Pierwszy kontakt
Wysłannik Realu Madryt wybrał się do Niemiec, by skontaktować się z Jude'em Bellinghamem i jego otoczeniem. Cel jest jasny: przekonać zawodnika, że powinien trafić właśnie do stolicy Hiszpanii.
Fot. Getty Images
Jude Bellingham to cel numer jeden Realu Madryt na zbliżające się okienko transferowe. Los Blancos uważają angielskiego pomocnika za kluczowego w kontynuowaniu odświeżenia środka pola, które rozpoczęło się od przybycia Camavingi i Tchouaméniego. Królewscy rozpoczęli już polowanie na zawodnika Borussii Dortmund. Jak informuje AS, gdy tylko działacze Realu dali zielone światło temu transferowi, wysłannik klubu udał się do Niemiec, by spotkać się z zawodnikiem i jego rodziną. Cel jest prosty: poznanie Jude'a bez pośredników i zaprezentowanie mu atutów najlepszego klubu na świecie. Wisienką na torcie ma być przekonanie go, że poprowadzenie idealnej kariery nie jest możliwe bez dołączenia do Realu Madryt.
Spotkanie w Dortmundzie miało również na celu rozwiać wszelkie wątpliwości Bellinghama, a także wyjaśnić szczegóły dotyczące codziennego funkcjonowania klubu. Ten manewr nie jest czymś wyjątkowym. W podobny sposób klub „prezentowano” takim zawodnikom jak Tchouaméni, Vinícius, Valverde czy Rodrygo.
Do pozyskania Bellinghama nie wystarczy jednak wyłącznie przekonanie samego zawodnika. W rzeczywistości Real Madryt czeka batalia o jego pozyskanie z Liverpoolem. Jak podawał Sport Bild, Liverpool wysunął się na pole position w walce o podpis piłkarza. W Valdebebas nie tracą jednak nadziei. Żadna wiążąca decyzja jeszcze nie zapadła. Niezdecydowanie Jude'a może być interpretowane jako dobra wiadomość dla Realu Madryt, zwłaszcza po kilku miesiącach plotek o coraz większym zdecydowaniu The Reds. Królewscy mają od lat doskonałe stosunki z Borussią Dortmund, co może działać na ich korzyść, ale ostateczne słowo i tak będzie należeć do Bellinghama. Liverpool i Real wiedzą, że będą musieli wydać przynajmniej 100 milionów euro. Według Asa oferta mistrzów Hiszpanii może osiągnąć nawet 140 milionów euro (100 plus 40 zmiennych).
Jasne jest to, że Bellingham chce opuścić Dortmund. Anglik odmówił spotkania się z działaczami, którzy chcieli porozmawiać o odnowieniu jego umowy. Władze klubu pragną pozostania 19-latka, ale ostatecznie do żadnych dyskusji nie doszło. Spotkanie między stronami się nie odbyło, a powody nie zostały ujawnione.
Obecnie dortmundczycy nie chcą dawać żadnych wskazówek na temat przyszłości Bellinghama. Utrzymują, że pragną jego pozostania, przynajmniej do końca obecnej umowy, która obowiązuje do czerwca 2025 roku. „Jude czuje się bardzo, bardzo komfortowo w Borussii Dortmund. Nie mieliśmy jednak żadnych nowych rozmów, nie dostaliśmy jeszcze żadnych ofert. Ciągle ma dwa lata kontraktu i jest bardzo ważną częścią tego zespołu. Potrzebujemy go, by osiągnąć cele w tym sezonie i jesteśmy zadowoleni, że pozostaje skoncentrowany na piłce nożnej i że obecnie w jego głowie nie ma miejsca na inne sprawy.”, mówił kilka tygodni temu Sebastian Kehl, dyrektor sportowy BVB.
Transfer Bellinghama może mieć kluczowy wpływ na przyszłość Toniego Kroosa. Przybycie Anglika wyraźnie zwiększyłoby konkurencję w drugiej linii Los Blancos. 33-letni Niemiec w dalszym ciągu nie podjął decyzji, jednak łatwo sobie wyobrazić, że jeżeli miałby zostać w zespole, to nie po to, by być rezerwowym. Nieco inaczej wygląda sytuacja Luki Modricia, który niezależnie od sytuacji na jego pozycji, jest skłonny pozostać w klubie na kolejny rok. Priorytetem jest jednak Bellingham.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze