Prezes La Ligi: Sprawa Barcelony to nie jest żaden spisek z Madrytu
Javier Tebas wziął udział w konferencji prasowej dotyczącej rozgrywek LaLiga GENUINE dla osób niepełnosprawnych. Spotkanie z mediami zdominował temat opłacania wiceszefa sędziów przez Barcelonę. Przedstawiamy wypowiedzi prezesa La Ligi w tej sprawie.
Fot. Getty Images
– Chcę to dobrze wyjaśnić. Żadna organizacja sportowa nie może wystąpić o karę, bo te czyny są przedawnione ze sportowego punktu widzenia. Nie możemy nawet otworzyć śledztwa. La Liga nie może być jednak pasywna wobec tego, co się dzieje. Są oznaki, dziwne i nietypowe rzecze. Te kwoty, założenia... Wszystko musi zostać wyjaśnione, bo są tu znamiona przestępstwa. Nie są to dowody, ale są to oznaki, które należy zbadać.
– Przeanalizowaliśmy, że jeśli złożymy skargę karną jako La Liga, to zaszkodzimy śledztwu prokuratury. Wtedy wszystko znacząco by spowolniło. Mówię to także jako prawnik. Nie chcemy szkodzić temu śledztwu, które ma zakończyć się w ciągu kilku miesięcy.
– Barcelona równie dobrze może być ofiarą oszusta. Ja widziałem wszystko. Widziałem oszustwa, próby oszustwa, ludzi zarabiających od dwóch klubów... Wszyscy jesteśmy tu dorośli i takie coś przez tyle lat to coś zaskakującego. Trzeba wyjaśnić tę sprawę na polu karnym. Jeśli dojdzie do sprawy sądowej, będziemy na miejscu.
– Prokuratura prowadzi śledztwo od sześciu miesięcy z wielką dyskrecją. Fiskus też utrzymywał inspekcje w tajemnicy. Działacze Barcelony składali jednak wyjaśnienia niedawno, a nie wiele lat temu. Gdybyśmy jako La Liga dowiedzieli się o tym na przykład w 2019 roku, otworzylibyśmy postępowanie dyscyplinarne, ale teraz nie możemy tego zrobić, bo sportowo sprawa jest przedawniona. Wtedy kary mogłyby sięgnąć od słownego upomnienia do wyrzucenia z La Ligi.
– Nie rozmawiałem z Laportą ani Bartomeu. Sprawa jednak jest, jaka jest i te zdarzenia musi wyjaśnić prokuratura. Jeśli ktoś ma coś wyjaśniać, powinien to zrobić w prokuraturze. Publiczne zapewnienia o niewinności nie są wystarczające.
– Spisek stworzony w Madrycie? Prokuratura nie otworzyła śledztwa, bo ktoś im coś podrzucił, a to fiskus zakomunikował o całej tej sprawie. To nie jest konspiracja. Inny temat to hałas medialny i to, kto bardziej na to naciska. Jesteśmy dorośli i wiemy, kto ma jakie cele, ale nie ma tu żadnego spisku z Madrytu. To są faktyczne zdarzenia, w sprawie których prokuratura prowadzi śledztwo.
– Sprawa karna może doprowadzić do konsekwencji sportowych, ale w kodeksie karnym ten temat jest bardzo otwarty. My nie możemy działać sami z naszej strony, ale śledztwo trwa w trybie karnym. Trzeba będzie zobaczyć, do czego dojdzie prokuratura. Jeśli dostrzeże przestępstwa, może to zaskarżyć. Poczekamy i nie będziemy spekulować. Nie twórzmy niepewności.
– Inne kluby współpracują z doradcami sędziowskimi, którymi często są byli arbitrzy? Mają takie współprace, ale to nie są aktywni sędziowie ani pracownicy Komitetu Arbitrów. To jest kluczowa różnica. W klubach pracują byli sędziowie. Nic nam nie wiadomo, by ktokolwiek z obecnego Komitetu Arbitrów jednocześnie pracował dla jakiegoś klubu. W takim przypadku od razu byśmy działali. To jest konflikt interesów, na jaki nie możemy pozwalać. Różnica z Negreirą jest taka, że on był aktywny człownkiem Komitetu Arbitrów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze