Camavinga podważa pomysły Ancelottiego

To, że Eduardo Camavinga męczy się grą w obronie, już wiemy. Widać to było chociażby na ostatnich Klubowych Mistrzostwach Świata. Mimo wszystko Carlo Ancelotti wystawia młodego Francuza na lewej stronie defensywy, gdyż spośród wszystkich zawodników, którzy mogą tam grać, to właśnie on daje najwięcej w momencie przechodzenia drużyny do ataku. Ponadto bardzo dobrze się rozumie z Viníciusem, a dzięki swoim możliwościom fizycznym potrafi w miarę szybko naprawić większość popełnianych przez siebie błędów w obronie.

Nie da się jednak ukryć, że z czysto defensywnego punktu widzenia Camavinga ewidentnie nie odnajduje się w tej części boiska. Pozycja bocznego obrońcy jest niesamowicie skomplikowana dla niedoświadczonego zawodnika, który musi sobie radzić z szybkimi skrzydłowymi rywala i faktem, że ma za sobą wiele metrów wolnej przestrzeni. I to właśnie w kwestii wyczucia wolnej przestrzeni 20-letni Francuz ma największe problemy.

Camavinga ma w zwyczaju dobrowolnie rezygnować z początkowej kilkumetrowej przewagi, jaką ma nad swoim rywalem i próbuje przeciąć podanie, które ostatecznie ląduje na nodze zawodnika z przeciwnej drużyny. Oczywistym jest, że w większości przypadków potrafi ten błąd szybko naprawić i dogonić uciekającego rywala, ale niejednokrotnie kończy się to bardzo groźną akcją w polu karnym Thibaut Courtois lub nawet, jak to było w ostatnim meczu z Espanyolem, straconą bramką.

„Musi się poprawić. Nie ma jeszcze dużego doświadczenia, ponieważ jest bardzo młody i nie jest przyzwyczajony do gry na lewej obronie. Zamysł jest taki, aby był bardziej pomocnikiem niż obrońcą”, tłumaczy swojego zawodnika Ancelotti. Wielu defensorów lepszego zmysłu właściwego ustawiania się i krycia rywala nabiera wraz z upływem czasu. I to właśnie tylko czas odpowie nam na pytanie, czy Camavinga ostatecznie w pełni odnajdzie się na tej jeszcze niecodziennej dla niego pozycji.