Camavinga stał się niezbędny
Zestawienie wyjściowej jedenastki czasami jest swego rodzaju deklaracją intencji trenera na krótszą lub dłuższą metę. Ancelotti w ostatnim czasie dał nam jasno do zrozumienia jedną rzecz: Camavinga stał się dla Realu Madryt niezbędny, a jego gra od początku momentami wydaje się wręcz nieunikniona.
Fot. Getty Images
Eduardo mimo bardzo młodego wieku ma już za sobą doświadczenia na różnych pozycjach. Grywał zarówno jako środkowy i defensywny pomocnik, a także na lewej obronie. W każdym z tych sektorów widać zaś po nim nieustanny postęp. Gdziekolwiek pośle go Carletto, tam czuje się naturalnie i nie ma najmniejszych problemów z adaptacją. Ławkę i niespełna półgodzinny występ w derbach Madrytu można natomiast postrzegać jako chwilę wytchnienia między konfrontacjami z Liverpoolem i Barceloną. Ancelotti postępuje wobec Camavingi, jak wobec gracza podstawowego składu. Niewkluczone zresztą, że właśnie na dobre się nim stał.
Po mistorzstwach świata 20-latek postawił kolejny krok w klubowej karierze. Dowodem na to jest fakt, że w momencie wymagającym większej rotacji Francuz nie był trybem w maszynie. Przeciwnie – Ancelotti za wszelką cenę starał się korzystać z Eduardo najczęściej, jak to możliwe. Wejście do pierwszego składu umożliwiły mu jednak nie tylko okoliczności i kontuzja Tchouaméniego, lecz przede wszystkim prezentowany na boisku poziom. Gdy wydawało się, że kwestią czasu jest odesłanie byłego gracza Rennes na ławkę, urazu doznał z kolei Mendy, dzięki czemu dowiedzieliśmy się, że Eduardo nie tylko radzi sobie na lewej obronie, ale też jest w stanie się tam wyróżniać.
Camavinga praktycznie zdublował swoją częstotliwość występów. Po 21 pierwszych meczach sezonu miał na koncie 730 minut, w 17 spotkaniach po mundialu dołożył ich 1268. Tylko Rüdiger (1455), Vinícius (1400) i Valverde (1341) za ten okres mogą pochwalić się większą ilością czasu spędzoną na murawie. Od 33% meczów w wyjściowym składzie (7/21) zaliczył skok do 76 (13/17). W derbach Madrytu wypadł z jedenastki po raz pierwszy od 13 potyczek. W 11 z nich zagrał od początku do końca.
27 minut w konfrontacji z Atlético w obecnej sytuacji zwiastuje prawdopodobnie kolejny występ od pierwszej minuty w czwartkowym Klasyku w Pucharze Króla. Nie zmienia to faktu, że w minioną sobotę Camavinga znów pokazał, jak wiele jest w stanie zmienić, wchodząc z ławki. W ciągu niecałych dwóch kwadransów zdążył oddać dwa strzały i zaliczyć dwa udane dryblingi oraz błysnąć wszechstronnością. Potyczkę zaczynał w środku pola, a kończył ją jako lewy obrońca.
Pod nieobecność Rodrygo Valverde przejdzie do ataku. Pozostaje do obsadzenia jedno miejsce w środku pola obok Kroosa i Modricia. Camavinga będzie więc walczył o plac z Tchouaménim. Gdyby chodziło tylko o wydane pieniądze, niewątpliwie wystąpiłby Aurélien. Gdyby jednak wziąć pod uwagę status w zespole, sprawa wcale nie jest już teraz tak oczywista.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze