prawego obrońcę, w ostatnich potyczkach natomiast grywa głównie jako lewy obrońca, czyli w sektorze, na jakim zadebiutował przed dwunastoma laty za Mourinho.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze