„Czas przyznał nam rację”
Real Madryt publicznie nie komentuje sprawy opłacania wiceszefa sędziów przez Barcelonę i nie zamierza tego robić. Królewscy czuli się pokrzywdzeni wieloma decyzjami sędziów, ale uważają, że nie są związani ze sprawą, a materiały ciągle nie wykazują dowodów na korupcję wśród sędziów. Klub nie spodziewa się też wielkich kar dla swojego rywala. O nastawieniu Los Blancos informuje José Félix Díaz.
Fot. Getty Images
Madridismo od lat skarżyło się na nieprawidłowości w sędziowaniu w Hiszpanii, a informacje o opłacaniu wiceszefa sędziów przez Barcelonę mają tylko potwierdzać ich teorie. Nie trzeba iść w takich analizach bardzo daleko, bo już w latach 2016-2018 doszło do bezprecedensowej serii 78 meczów ligowych z rzędu bez karnego przeciwko Barcelonie.
Real Madryt oficjalnie milczy. Królewscy wolą się nie wypowiadać publicznie, co jest logiczne przy powadze sprawy. Nie tylko Los Blancos są tu pokrzywdzeni, chociaż ich kibice są przekonani, że to oni są największymi poszkodowanymi w tej sprawie. W Valdebebas komentarz jest prosty: „Czas odbiera i przyznaje rację. W tym przypadku nam ją przyznał”.
Przynajmniej na razie Real Madryt nie zrobi żadnego publicznego ruchu. Klub uważa, że nie jest związany z całą sprawą, nawet jeśli czuł się pokrzywdzony wieloma decyzjami sędziów. Materiały radia SER i El Mundo nie pokazują korupcji względem samych arbitrów ani bezpośredniego szkodzenia Realowi Madryt. Opłacanie wiceszefa sędziów jest jednak zdaniem Królewskich „największym skandalem w historii hiszpańskiego futbolu”. Nie da się tego usprawiedliwiać, nawet patrząc na kwoty, o jakich mowa i fakcie, że proceder ustał, gdy tylko działacz opuścił Federację.
Real Madryt nie wystosuje też publicznego komentarza z powodu swojego szacunku dla Barcelony, z którą ma obecnie doskonałe stosunki i z którą ma wiele wspólnych celów na czele z Superligą. Królewscy czekają na kolejne informacje i analizują sytuację, ale zamierzają pozostawać na dystansie i czekać na efekty śledztwa różnych podmiotów i organizacji. Real Madryt jest jednak zdania, że przy dotychczasowym materiale nie wydarzy się nic poważnego, a wymiar sprawiedliwości, także tej sportowej, nie podejmie decyzji o karach dla Katalończyków.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze