Niepodważalna jakość, ale i zbyt drogie błędy
Eduardo Camavinga robi prawie wszystko dobrze, a to już naprawdę dużo. 20-latek wciąż jednak ma skłonności do popełniania pojedynczych błędów, jednego czy maksymalnie dwóch. Jest to zupełnie normalne, jednak pech chciał, że pomyłki Francuza zazwyczaj drogo kosztują.
Fot. Getty Images
Ostatni błąd Camavingi w czwartkowym Klasyku kosztował wyjątkowo dużo. Podanie do tyłu okazało się za krótkie, co finalnie zakończyło się utratą bramki. Do czasu tamtego zagrania wszystko robił dobrze, po nim zresztą także. W tamtej pojedynczej chwili, konkretnej sekundzie doszło jednak do trzęsienia ziemi. Przez nie Real Madryt na Camp Nou będzie zmuszony do odrabiania strat i przywoływanie po raz kolejny ducha remontad.
Ancelotti na konferencji prasowej jasno dał do zrozumienia, że awans jest jego zdaniem jak najbardziej możliwy. Mimo porażki wręcz tryskał optymizmem. Wciąż głęboko wierzy w zespół zdolny zarówno do najlepszego (na Anfield), jak i najgorszego (finał Superpucharu Hiszpanii). Camavinga poniekąd jest odzwierciedleniem tego stanu rzeczy. Umie namalować dzieło sztuki, by za chwilę na nim coś nabazgrać bez ładu i składu. Eduardo w ostatnim czasie zdołał wygryźć z pierwszego składu Tchouaméniego, jednak pomyłka w Klasyku może przywrócić wszystko to stanu wyjściowego.
Młody pomocnik nie zaliczył swojego najlepszego wieczoru. W poprzednich meczach należało do graczy biorących udział w największej liczbie akcji. W czwartek z 86 kontaktami z piłką był pod tym względem czwarty. Zaliczył też mniej dokładnych podań niż zazwyczaj – 89%. U Kroosa dla porównania było to 95%. Również Modrić daleki był od swej najlepszej wersji, tylko 88% zagrań trafiało do adresata. Zarówno Eduardo, jak i Luce zabrakło uporu. Trudno było nie odnieść wrażenia, że postawili na grę w poprzek. Na połowie rywala ich celność podań wyraźnie spadała, w okolice 80%. W obronie Camavinga wziął udział w trzech pojedynkach, wygrał jeden, a w pozostałych dwóch ratował się faulem.
Ancelotti od jakiegoś czasu pracuje nad tym, by okiełznać byłego gracza Rennes i pod pewnymi względami już mu się to udaje. Widać to choćby po mniejszym impecie przy wejściach. W pierwszych sześciu meczach 2023 roku Eduardo ujrzał pięć żółtych kartek. Trzeba było coś z tym zrobić. Trener na jednej z konferencji prasowych stwierdził, że ten impet jest w gruncie rzeczy pozytywną cechą, jednak po cichu robił z zawodnikiem swoje. Pomocnik od 986 minut nie otrzymał żadnej kartki. Od maksimum do zera. Sukces.
Camavinga mocno się uspokoił i nie da się już u niego zauważyć włączonego trybu kosiarki. Wciąż jednak pozostaje jeszcze jeden aspekt do poprawy, czyli wyeliminowanie wspomnianych poważnych błędów w każdym meczu. Są one zbyt drogie, by płacić za nie z taką regularnością. Zwłaszcza w sytuacji, gdy mówimy o zawodniku czującym się lepiej tuż przed stoperami. Jakość Eduardo pozwoliła mu wywalczyć pierwszy plac. Z drugiej strony jednak jakość ta czasami na ułamek sekundy się dezaktywuje, co w konkretnych sytuacjach może wręcz budzić strach.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze