Heurtel: Laso zrobił ze mnie kozła ofiarnego
Thomas Heurtel nie rozstawał się w dobrych nastrojach z Barceloną i również nie najlepiej zakończył przygodę z Realem Madryt. Następnie podjął fatalną decyzję o związaniu się z rosyjskim klubem, za co został wykluczony z reprezentacji Francji. Teraz rozgrywający postanowił uderzyć w Pablo Laso. Oberwało się również Šarūnasowi Jasikevičiusowi.
Fot. Getty Images
Thomas Heurtel rozgrywa pierwszy sezon w barwach Zenitu Petersburg po rozstaniu z Realem Madryt. Francuz wywołał duże kontrowersje, decydując się na podpisanie kontraktu z rosyjskim klubem. Spadła na niego krytyka i dosyć długo starał się odcinać od prasy. Teraz zdecydował się na udzielenie wywiadu dla francuskiego dziennika Ouest-France. Uderzył w nim w dwóch swoich poprzednich trenerów: Šarūnasa Jasikevičiusa oraz Pablo Laso.
Rozstanie Heurtela z Barceloną było bardzo burzliwe. Rozgrywający przyznaje teraz, że zatrudnienie litewskiego trenera nie było dla niego najlepszym posunięciem. „Spędziłem cztery sezony w Barcelonie i pierwsze dwa były bardzo dobre. Nie osiągaliśmy spodziewanych wyników, ale to nie była moja wina. Rozgrywałem dobre sezony. W trzecim roku doznałem kontuzji, a później klub zatrudnił Šarūnasa Jasikevičiusa”, powiedział. „To był trener, który od początku mnie nie chciał. Zaczął wymyślać rzeczy, tak jakbym to ja był problemem zespołu. Przed jego przyjściem wszyscy mnie kochali, trenerzy i kibice”, kontynuował.
Po odejściu z Barçy i krótkim pobycie we francuskim ASVEL-u Heurtel trafił do Realu Madryt i pracował pod wodzą Laso, którego też nie do końca dobrze wspomina. „Do mojego wyjścia na dyskotekę w Atenach wszystko szło bardzo dobrze. Jednak kiedy to się wydarzyło, Laso zaczął wymyślać rzeczy. Od tamtej pory szybko stałem się winny, zrobił ze mnie kozła ofiarnego. Nie sądzę, żebym był jedynym, ani ostatnim, który wyszedł na imprezę. Potwierdzam – pomyliłem się i popełniłem błąd”, tłumaczył.
Heurtel został wtedy odsunięty od składu i klub zdecydował się, by nie zatrzymywać go na dłużej. „Na początku nie było żadnego problemu, wszystko szło bardzo dobrze. Miałem nawet zostać w Madrycie na kolejny sezon. Jeśli nie poszedłbym do dyskoteki, ciągle grałbym w Realu Madryt. W Barcelonie nie zostałem potraktowany uczciwie, trener nie chciał mnie od początku. W Madrycie się pomyliłem, popełniłem błąd, ale nie sądzę, żebym zasłużył na takie traktowanie. Przede wszystkim nie byłem jedynym, który poszedł na imprezę, było wielu zaangażowanych. Jednak razem z Treyem Thompkinsem byliśmy jedynymi ukaranymi zawodnikami”, zakończył.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze