Xavi: Wolałbym 4:0, ale 1:0 też byłoby cudowne
Trener Barcelony, Xavi, stawił się na konferencji prasowej przed meczem z Realem Madryt w ramach 26. kolejki La Ligi. Poniżej przedstawiamy zapis wypowiedzi katalońskiego szkoleniowca.
Fot. twitter.com
Jakiego meczu się pan spodziewa?
Wizualizujemy go sobie w ten sposób, że postaramy się przejąć większą dominację niż w naszym poprzednim starciu. Chcemy się utrzymywać przy piłce, ale jednocześnie widzę, że rywal jest silny, bardzo się poprawił pod względem fizycznym. Będą nas wysoko naciskać. Nigdy nie wiesz, co przyniosą te mecze, ale liczę na narzucenie z naszej strony wielkiej presji na boisku z zachowaniem pełnego szacunku do rywala.
Co się stało z Pedrim?
Wracał na styk, było pewne ryzyko i wczoraj odnowił mu się uraz. To mecze, w których trzeba być gotowym na 100%, dlatego wolimy, aby jeszcze odpoczął i doszedł do pełnej sprawności. To nie jest finał. Tak, to ważne, aby wygrać, ale to nie jest wielki finał. Na pewno nie chcemy stracić Pedriego na dwa miesiące.
Czy mimo braku Pedriego możecie zagrać tak jak w Superpucharze Hiszpanii?
Taki jest nasz cel. W Copa del Rey nas zdominowali i pracujemy nad tym, aby do tego nie doprowadzać. Zobaczymy, czy będziemy w stanie się pod tym względem poprawić.
Czy Barça jest jutro faworytem?
Na 50%. Może trochę więcej ze względu na czynnik swojego boiska i gry przed własną publicznością. Ale to bardzo wyrównane starcie.
Czy ten Klasyk może rozstrzygnąć temat La Ligi?
Jeśli wygramy, to uderzymy pięścią w stół. Nie będzie to jednak ostateczne rozstrzygnięcie, ponieważ przed nami pozostanie jeszcze dwanaście kolejek. Wciąż będzie wiele punktów do zdobycia i wiele trudnych meczów do rozegrania.
To dla pana szczególny mecz z racji tego, że to pański pierwszy domowy Klasyk w roli trenera?
Jestem bardzo zmotywowany. Jestem wielkim barcelonistą. Mając na uwadze naszą przewagę, okoliczności są bardzo dobre i mamy jutro bardzo dużo do wygrania. Te mecze zawsze mnie motywują i bardzo je lubię. Wiążę z tym starciem wielkie nadzieje.
W jaki sposób Araújo tak skutecznie powstrzymuje Viníciusa?
Jest szybki, silny, ma dobrą intuicję… Ma wielką siłę fizyczną i uwielbia bronić, a do tego jest liderem z odpowiednią dozą agresji. Na ten moment jest jednym z najlepszych obrońców na świecie. Z drugiej strony Vinícius robi różnicę na boisku, bardzo mi się podoba jego gra. Sama jego obecność jest wielką wartością dla Realu Madryt. Powstrzymanie go będzie jednak zależało od wsparcia pozostałych zawodników.
Chciałby pan odpowiedzieć na ostatnie słowa Cholo Simeone?
Nie zmienimy naszego stylu. Nie będziemy się zamykać z tyłu. Inną kwestią jest to, czy rywal radzi sobie z naszym pressingiem. Historycznie nasz pierwszy Puchar Europy wygraliśmy z Koemanem 1:0 i wtedy nikt nie mówił o stylu. Jedną rzeczą jest wynik, a inną styl. Nie jestem tym faktem zaniepokojony, a do Cholo zawsze podchodzę z pełnym szacunkiem.
Czy, podobnie jak Laporta, uważa pan, że jest jakaś zewnętrzna kampania mająca na celu destabilizację klubu?
To, co mówi prezes, jest święte. Ale nie chcę na ten temat rozmawiać. Skupiam się na futbolu.
Jak oddziela pan to, co dzieje się poza boiskiem?
W naturalny sposób. Nie rozmawiamy na temat „sprawy Negreiry”. Skupiamy się na rywalizacji i staramy się podchodzić do tego w naturalny sposób. Nie robię niczego inaczej niż wcześniej.
Czy zawodnicy warunkują styl gry?
Bez niektórych zawodników również możemy grać dobrze. Pod tym względem tak naprawdę zawiedliśmy tylko w jednym meczu, w pierwszym półfinale na Bernabéu.
Uważa pan, że istnieje kampania przeciwko Gaviemu?
Już od dawna nie skupiam się na takich rzeczach. Wcześniej z zaskoczeniem czytałem, że Gavi jest nazywany rzeźnikiem. Zachowujemy spokój. Wiem, skąd wychodzą takie rzeczy, dobrze znam ten klub. Niech on też zachowa spokój. Zapewniam, że nigdy nie robi niczego w złej wierze.
Czy to przypadek, że w ostatnim czasie obie drużyny lepiej sobie radzą w wyjazdowych Klasykach?
Możliwe, że czasami niepotrzebnie dajemy się ponieść atmosferze na stadionie. Tutaj jednak rozmawiamy o tym, jak trudno jest pokonać taką drużynę jak Real Madryt, który jest mistrzem Europy i gra bardzo dobrze.
Byłby pan zadowolony z minimalnego zwycięstwa 1:0?
A co jest nie tak z 1:0? Oczywiście, jeśli mógłbym wybierać, to wolałbym 4:0 czy 5:4, ale strzelanie goli Realowi Madryt naprawdę dużo kosztuje. 1:0 to fantastyczny wynik, byłby cudowny.
Boli pana to, że podaje się w wątpliwość tytuły, jakie zdobywał pan w roli zawodnika?
Nie, niech sobie myślą, co chcą. Wygrywaliśmy w legalny sposób. Jeśli ktoś uważa, że wygrywaliśmy dzięki arbitrom, to idę do domu.
Jak przygotowuje się tyle w Klasyków w tak krótkim odstępie czasu?
Teraz jest inaczej niż wcześniej. Teraz przynajmniej z mojej strony nie ma napięcia, ale podziw, zwłaszcza w kierunku Ancelottiego.
Trudno jest kontrolować to, aby zawodnicy w dalszym ciągu twardo stąpali po ziemi?
Nie, to przychodzi zupełnie naturalnie. Jesteśmy zmotywowani, ponieważ chcemy odskoczyć Realowi Madryt na dwanaście punktów i mamy w składzie młodych zawodników, którzy jeszcze nigdy nie wygrali La Ligi.
Czy Realowi Madryt wystarczyłby remis?
Myślę, że ich potrzeby zmotywują ich do tego, aby zagrać bardziej ofensywnie, a tym samym mecz może się stać bardziej atrakcyjny dla widzów i możliwe, że również dla nas. Ale powtarzam, że my musimy przede wszystkim zaprezentować naszą najlepszą wersję.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze