Real tęskni za „złotym” Benzemą
Kapitan Królewskich znacznie obniżył loty względem ubiegłego sezonu. Obecnie ma dziewięć goli mniej niż na tym samym etapie wszystkich rozgrywek przed rokiem, choć wciąż wyróżnia się jako lider ofensywy po odejściu Cristiano Ronaldo. To może jednak nie wystarczyć.
Fot. Getty Images
Karim Benzema w wersji z sezonu 2022/23 nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Real Madryt w La Lidze ogląda plecy Barcelony, do której traci dziewięć punktów, i jest jedną nogą poza Pucharem Króla, gdzie katem ponownie może okazać się katalońska ekipa. W ostatnim czasie tylko w Lidze Mistrzów Królewscy mogli liczyć na trafienia swojej gwiazdy (jego jedyne w bieżącej edycji tych rozgrywek), gdy ustrzelił dublet w pierwszym starciu 1/8 finału z Liverpoolem.
Liczby są nieubłagane. Benzema ma w tym momencie na swoim koncie 18 bramek na wszystkich frontach, podczas gdy przed rokiem na tym samym etapie sezonu miał ich 27. Jeśli chodzi o asysty, to tutaj sytuacja też wygląda gorzej. Obecnie ma ich pięć, natomiast w analogicznym okresie rok temu mógł pochwalić się 12 ostatnimi podaniami. Powracające problemy fizyczne wychowanka Lyonu, który opuścił 14 meczów z powodu różnych dolegliwości mięśniowych, determinują jego gorsze statystyki. W poprzedniej kampanii Francuz grał praktycznie wszystko (46 występów i prawie 4000 minut), a w tym sezonie jest dopiero ósmym zawodnikiem pod względem liczby rozegranych minut.
Prawdę mówiąc, niesprawiedliwe i absurdalne byłoby obarczanie Benzemy całkowitą odpowiedzialnością za niepowodzenia drużyny, zwłaszcza w lidze. 35-latek notuje bowiem takie liczby po wykonaniu wyraźnego kroku naprzód po odejściu z klubu Cristiano Ronaldo latem 2018 roku, z którego inni piłkarze nie skorzystali w takim stopniu. Od tamtej pory w kolejnych sezonach (nie licząc tego ostatniego) na tym samym etapie, co teraz, miał odpowiednio 20, 19 i 18 bramek, czyli tyle samo, ile ma obecnie.
Złoto i tytuły
Stratosferyczne 44 gole z sezonu 2021/22 nie były tylko impulsem dla Los Blancos, którzy dzięki temu nabrali wiatru w żagle i mogli walczyć o swój największy i najważniejszy cel, którym bez wątpienia zawsze jest Puchar Europy, ale także otworzyły Karimowi drzwi do najbardziej prestiżowych w świecie futbolu nagród indywidualnych. Sięgnął przede wszystkim po Złotą Piłkę, która po raz pierwszy została wręczona za osiągnięcia w pojedynczym sezonie, a nie w całym roku kalendarzowym. Zwycięstwo francuskiego napastnika było bezdyskusyjne. Kolejnym polem były nagrody The Best przyznawane przez FIFA, która stwierdziła, że występy na mundialu (klejnocie w koronie światowej federacji) są dla niej istotniejsze niż występy klubowe na przestrzeni całego sezonu. Swoje trzecie miejsce w tym plebiscycie kapitan Królewskich w wymowny sposób skomentował w poście na swoim koncie na Instagramie.
Znakomita forma Benzemy na poziomie klubowym pozwoliła mu nawet wrócić do reprezentacji Francji po kilku latach banicji. I może właśnie to jest jedną z przyczyn części jego problemów. Po wielu sezonach koncentrowania swojego wysiłku wyłącznie na rywalizacji klubowej musiał na nowo nauczyć się rozsądnie zarządzać swoim zmęczeniem, dzieląc go między klub i kadrę. Jakby tego było mało, poświęcenie Karima ostatecznie nie zostało docenione. Wręcz przeciwnie. Didier Deschamps nie czekał na niego, gdy przyszło mu zmagać się z nowym problemem mięśniowym, którego nabawił się już w Katarze. Selekcjoner Les Bleus odesłał Benzemę do domu, nie dając mu szansy na wniesienie swojego wkładu w zdobycie tytułu wicemistrza świata.
Nadzieja po Katarze
Jednak dyspozycja snajpera po Mistrzostwach Świata w Katarze podsyca nadzieje madridistas. Jedenaście z osiemnastu zdobytych przez niego bramek padło po tej specyficznej zimowej przerwie, a mogło być ich więcej, gdyby nie VAR, który w ostatnią niedzielę na Benito Villamarín anulował jego piękne trafienie bezpośrednio z rzutu wolnego. César Soto Grado, po konsultacji z systemem, odgwizdał dotknięcie piłki ręką przez Antonio Rüdigera. W sumie wideoweryfikacja „zabrała” Karimowi trzy gole. Ale nawet z nimi jego dorobek prezentowałby się gorzej niż w minionym sezonie, kiedy to „złoty” Benzema prowadził Real do chwały. To była ta wersja Francuza, której jego zespół potrzebuje i za którą wciąż tęskni.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze